Van Dijk: Nie ma się czym martwić
Przed wylotem na Anfield piłkarze Romy mają powody do radości – ostatnie 10 minut meczu na The Hawthorns było w wykonaniu defensywy Liverpoolu tragiczne. Virgil Van Dijk uspokaja jednak zaniepokojonych kibiców.
Goście z Rzymu swój plan na wykorzystanie stałych fragmentów gry mogą w dużej części oprzeć na poczynaniach Jake’a Livermore’a i Salomona Rondona, którzy pokonali ostatnio bramkarza The Reds. Mogłoby się wydawać, że czasy, gdy Liverpool we frustrujący sposób wypuszczał z rąk pewne zwycięstwa minęły, odkąd do drużyny dołączył Virgil Van Dijk. Niestety zapomniana już prawie przykra przypadłość znów dała o sobie znać.
Mimo iż mecz z West Bromwich Albion nieprzyjemnie zaskoczył kibiców, Van Dijk zapewnia, że w Lidze Mistrzów zawodnicy z Anfield nie stracą koncentracji. Liverpool w ostatnich 16 meczach aż dziewięciokrotnie zachowywał czyste konto. Holenderski obrońca przyznał, że zachowanie piłkarzy w ostatnim spotkaniu było nieakceptowalne, ale należy je traktować raczej w kategoriach potknięcia, niż powrotu do złych nawyków. Jeżeli drużyna z Rzymu poczuła się pewniej, widząc grę The Reds w sobotnim starciu, Włochów na Anfield czeka niemiła niespodzianka.
– Nie martwię się w najmniejszym stopniu – powiedział Van Dijk – nie ma powodów do stresu. [West Brom] walczy o utrzymanie, więc gra bardzo bezpośrednio, długimi podaniami, ciężko harując, szukając fauli i rzutów wolnych. Trzeba przyznać, że nie zareagowaliśmy na ten styl gry odpowiednio.
– Wszyscy byliśmy rozczarowani. Nie chcemy tracić bramek, a już na pewno nie w końcówce meczu. Daliśmy sobie odebrać zwycięstwo w głupi sposób i jesteśmy wściekli. Nie ma co owijać w bawełnę – musimy grać lepiej. Remis w takim meczu to za mało.
– Musimy grać tak, jak we wcześniejszych spotkaniach. Pora się zebrać w sobie i skupić tylko na meczu z Romą. Wystarczy wrócić na dobre tory i wszystko będzie w porządku. Przed nami wielka szansa i musimy ją wykorzystać, zdobywając we wtorek dużą zaliczkę.
Komentarze (3)
A ja wierze, że wygramy w finale, jeśli przejdziemy Rome !