Zapowiedź meczu

Po niezwykle obiecującym pierwszym spotkaniu na Anfield Liverpool pojedzie do Manchesteru bronić dwubramkowego prowadzenia w starciu z miejscowymi „Czerwonymi Diabłami". Stawką będzie awans do ćwierćfinału Ligi Europy.

16 marca 2014 roku the Reds odnieśli ostatnie zwycięstwo na Old Trafford. Okazała wygrana 3:0 po bramkach Luisa Suáreza i dwóch Stevena Gerrarda potwierdziła świetną formę Czerwonych, którzy stawiali kolejny ważny krok w stronę mistrzostwa. Jak niestety wiemy, celu ostatecznie osiągnąć się nie udało, a z tamtego składu pozostało zaledwie kilka nazwisk. Liverpool staje jednak przed szansą, aby tym razem ewentualny triumf nad United faktycznie się opłacił.

Obie jedenastki przeszły wiele zmian, włącznie z osobami trenerów, jednak wydaje się, że obecnie to Liverpool może cieszyć się z lepszej formy zawodników. Tydzień temu byliśmy świadkami show całego zespołu, w którym jednak pierwsze skrzypce odgrywał Roberto Firmino. Brazylijczyk po niemrawych pierwszych miesiącach w końcu zaczął grać na miarę oczekiwań. Na jego grę patrzy się z wielką przyjemnością, a to zapewne dopiero początek... Jeżeli w czwartek postawi kropkę nad „i", z pewnością żaden fan the Reds nie będzie miał już wątpliwości co do klasy tego piłkarza.

W szeregach United na pochwały zasłużył w zasadzie tylko jeden zawodnik. David De Gea dwoił się i troił, ale mimo tego nie zdołał uchronić swej drużyny przed porażką. Hiszpanowi klasą nie dorównują koledzy z pola. De Gea odrabiać strat raczej nie będzie, więc wszystko w nogach i głowach atakujących - Memphisa Depaya, Anthony'ego Martiala i Juana Maty. Z pewnością wielkim osłabieniem jest brak zawsze podwójnie zmotywowanego na starcia z Liverpoolem Wayne'a Rooneya, który zmaga się z kontuzją.

Liverpool podejdzie do jutrzejszego spotkania nie tylko z przewagą bramkową. Czerwoni od czwartkowego meczu mogli spokojnie przygotowywać się do kolejnego. Takiego komfortu nie mieli piłkarze United, którzy w niedzielę walczyli z West Hamem o półfinał Pucharu Anglii. Spotkanie zakończyło się remisem 1:1, a bramkę dla „Czerwonych Diabłów" zdobył Martial, który z 11 trafieniami na koncie jest po Rooneyu drugim najlepszym strzelcem zespołu.

Do składu gospodarzy powinien wrócić Jesse Lingard. Anglik z powodu zawieszenia nie mógł wystąpić w pierwszym starciu.

Co się zaś tyczy Liverpoolu, do dyspozycji Kloppa po wyleczeniu choroby będzie James Milner. Pod znakiem zapytania stoi zaś występ Alberto Moreno, który na ostatnim treningu nabawił się kontuzji uda.

Liverpool stoi przed ogromną szansą na wygranie pierwszego dwumeczu z United w europejskich pucharach. Czy Manchester stać na odwrócenie losów rywalizacji? Panie i Panowie, wszystkiego dowiemy się już jutro. Początek tego miejmy nadzieję emocjonującego starcia o 21:05. Transmisja na Canal+ Sport.

Zdaniem piłkarzy:

Juan Mata: Ten mecz będzie dla nas niczym finał. Musimy wrócić do gry, a ja jestem przekonany, że atmosfera Old Trafford przybliży nas do tego celu. Jestem pewien, że stać nas na odwrócenie losów tego pojedynku.

Philippe Coutinho: Strzelona na Old Trafford bramka miałaby dla mnie ogromną wartość. Tydzień temu byłem blisko. Byłoby czymś wyjątkowym wpisać się na listę strzelców w takim meczu, a do tego w Lidze Europy.

Ciekawostki:

- The Reds w ostatnich dziewięciu meczach na Old Trafford ponieśli aż osiem porażek.

- W osobistym pojedynku Jürgena Kloppa i Louisa Van Gaala mamy jak na razie wynik 3:3. Rywalizacja zaczęła się jeszcze za czasów pracy obu szkoleniowców w Niemczech, kiedy to prowadzili odpowiednio Borussię Dortmund i Bayern Monachium.

- Juan Mata w ostatnich dziewięciu starciach z Liverpoolem zdobył trzy bramki i zaliczył pięć asyst. Z kolei Daniel Sturridge w meczach z „Czerwonymi Diabłami" wpisywał się na listę strzelców pięciokrotnie, a także raz asystował.

Arbitrem spotkania będzie Milorad Mažić. Co ciekawe, 42-letni Serb został w głosowaniu kibiców ze strony redcardtheref.com wybrany najgorszym sędzią Mistrzostw Świata w 2014 roku. Ze szczególną ostrożnością będą musieli grać zagrożeni zawieszeniem za kartki Alberto Moreno i Dejan Lovren - Mažić w 83 spotkaniach pokazał bowiem aż 369 żółtych i 21 czerwonych kartoników.