Milner: Klopp jest niepotwarzalny
James Milner wskazuje, że nigdy nie pracował z menadżerem, który chociaż trochę przypominałby Jürgena Kloppa. Wierzy, że nieszablonowe podejście do taktyki i unikatowy sposób zachowania przy linii bocznej zaczynają przynosić odpowiednie efekty.
W sobotę nr 7 Liverpoolu zaliczył swoje 4 trafienie w tym sezonie. Wszystkie z nich padały po wykonaniu rzutów karnych.
Ciężko wywalczone zwycięstwo w meczu ze Swansea City sprawiło, że Liverpool utrzymał się w czołowej czwórce tabeli i do lidera traci aktualnie tylko dwa punkty.
W porównaniu do analogicznego momentu minionego sezonu Liverpool zgromadził 5 punktów więcej i zajmuje lokatę lepszą o 5 pozycji.
Dla Milnera nie jest zaskoczeniem, że współpraca z byłym szkoleniowcem Borussii Dortmund zaczyna dawać owoce:
- Każdy menadżer jest inny. Każdy ma swoje silne i słabe strony – powiedział Anglik.
- Jürgen to jednak topowy menadżer. Z pewnością jest jednym z najlepszych, z jakimi miałem okazję pracować.
- Cechują go pasja i dobra organizacja. Sesje treningowe pod jego przewodnictwem są zupełnie inne od tych, których do tej pory doświadczyłem w swojej karierze.
- To może przynieść nam tylko dobre efekty. Można zobaczyć jego entuzjazm, kiedy podskakuje przy linii bocznej boiska. Można pomyśleć w takich sytuacjach: „czasami reaguje zbyt emocjonalnie na niektóre wydarzenia”.
- Jest klasowym menadżerem i mam nadzieję, że będziemy dalej razem pracowali i doprowadzi nas do sukcesów.
Zdaniem Milnera, solidne podstawy pod tak dobry start tego sezonu, zostały zbudowane w trakcie okresu przygotowawczego.
30-latek oczekuje, że z biegiem czasu wszystko będzie wyglądało jeszcze lepiej.
- Sprowadził wybranych przez siebie zawodników i rozwinął piłkarzy, którzy już byli w zespole – dodaje.
- Miał możliwość pracować z nami wystarczająco długo, aby zapoznać nas z wszystkimi aspektami swojej filozofii gry w piłkę. Wszyscy znamy swoje role i zadania.
- Nadal jednak możemy poprawiać swoją grę. Jesteśmy tego świadomi i to przyjemne uczucie.
- W poprzednim sezonie momentami pokazywaliśmy, jak chcemy grać, ale potem nadchodziły momenty, kiedy wyglądaliśmy jak zupełnie inna drużyna.
- W tym sezonie jedynie w przypadku pierwszej połowy przeciwko Swansea można powiedzieć, że nie graliśmy tak, jak chcielibyśmy. To pokazuje, że każdy zaczął grać na miarę oczekiwań, a możemy być jeszcze lepsi.
- Spójrzcie, jak młody jest ten zespół. Mam 30 lat i jestem raczej jednym z najstarszych w drużynie. To dla mnie smutne! Jednak miło jest spojrzeć na naszych młodych piłkarzy i dostrzec ten potencjał, który w nich drzemie.
- Mamy świetny skład. Wystarczy spojrzeć na ławkę rezerwowych w meczu ze Swansea i na listę nazwisk tych piłkarzy, którzy nie znaleźli się w składzie na ten mecz. To pokazuje, jaką piłkarską jakość ma obecnie klub.
Wypowiadając się na temat sobotniego zwycięstwa, Milner podkreśla, że dało się wyczuć niezadowolenie menadżera z przebiegu pierwszej połowy.
Zaznacza jednak, że menadżer utrzymał nerwy na wodzy i w przerwie w odpowiedni sposób zmotywował swoich podopiecznych.
- Potrafi poddać się swoim emocjom. W meczu ze Swansea nie wymachiwał rękami przy linii bocznej i starał się stłumić swoje rozgniewanie.
- Wielkie słowa uznania dla niego. Nawet przed meczem skierował do nas odpowiednie słowa, ale my po prostu nie zagraliśmy dobrze w pierwszej połowie. W przerwie był bardzo niezadowolony z tego, co pokazaliśmy.
- Wiedzieliśmy, że stara się poskromić swój gniew. Jednak przekazał jasno to, co chciał powiedzieć i sprawił, że coś w nas zaskoczyło. Z pewnością łatwo byłoby mu po prostu okazać swoją złość. To nie dałoby jednak oczekiwanego efektu. Wiemy, że jest emocjonalnym człowiekiem.
- Wykonał w przerwie świetną robotę. Powiedział odpowiednie słowa, a my w drugiej połowie zaprezentowaliśmy się tak, jak należało.
Komentarze (0)