Klopp o wyczuciu czasu Sturridge'a

Jürgen Klopp stwierdził, że Daniel Sturridge "idealnie" trafił z niesamowitą formą na początku rozgrywek. Napastnik Liverpoolu strzelił w sobotnim meczu na Stamford Bridge swoją czwartą bramkę w obecnym sezonie.

Sturridge zanotował swoje 50. trafienie w Premier League w barwach The Reds na krótko po wejściu na murawę z ławki rezerwowych. Gol ten przyszedł na krótko po trafieniu nożycami z tym samym rywalem w środku tygodnia.

Anglik ma już na swoim koncie więcej trafień dla klubu niż w zeszłym sezonie.

- Dzięki Bogu że go mamy - powiedział Klopp oficjalnej stronie klubu po meczu. - Dla obu drużyn byłoby to nieco pechowe gdyby tak nie było. Jest w najlepszej dyspozycji w jakiej go widziałem odkąd razem pracujemy.

- Wcześniej też prezentował się fantastycznie, ale miał pecha z kontuzjami i tego typu rzeczami. Tak już jest, wyczucie czasu w życiu jest całkiem ważne. Teraz miał idealne. Desperacko go potrzebujemy i jest zdolny do gry. Jest w niesamowitej dyspozycji fizycznej, najlepszej w jakiej go kiedykolwiek widziałem. Wszystko jest w porządku.

The Reds mieli okazję na wyrównanie przed wyjątkowym strzałem Sturridge'a. Blisko trafienia do siatki byli Xherdan Shaqiri i Roberto Firmino. Klopp zaznaczył, że wyrównujący gol był tym, na co zasłużyła jego drużyna swoją grą w meczu z drugą z inną z niepokonanych w tym sezonie Premier League drużyn.

- Chłopcy zagrali fantastycznie, naprawdę mi się podobali. Ich ciężka praca i gra na najwyższych obrotach w defensywie, potem rozgrywając piłkę w ofensywie, tworzenie wolnej przestrzeni, prostopadłe podania górą i dołem, rajdy w pole karne, dobre sytuacje - coś fantastycznego. Naszym jedynym problemem było to, że nie potrafiliśmy wykorzystać swoich okazji. To tyle, a my wkrótce znów zaczniemy trafiać do siatki, nie mam co do tego wątpliwości.

- Jesteśmy dobrą drużyną i jestem zadowolony, że znów to udowodniliśmy. Do tego mamy punkt z bardzo ciężkiego meczu z dobrym rywalem.

Klopp pochwalił także Alissona za imponujący występ, w tym dwie interwencje w sytuacjach sam na sam z Willianem i Edenem Hazardem.

- Zagrał dobrze, ogromnie nam to pomogło. Stałe fragmenty gry w końcówce są nieco denerwujące. Myślisz "aha, kolejny rzut rożny". Ale potem widzisz bramkarza szybującego między mnóstwem piłkarzy w niebieskich koszulkach łapiącego czy piąstkującego piłkę i już jest o wiele lepiej. Jestem z tego zadowolony.