Podsumowanie meczu
Liverpool wykorzystał straty punktów ekip z Manchesteru, a także Arsenalu i po wygranej z Watfordem zwiększył swe nadzieje na występy na europejskich salonach w przyszłym sezonie.
Pozytywną nowiną dla Jürgena Kloppa był z pewnością powrót na ławkę rezerwowych Adama Lallany, Daniela Sturridge'a i Ragnara Klavana, którzy ostatnio zmagali się z kontuzjami.
Goście zdawali sobie sprawę, ile może znaczyć trzypunktowa zdobycz na Vicarage Road, dlatego przystąpili w pełni skupieni do rywalizacji.
Niezbyt mile to spotkanie będzie wspominał Philippe Coutinho, który wobec silnego zbicia mięśnia uda, musiał opuścić plac gry jeszcze w pierwszym kwadransie, w jego miejsce wszedł z kolei Adam Lallana.
Drużyna Szerszeni także musiał przedwcześnie wykorzystać jedną ze zmian, bowiem w 19. minucie kontuzjowanego Miguela Britosa, zastąpił Kabasele.
Chwilę później Adam Lallana zdecydował się na zagranie piłki do Cana, który bez namysłu z dystansu huknął w kierunku bramki Gomesa, który sparował piłkę na korner.
W 40 minucie Vicarage Road mogło być świadkiem fantastycznego gola Lallany. Po rzucie rożnym Gomes, wypiąstkował futbolówkę na 16 metr, gdzie czyhał już reprezentant Anglii, który efektownie uderzył z woleja, obijając po chwili poprzeczkę gospodarzy. Cóż to byłby za gol!
W doliczonym czasie gry, Lallanie wyraźnie pozazdrościł Emre Can. Lucas dośrodkował piłkę w pole karne, a Niemiec fenomenalną przewrotką nie dał najmniejszych szans na obronę bramkarzowi Watfordu. 1:0 dla Liverpoolu tuż przed przerwą!
Druga odsłona rozpoczęła się od inicjatywy Liverpoolu. W 49. minucie na strzał z rzutu wolnego zdecydował się Milner, ale Gomes nie miał większych problemów ze sparowaniem piłki.
Kilka minut później osamotniony Origi, minął zwodem Mariappę, uderzył na bramkę, lecz Gomes zbił piłkę na rzut rożny.
W 56. minucie Matip obsłużył długim podaniem, wyjątkowo aktywnego po przerwie belgijskiego napastnika Liverpoolu, który został jednak znów powstrzymany przez golkipera Szerszeni.
W 67. minucie bezpańską piłkę przed polem karnym przyjął sobie Etienne Capoue i uderzył na bramkę, lecz czujny Mignolet przeniósł piłkę nad poprzeczkę.
Kwadrans przed końcem Liverpool mógł wyprowadzić zabójczą kontrę. Emre Can pobiegł, ile miał tylko sił w nogach prawą stroną, obsłużył podaniem wbiegającego w pole karne Lallane, jednak Anglik źle przyjął sobie piłkę przy pierwszym kontakcie i cała akcja zakończyła się fiaskiem.
W 90. minucie wprowadzony z ławki rezerwowych Sturridge mógł podwyższyć prowadzenie the Reds, lecz jego strzał instynktownie wybronił Gomes, utrzymując gospodarzy w grze.
W ostatniej akcji meczu kibice Liverpoolu mogli osiągnąć stan przedzawałowy. 7 metrów pod bramką Mignoleta, piłka spadła tuż pod nogi Sebastiana Prodla, który uderzył ze wszystkich sił bez namysłu, ale 18-krotnych mistrzów Anglii uratowała poprzeczka.
Liverpool zwyciężył na Vicarage Road 1:0.
Watford: Gomes, Mariappa, Prodl, Britos (Kabasele 19), Janmaat, Cleverley, Doucoure, Capoue (Success 73), Amrabat (Okaka 85), Deeney, Niang
Liverpool: Mignolet, Clyne, Matip, Lovren, Milner, Lucas, Can, Wijnaldum, Coutinho (Lallana 13 (Klavan 86)), Firmino, Origi (Sturridge 84)
Komentarze (0)