Jürgen Klopp o sytuacji Mo Salaha

Jürgen Klopp podkreśla ogromny wpływ Mohameda Salaha na grę Liverpoolu. The Reds podejdą do spotkania z Southampton po tym jak wgrali sześć ostatnich meczów wliczając w to wygranie z PSG w Lidze Mistrzów.

Mo Salah w każdym z tych spotkań wyszedł w pierwszej jedenastce, zanotował dwa trafienia i dwie asysty. W sezonie 2017/2018 Egipcjanin strzelił 44 bramki w 52 spotkaniach. Klopp zwraca również uwagę na inne aspekty gry Salaha, które sprawiają, że zespół the Reds prezentuje się lepiej.

- Ze strony defensywnej w ostatnich dwóch spotkaniach był niesamowity. Idealne występy. W tych spotkaniach to było bardzo ważne, wykonał kawał dobrej roboty. Dla mnie to zupełnie normalna sytuacja, że ofensywny zawodnik posiada momenty, w których nie trafia do siatki. Wciąż jest w gazie, miał wiele doskonałych okazji, ma dobrą kondycję a strzelanie bramek nigdy nie jest łatwe.

- Naprawdę musicie mi uwierzyć, że jest w dobrej formie, ale najważniejsze dla mnie, że fizycznie prezentuje się doskonale, to dobrze wpływa na zespół. Kibice z ocenami powinni poczekać do końca sezonu, jednak niektórzy wolą wydawać wyroki już po sześciu meczach. Oczywiście każdy oczekuje po nim, że będzie strzelał bramki, my tego nie robimy, nikogo nie oceniamy.

- To naprawdę nie jest dla nas problemem, musimy się pogodzić z tym jak wyglądają sprawy, jesteśmy w doskonałych nastrojach, wokół klubu panuje niesamowicie pozytywna atmosfera, Media starają się wywierać presję, zawsze tak jest, ale z Mo wszystko jest w porządku. Owszem stracił piłkę, a zaraz potem padł drugi gol dla Paryżan, ale takie rzecz się zdarzają. Tracisz na chwilę koncentrację i zagrywasz niecelnie. Musimy się wyzbyć takich rzeczy, jednak stało się. Ta sytuacja nie była powodem, dla którego zdjąłem go z boiska. Nie mam zamiaru tego roztrząsać.

- Na koniec sezonu zobaczymy jak będzie wyglądała sytuacja, cieszymy się, że obecna kampania zaczęła się dla nas tak wyjątkowo. Mam wrażenie, że niektórzy zachowują się jakbyśmy rozegrali już ostatnie spotkanie w Premier League. W zeszłym sezonie Mo także potrzebował czasu, widocznie w tym roku sprawy wyglądają tak samo.