Trent: La Manga to nie wakacje!
Trent Alexander-Arnold cieszy się każdą sekundą, którą może spędzić na swoim pierwszym w życiu okresie przygotowawczym zorganizowanym w trakcie sezonu. Radość ta wynika również z faktu, że młody piłkarz może uczestniczyć w treningach z bardziej doświadczonymi kolegami.
Wychowanek Akademii Liverpoolu ze stanowczością podkreśla, że pomimo faktu, iż wyjazd zorganizowany został w kraju o ciepłym klimacie, to jednak intensywność i zakres treningów są nadal bardzo wysokie.
Alexander-Arnold jest w grupie piłkarzy, którzy w La Magna przygotowują się do pozostałej części sezonu. Z uwagi na odpadnięcie z rozgrywek FA Cup The Reds mają obecnie nieco więcej czasu do kolejnego pojedynku o stawkę.
Młody piłkarz bardzo się cieszy z możliwości uczestnictwa w tym obozie treningowym. Zaznacza jednak, że oczekiwania sztabu szkoleniowego wobec pracy, jaką ma wykonać w La Manga, są tak samo wysokie, jak w Anglii.
- Do tej pory było naprawdę fajnie, ekscytująco. Myślę, że wszystkim podoba się ten wyjazd – powiedział w wywiadzie dla oficjalnej strony klubu.
- Taki obóz nie jest tym, do czego jesteśmy przyzwyczajeni. Dla przykładu na treningi jeździmy rowerami. Dodatkowo jest to coś w rodzaju przedsezonowych przygotowań, z tym że w środku sezonu, więc są pewne różnice. Nigdy wcześniej nie brałem udziału w takim obozie i jak do tej pory bardzo mi się on podoba.
- Musimy koncentrować się na treningach i wyciągnąć z nich jak najwięcej dla siebie. Nie przyjechaliśmy tutaj na wakacje. Mamy konkretny cel, którym jest trening i dążymy do jego realizacji. Chcemy dawać z siebie wszystko na treningach, tak jak zawsze to robimy na boiskach w Melwood. Klimat i otoczenie nie mogą na to wpływać.
Pobyt wraz z drużyną w La Mandze jest doskonałą okazją dla Trenta, żeby pogłębić relacje ze starszymi kolegami z zespołu. Większość z nich to klubowe gwiazdy, które jeszcze przed rozpoczęciem sezonu oglądał tylko z daleka.
Obrońca uważa, że wzrastająca w nim pewność siebie i otwartość w towarzystwie starszych piłkarzy przyniesie korzyści zarówno na murawie, jak i poza nią.
- Z każdym kolejnym dniem czuję się bardziej komfortowo, przebywając w towarzystwie zawodników pierwszego zespołu. Oni z kolei często nam to ułatwiają. Zachęcają do otwartości, bycia sobą i radości z tego wyjazdu. My młodsi właśnie to staramy się robić.
- Wydaje mi się, że początkowo byłem trochę nieśmiały i lekko spłoszony, ale to normalne reakcja młodego człowieka, który wchodzi w nowe towarzystwo. Im szybciej jednak przełamiesz pierwsze lody i zaczniesz czuć się komfortowo w tym towarzystwie, tym lepiej, ponieważ jeśli dobrze czujesz się w ich obecności, to tak samo dobrze będziesz czuł się z nimi na treningu lub w trakcie meczu. Uważam, że pozwoli to dawać mi z siebie naprawdę wszystko.
Alexander-Arnold zadebiutował w październiku, kiedy został wyznaczony do wyjściowej jedenastki na mecz EFL Cup z Tottenhamem. Od tego czasu rozegrał 7 spotkań w seniorskiej drużynie. Jedno z nich było szczególnie wyjątkowe – mecz z Manchesterem United na Old Trafford.
Liverpool odpadł z rozgrywek pucharowych, co oznacza, że młodzi piłkarze będą mieli mniej okazji na pojawienie się na murawie. Trent obiecał jednak, że będzie w gotowości, kiedy zajdzie konieczność, aby skorzystać z jego usług.
- Nie można spocząć na laurach i zakładać że „moja praca w tym sezonie dobiegła końca”. Piłkarz zawsze powinien być gotowy, kiedy zajdzie taka potrzeba. Byłem gotowy na mecz z Manchesterem United i muszę być przygotowany na kolejny taki moment, ponieważ może on nadejść w każdej chwili.
- Nawet jeśli jest to mało prawdopodobne, zawsze mam z tyłu głowy myśl, że w każdej chwili mogę zostać wezwany do działania – do tego, żeby pokazać się z dobrej strony i wpłynąć na grę zespołu. Pomimo tego, że obecnie nie uczestniczymy już w pucharach, to my - młodsi piłkarze - musimy nadal być w gotowości do gry.
Komentarze (0)