Salah wciągnięty w nieczystą grę

W obliczu brudnej polityki i zmieniających się poglądów, Salah podąża niebezpieczną ścieżką. Egipcjanin zamierza walczyć w imię słusznej sprawy, a także utrzymać swoją niezależność w nieustannie zmieniającej się rzeczywistości wokół niego.

Wśród komentarzy, które Mohamed Salah i jego prawnik, Rami Abbas Issa, kierowali w stronę egipskiej federacji piłkarskiej zeszłego tygodnia, najciekawszy był chyba ten ze słowami Thomasa Jeffersona o buncie jako najwyższej formie patriotyzmu.

To z pewnością nie jest najlepszy czas na bycie najlepszym piłkarzem w historii w kraju, który zwrócił się ponownie w kierunku ustroju autorytarnego i potrzebuje idoli, by potwierdzić swą wiarygodność oraz utrwalić wrażenie stabilności - nawet nie tyle wśród obcokrajowców, co wśród swoich ludzi.

Gdy w kwietniu wyszło na jaw, że na drugim miejscu w wyborach prezydenckich Egiptu niespodziewanie znalazł się Mohamed Salah, zachód przyjął tą informację na ogół ciepło. Pisało się o szacunku wobec osiągnięć Egipcjanina, z których najistotniejszym dla jego rodaków było zapewne zdobycie przez niego gola, dającego reprezentacji pierwszy od 28 lat awans do Mistrzostw Świata.

Ponad milion obywateli Egiptu wykreśliło z listy nazwiska prezydenta Abdela Fattaha El-Sissi'ego oraz jego jedynego kontrkandydata, by unieważnić swoje karty do głosowania i wyrazić swoje poparcie dla Salaha. Wierzono, że jedyny kontrkandydat, Moussa Mostafa Moussa, który przed wyborami był dość anonimowy, wsparł El Sissi'ego tuż przed zgłoszeniem swojej kandydatury, by reżim uniknął oskarżeń o ustawienie wyborów.

Głos na Salaha był więc pewną formą protestu wobec El Sissi'ego, który od momentu przejęcia władzy w 2014 roku skutecznie utemperował opozycję. Przed objęciem urzędu pięciu głównych konkurentów zostało albo zawieszonych, albo wsadzonych do więzienia, podczas gdy dziesiątki tysięcy Egipcjan zostało zatrzymanych, w szczególności tych, którzy mieli udział w odsunięciu od władzy siłą stronników El Sissi'ego, czyli tzw. Bractwo Muzułmańskie.

Jedną z postaci, które na celownik wziął El Sissi był Mohamed Aboutrika - emerytowany pomocnik, który jeszcze przed Salahem był ucieleśnieniem marzeń wszystkich Egipcjan, będący uważany jednocześnie za najlepszego afrykańskiego piłkarza grającego poza Europą. Aboutrika, który ukończył filozofię na Uniwersytecie w Kairze, świętował w kwietniu 2011 roku Arabską Wiosnę i był postrzegany jako człowiek ludu. Podczas katastrofy na Port Said Stadium w 2012 roku, Aboutrika pomógł umierającemu fanowi przenieść go do szatni jego ówczesnej drużyny - Al Ahli - gdzie trzymał go w swoich ramionach. 14-latek na łożu śmierci powiedział tylko: 'cieszę się, że mogłem Cię poznać'.

Mimo to od stycznia 2014 roku Aboutrika znajduje się na liście podejrzanych o terroryzm - jest podejrzewany o finansowe wsparcie Bractwa Muzułmańskiego. Wszystko przez to, że jest współwłaścicielem biura podróży, które oskarżone jest o 'działania na szkodę stanu'. Od około czterech lat Aboutrika jest na 'wygnaniu' w Katarze, a jego egipski majątek został zamrożony. W razie ewentualnego powrotu do Egiptu, Aboutrika zostanie aresztowany.

Mało prawdopodobne jest, by Salah nie miał tego na uwadze. Gdy wchodził do reprezentacji, grał w drużynie z Aboutriką pod wodzą Boba Bradley'a, który mówił: 'Wielkim piłkarzem jest dla nas Aboutrika... Salah wygląda przy nim jak piłkarz, jak mężczyzna. Można było zauważyć, że on chce się uczyć (od Aboutriki) i robić wszystko właściwie.'

Postawa Aboutriki i jego zesłanie wydają się być ostrzeżeniem dla wszystkich Egipcjan, którzy twierdzą, że są odporni na politykę kraju. Choć, w rzeczy samej, właśnie w tych warunkach Salah wyrobił swoją reputację.

W tych okolicznościach egipski związek piłki nożnej postanowił przedstawić Abbasa jako osobę żądną pieniędzy i mającą zły wpływ na Salaha, mimo że to on niemal odseparował piłkarza od konfliktu z władzami. Po zignorowaniu w sierpniu dwóch listów wystosowanych w imieniu Salaha do władz egipskiego związku piłkarskiego (bez odpowiedzi) - każdy z nich dotyczył odbioru z lotniska w Kairze i możliwie najdyskretniejszego transportu do hotelu - Abbas napisał: 'Nie przypominam sobie żadnej federacji piłkarskiej, która potraktowałaby swojego zawodnika w tak haniebny sposób, w jaki Wy potraktowaliście Salaha'. W wypowiedzi była mowa też o ochronie, która miałaby odeskortowywać Salaha na treningi i blokować dostęp do jego pokoju. Miało też nie być żadnych występów promocyjnych, ani możliwości fotografowania, czy rozdawania autografów.

Widać było, że Salah nie czuł się komfortowo podczas Mistrzostw Świata; jego reprezentacja miała bazę w Czeczenii, której honorowe obywatelstwo otrzymał z rąk Ramzana Kadyrova. As reprezentacji Egiptu pozował też dla fotografów w kontrowersyjnej sesji zdjęciowej, która nie miałaby prawa się odbyć bez zaangażowania egipskich władz.

Rosyjski turniej zaczął się kiepsko dla Egiptu. Jeszcze przed meczem z Rosją hotel reprezentacji Egiptu był zapełniony celebrytami i różnymi osobistościami. Salah nawet wystosował oświadczenie na jednym ze swoich kont społecznościowych w pewien poniedziałkowy wieczór: 'gdy masz gracza, lub graczy, którzy kładą się spać o szóstej nad ranem, to jest to problem'. Ludzie wciąż przychodzili pod pokój Salaha nawet o czwartej nad ranem, mimo sprzeciwu zainteresowanego. Salah skomentował sytuację następująco: 'wszystko to było ukazane w taki sposób, jakbym zachował się arogancko, a to nieprawda'.

Wypełniając pustkę po Aboutrice, Salah z pewnością jest świadomy potencjalnych konsekwencji swoich poglądów. To tłumaczy, dlaczego w tym roku wspomógł fundusz Long Live Egypt, którego założycielem jest administracja El Sissi'ego.

Teraz, gdy na Facebooku Salah wyjaśnia swoje frustracje, wydaje się jasne, że będzie walczył o to, co uważa za słuszne. Jednocześnie piłkarz pokazuje swoją determinację w dążeniu do niezależności wobec otaczającego go świata, gdzie rzeczy nie zawsze są takie, na jakie wyglądają.