Pięć faktów po spotkaniu ze Spurs

Bramki Georginio Wijnalduma i Roberto Firmino dały Liverpoolowi wygraną 2:1 podczas sobotniego spotkania przeciwko Tottenhamowi. Dzięki wygranej Liverpool wciąż utrzymuje się bez porażki w górnej części tabeli.

Nieprzerwane ataki Liverpoolu zamieniły się w końcówce spotkania w rozpaczliwą obronę po tym jak Lamela dał gospodarzom nadzieję na zdobycie jakichkolwiek punktów, jednak Liverpool wytrzymał presję i dowiózł trzy punkty do końca.

Gini strzela na wyjeździe

Bramka Wijnalduma w 39. minucie dająca Liverpoolowi prowadzenie była jego pierwszą ligową bramką strzeloną na wyjeździe podczas 58 występów w czerwonej koszulce. Po rzucie rożnym Wijnaldum uderzył głową na bramkę, Vorm zareagował, ale było już za późno i piłka całym obwodem przeszła linię bramki. Arbiter dzięki nowoczesnej technologii dostał sygnał oznaczający bramkę i wszelkie wątpliwości zostały rozwiane.

Mimo, że Gini nie strzelał bramek w lidze na wyjazdach, to w Lidze Mistrzów strzelił bramkę Romie na Stadio Olimpico, również po strzale głową. Na Wembley jego wyjazdowa bramka przykuła uwagę, jednak należy także zwrócić uwagę na fakt, że zachował on dokładność podań na poziomie 91,7%.

Genialny start Liverpoolu

Liverpool wygrywając 2:1 z Tottenhamem zwiększył swój zwycięski dorobek do pięciu spotkań, co zdarzyło się wcześniej tylko dwa razy.

Ekipa Boba Paisleya zanotowała passę sześciu zwycięstw z rzędu na początku sezonu 1978/1979, kiedy to na koniec rozgrywek wyprzedzili Nottingham Forest w wyścigu o tytuł mistrzowski. W latach 1990/1991 Liverpool Kenny'ego Dalglisha rozpoczął kampanię w First Division wygrywając osiem spotkań z rzędu ostatecznie kończąc rozgrywki na drugim miejscu. The Reds Jürgena Kloppa pokonali już West Ham United, Crystal Palace, Brighton, Leicester i Tottenham. Teraz czekają ich tylko 33 mecze w Premier League.

Półmetek Trenta

We wczorajszym spotkaniu Trent Alexander-Arnold zanotował swój 50. występ w barwach Liverpoolu, kiedy to w październiku 2016 roku debiutował przeciwko Tottenhamowi w Pucharze Ligi. Przez te dwa lata Arnold zagrał z Liverpoolem w finale Ligi Mistrzów, miał swój udział w występach reprezentacji Anglii na Mistrzostwach Świata w Rosji i regularnie może liczyć na powołania do kadry.

Wczoraj musiał walczyć z Lucasem Mourą, jednak można było na to patrzeć z optymizmem, jak w pewnym momencie wygrał z nim fizyczną walkę o piłkę następnie zachowując spokój i spokojnie odgrywając futbolówkę do tyłu.

Gole, Gole, Gole...

Pomimo tego, że zawodnicy Tottenhamu i Liverpoolu zagrali praktycznie najwięcej minut podczas przerwy reprezentacyjnej, to potrafili w sobotę stworzyć fantastyczne widowisko nie odpuszczając ani na chwilę, należą im się wyrazy uznania za to, że potrafili wspiąć się na tak wysoki poziom przygotowania fizycznego. Wczorajsze trzy trafienia sprawiły, że w rywalizacji Liverpoolu z Tottenhamem padły w Premier League już 152 gole, to więcej niż w jakichkolwiek innych starciach. Bramka Firmino była 90. bramką the Reds przeciwko klubowi z Londynu, więcej strzelili tylko ekipie Newcastle (91).

Firmino w akcji

Spotkanie na Wembley nabrało niesamowitego tempa, jednak występ Firmino również był na najwyższym poziomie, który strzelając bramkę kolejny raz udowodnił, że jest nie do zatrzymania. Jego bramka w 54. minucie była już 61 bramką, w której Brazylijczyk brał udział. Pod wodzą Kloppa strzelił bowiem 38 bramek i zanotował 23 asysty, o 16 więcej niż jakikolwiek inny zawodnik.

Jeśli lubicie statystyki, to zapewne ta wam się spodoba. W spotkaniach, w których Firmino strzelał bramkę Liverpool nigdy nie przegrał wyjazdowego starcia. Na przełomie wszystkich rozgrywek w takiej sytuacji the Reds wygrali 21 razy, natomiast zremisowali tylko trzy.