Klopp chwali Mo Salaha

Jürgen Klopp wypowiedział się na temat Mohameda Salaha, który zdobył statuetkę dla Piłkarza Roku Football Writers’ Association. Kilka godzin po zdobyciu podwójnej nagrody dla Piłkarza Sezonu na corocznej gali nagród dla osób związanych z Liverpoolem, Egipcjanin był w Londynie, by odebrać nagrodę przyznaną przez FWA.

W programie wieczoru, Klopp napisał kilka słów pochwały dla zawodnika, którego zeszłego lata pozyskał z AS Romy i który od tamtej pory zdobył 43 gole dla klubu z Merseyside…

Gdy dziennikarze pytają mnie, co wyróżnia ten sezon Mo, to oczywistą reakcją są gole. Myślę, że to nie jest trudna odpowiedź. Jednak powinienem chyba wyjaśnić co mam na myśli.

Zdobyte przez niego bramki sprawiły, że publiczność i świat mediów zaczęły poświęcać mu więcej uwagi. Oczywiście, gole to najbardziej wartościowe dokonanie na boisku piłkarskim, lecz gra Mo w tym sezonie to nie tylko to. Jego podejście jest wyjątkowo pozytywne. Przybył do nas w bardzo dobrej formie, a w trakcie sezonu uczył się coraz więcej i stawał się coraz lepszy.

Nie wymaga wiele i jak na kogoś, kto przyciąga tyle uwagi, nie jest zbyt angażującą osobą. To bardzo skromny i naprawdę, naprawdę dobry chłopak i bardzo cieszę się, gdy ktoś taki dostaje nagrody.

Pokora to wielka rzecz. Gdy weźmiesz pod uwagę na jakim świeczniku się znalazł, nie tylko w Liverpoolu, ale i w swojej ojczyźnie, gdzie stał się supergwiazdą, musi być bardzo trudno pozostać tak normalnym i twardo stąpającym po ziemi.

Wszyscy w Melwood go kochają. Mam na myśli nie tylko sztab piłkarski, ale absolutnie wszystkich. Obsługa kantyny go wielbią, ponieważ zawsze docenia ich pracę i jest przyjaźnie nastawiony. Jest niewiarygodnie wdzięczny każdemu, kto go otacza w klubie.

Mo zawsze chętnie dziękuje i chwali innych, on taki już jest, niczego nie udaje. Nie mogę sobie nawet wyobrazić jak musi się czuć, gdy jedzie do Egiptu, lecz znów, z tego co słyszę, radzi sobie znakomicie.

Wie, że trafił mu się dobry okres i myślę, że bardzo go cieszy i ujmuje to, gdzie się znalazł w tym momencie. Nie jest odporny na radość płynącą z osiągnięć indywidualnych i potrafi ją wyrażać, lecz zawsze ma na uwadze, że nie mógłby tyle osiągnąć, gdyby nie wsparcie drużyny.

Mo przybył na Anfield w bardzo dobrej formie. Nie lubię, gdy ktoś mówi, że Mo przybył do Liverpoolu i nagle stał się zawodnikiem klasy światowej. To nie fair wobec Mo. We wcześniejszym sezonie, wybornie grał w barwach Romy, strzelał gole, kreował szanse, a to wszystko w trudnej lidze włoskiej. Tak, rozwinął się i dużo się nauczył od czasu, gdy tu przybył, lecz nie za pomocą czarodziejskiej różdżki.

Jakie są jego mocne strony? Jest szybki, silny, wytrwały i, w tym sezonie, bezwzględny pod bramką przeciwnika. Jego szybkość i umiejętność operowania piłką pomagają my wykreować sobie wiele okazji. To coś wręcz szalonego, ponieważ mimo tylu strzelonych goli, mógł mieć ich jeszcze więcej, ponieważ był zamieszany w tyle sytuacji bramkowych.

Jest bardzo silny psychicznie, wciąż prze do przodu. Nie wykorzysta okazji, nie robi problemu, gdyż znów nadejdzie kolejna. By występować na takim poziomie jak u nas i w reprezentacji Egiptu, trzeba mieć więcej mocnych niż słabych stron. Jednak uwielbiam to, że nadal dostrzega pole do poprawy swojej gry.

Może być kim tylko zechce. Dla niego wyzwaniem jest utrzymanie obecnego poziomu. Jak już wspomniałem, nie został obsypany magicznym proszkiem na początku tego sezonu, lecz w przeszłości z każdym kolejnym był coraz lepszy. Zaskakuje mnie, że niektórzy nie wiedzą jak dobrze grał w Romie, lecz potem przybywa do nas i się poprawia. Jeśli będzie kontynuował tę postawę, jego kariera będzie całkiem fajna. Nie ma granic dla jego potencjału.