Brak miejsca dla Gerrarda
Steven Gerrard przyznał, że jest cały czas w kontakcie z Jürgenem Kloppem, lecz nie ma dla niego posady w sztabie trenerskim Liverpoolu. Anglik wiąże swoją przyszłość z ławką trenerską i poczynił już w tym celu pierwsze kroki.
Przewiduje się, że legenda Anfield przejdzie na emeryturę po wypełnieniu kontraktu z Los Angeles Galaxy, który obowiązuje do końca sezonu 2016 Major League Soccer. Gerrard obecnie stara się uzyskać licencję A UEFA, lecz już otrzymał kilka ofert trenerskich.
36-letni zawodnik, który w grudniu miał okazję wziąć udział w sesjach treningowych the Reds z Kloppem, akceptuje sytuację w której brakuje dla niego miejsca w sztabie Niemca.
- Ludzie muszą zrozumieć, że Jürgen Klopp decyduje sam o sobie - powiedział pomocnik.
- On jest szczęśliwy z posiadania swoich ludzi przy sobie.
- Oczywiście jestem ogromnie przywiązany do Liverpoolu, który na zawsze będzie w moim sercu, ale tutaj naprawdę nie ma wiele do skomentowania.
- Nie ma żadnej decyzji dotyczącej mojej współpracy z Kloppem, jestem z nim w dobrych stosunkach, ale obecnie nie ma szans na pracę.
- Naprawdę nie mam nic więcej do powiedzenia w tej sprawie, oprócz tego, że jestem jego wielkim fanem.
- Liczę, że uda mu się przywrócić sukcesy na Anfield w przyszłym sezonie i będę go stąd wspierał.
- Jeśli miałbym coś do powiedzenia, to nie trzymałbym kibiców w niepewności. Nie jestem typem człowieka, który wszystko trzyma w tajemnicy i opóźnia, lecz na temat mojej przyszłości mogę jedynie mówić w kontekście sezonu MLS.
Sezon zasadniczy MLS kończy się w październiku, a Gerrard pracujący także jako ekspert BT Sport wielokrotnie powtarzał, że może to być jego ostatnia kampania w karierze.
- Wiem, że mój zmierzch nadchodzi, coraz bardziej zbliżam się ku końcowi. Chcę się po prostu cieszyć z ostatnich chwil.
- Jedna z rzeczy której mi będzie brakować to wychodzenie na murawę. Będę tęsknił za tym gwarem, ponieważ po to gra się w piłkę.
Anglikowi podoba się życie w Kalifornii, ale nie wyklucza powrotu do Wielkiej Brytanii i odwiedzenia wyremontowanego Anfield, które po ukończeniu trybuny Main Stand będzie mogło pomieścić 54 tysiące fanów.
- To mój ulubiony stadion - powiedział Gerrard.
- Wiecie, tamci fani są wyjątkowi i niepowtarzalni. Podążają za drużyną po całym świecie.
- Tamtejszą atmosferę czasami aż trudno było określić, te krzyki i pasja płynąca od kibiców.
- Jestem zadowolony, że stadion jest rozwijany i drużyna nie zostanie przeniesiona na inne boisko. Anfield to historia i wiele wyjątkowych chwil.
- Nie mogę się doczekać, aż wrócę tam, aby obejrzeć mecz Liverpoolu i cieszyć się atmosferą.
- Całe życie mieszkałem w Liverpoolu, więc już zawsze z tym miejscem i tymi ludźmi będą łączyły mnie wyjątkowe więzi.
- Dla mnie to zawsze będzie moja baza, gdziekolwiek bym nie wyjechał, ponieważ wiecie, że jestem Scouserem. Jestem miejscowym, ale absolutnie kocham to czego tutaj doświadczam.
Komentarze (13)
Skonczyl kariere gdy zaczynalem kibicować czerwonym .. choć wiadomo jak to dawniej bylo - glownie telegazeta a LM ogladalo sie tylko i to jeszcze jak mi rodzice pozwolili ;D
ale z Gerrardem mam 1 wspomnienie bodajze sprzed 2 lat i to z pre seasonu gdy Gerrard dal autograf pewnej dziewczynie a ta sie poplakala a Steven ją uścisnął ;) To wspomnienie zawsze bedzie wracać wraz z twarzą Steviego ;)
Ja mam to samo z King Kenny
Dlatego nie ma pracy dla Stevie G na Anfield.
Wszystko przed nim.
#Rodgerswiedział