Sturridge musi się dopasować

Swego czasu Jürgen Klopp był coraz bardziej podirytowany kolejnymi pytaniami na konferencji prasowej dotyczącymi samopoczucia Daniela Sturridge'a. Spotkania z dziennikarzami w Melwood rzadko kończyły się bez wspomnienia o zdrowie napastnika Liverpoolu.

Sturridge był uważany za jeden z najważniejszych elementów drużyny, a kibice wyczekiwali z zapartym tchem jego powrotu w nadziei, że będzie sprawny do gry.

W piątkowe popołudnie w Melwood Klopp odpowiedział na szereg pytań w zaledwie 25 minut. Rozmowy toczyły się głównie o poniedziałkowych derbach z Manchesterem United na Anfield.

Nazwisko Sturridge nie pojawiło się natychmiast, ani nie odgrywało znaczącej roli. Klopp został zapytany jedynie o to kto poprowadzi linię ataku oraz pojawiła się pochwała dla Roberto Firmino za imponującą postawę z przodu, który zainkasował już cztery bramki w obecnej kampanii.

- To co pokazuje Roberto należy nazwać mieszanką talentu i dobrego nastawienia – powiedział Klopp.

- Naprawdę kocha to co robi. Jest dobrym kolega dla innych zawodników i tak samo jak oni uwielbia swoją pracę.

- Jako ofensywny gracz powinien posiadać trochę egoistycznych cech, ale dla niego nie jest najważniejsze zdobywanie goli. Jeśli ma możliwość asysty to robi to. Czyni go to miłym kolega. Dla mnie to wielka przyjemność pracować z kimś takim.

Fakt, że Liverpool nie jest już tak bardzo uzależniony od Sturridge'a jest ogromny plusem. Nie można budować zespołu wokół kogoś kto przegapił wiele spotkań z powodu kontuzji.

Teraz the Reds mają kadrę pragnącą zwyciężać. Są silniejsi i trudniejsi do zatrzymania. Nie ma również wątpliwości co do jakości Daniela. Nadal jest jednym z najbardziej utalentowanych napastników w Premier League.

W pierwszej jedenastce nie ma jednak miejsca dla obu zawodników czyli Sturridge i Firmino wobec poniedziałkowego meczu. Jeśli Lallana będzie zdolny do gry to Coutinho zajmie miejsce w centralnej roli ofensywy, a w czołowej trójce mógłby zagrać wówczas Sturridge, Firmino i Mane.

To byłby setny występ Anglika dla klubu. Właśnie przeciwko United debiutował w koszulce the Reds w styczniu 2013 roku.

Jednak 27 latek od kwietnia nie zdobył żadnej bramki w Premier League.

Opuścił spotkanie z Arsenalem z powodu kontuzji stawu biodrowego, nie wyszedł mu mecz z Burnley. Z Burton podniósł się z ławki i trafił dwukrotnie w Pucharze Ligi, później wyraził swoją frustrację z powodu gry na prawej stronie.

Podczas meczu z Tottenhamem kamery uchwyciły jego niezadowolenie, kiedy Divock Origi został wybrany zamiast niego.

Następnie doznał ponownie dyskomfortu w biodrze i opuścił treningi, ale wrócił na ławkę przeciwko Hull. Jako zmiennik zagrał również ze Swansea. W reprezentacji przeciwko Malcie strzelił bramkę na Wembley, lecz ze Słowenią wypadł naprawdę słabo.

Tak wygląda sezon dla Sturridge'a. Stop-start. Zawodnik nie może się rozpędzić.

Z Origim i powracającym do zdrowia Ingsem sytuacja Anglika będzie jeszcze cięższa.

Sturridge z 55 golami w 99 występach daje mu miejsce wśród najlepszych napastników Anfield, ale pojawią się wątpliwości co do jego długoterminowej przydatności w klubie.

James Pearce