TOT
Tottenham Hotspur
Premier League
22.12.2024
17:30
LIV
Liverpool
 
Osób online 1558

Podsumowanie meczu


Liverpool przystąpił do wyjazdowego spotkania przeciwko Napoli po tym jak w pierwszej kolejce pokonali na Anfield zespół PSG 3:2. Napoli swój pierwszy mecz zremisowało, więc było w gorszym położeniu niż the Reds.

Mecz rozpoczął się z niezłą intensywnością, obie strony próbowały nacierać i wyraźnie były nastawione na strzelenie bramki. W 9. minucie Salah otrzymał podanie na skraju pola karnego, ale próba posłania futbolówki do Sadio Mane wbiegającego w pole karne okazała się strasznie niecelna i bramkarz ze spokojem przerwał całą akcję.

Apetyty kibiców rosły, a zaledwie kilkadziesiąt sekund później wracający do pierwszego składu Naby Keita niecelnie wycofał piłkę do stojącego w środkowej części boiska Wijnalduma, piłkę przejęli rywale, Milik popędził z piłką na pole karne Liverpoolu, oddał piłkę do Callejona, a ten od razu rozrzucił ją do niepilnowanego Insigne. Lorenzo rzucił tylko na ułamek sekundy wzrokiem na ustawienie Alissona i posłał mocne uderzenie tuż obok lewego słupka bramki strzeżonej przez Brazylijczyka. Włosi byli bardzo blisko objęcia prowadzenia, a świadczy o tym nawet reakcja Kloppa, który złapał się za głowę.

W okolicach 16. minuty spokojnie budowana akcja przez Napoli została przerwana, wszyscy skierowali swe spojrzenia w kierunku Naby'ego Keity, który usiadł na boisku, wyraźnie potrzebował pomocy. Służby ratownicze pojawiły się zaraz obok niego i za pomocą wózka ściągnęli go z placu gry. Keita nabawił się urazu pleców i nie był w stanie kontynuować gry, jego miejsce zajął Jordan Henderson.

W 33. minucie swoją obecność na boisku znowu potwierdził Polak, Arkadiusz Milik, który po otrzymaniu dośrodkowania oddał mocny strzał z półobrotu. Należą mu się na to brawa, zwłaszcza, że poradził sobie w tak łatwy sposób z ostoją defensywy the Reds, Virgilem. Koniec końców strzał jedną ręką obronił Becker.

Kolejna akcja Liverpoolu nadeszła dopiero w okolicach 40. minuty, chociaż trudno nazwać dośrodkowanie Arnolda w puste pole karne jakąkolwiek akcją, która mogłaby zagrozić bramce Ospiny. W pierwszej połowie nie wydarzyło się wiele więcej, Napoli przeważało, ale pachniało podziałem punktów.

Druga połowa rozpoczęła się od mocnego uderzenia zespołu Carlo Ancelottiego, w 49. minucie Milik pokusił się o strzał zza pola karnego i prawie udało mu się zaskoczyć Alissona, który sparował piłkę na rzut rożny. Reprezentant Polski był w tym meczu naprawdę bardzo aktywny i należał do jednego z najlepszych zawodników przebywających na boisku. The Reds starali się zagrozić bramce Ospiny, ale jakiekolwiek próby przedostania się pod pole karne Napoli były po prostu czytelne, zbyt wolne, prowadzone wręcz w ślimaczym tempie, które przypominały bardziej granie na poziomie podwórkowym, a nie zespół aspirujący do Mistrzostwa Premier League.

W 68. minucie piłkę przed polem karnym zgarnął Salah, wlało to w serca kibiców Liverpoolu nadzieję na strzał prosto w okienko, takie jakie oglądali bardzo często w zeszłym sezonie, ale bardziej mylić się nie mogli, Mo uderzył piłkę w róg, w którym stał gotowy do obrony już Ospina, ale piłka nawet nie poleciała w światło bramki.

Prawdziwe zagrożenie nadeszło w 82. minucie ze strony zawodników Napoli, piłkę z środkowej części boiska do lewego skrzydła rozrzucił Verdi, przy piłce znalazł się Rui, który bez wahania posłał ją w pole karne, gdzie Mertens oddał strzał na bramkę. Na jego nieszczęście uderzył nieczysto i futbolówka odbiła się od poprzeczki, mimo to Belg zasługuje na brawa po tym jak wykorzystał wolną przestrzeń pomiędzy Gomezem a van Dijkiem i będąc w polu karnym rywala w pojedynkę stworzył takie zagrożenie.

Gdy wszyscy wyczekiwali już końcowego gwizdka oznaczającego podział punktów, Włosi zadali decydujący cios. Robertson poszedł z akcją za daleko, jego błędy na lewej obronie musiał naprawiać van Dijk, który spowodował znowu osamotnienie w polu karnym Gomeza i Insigne wpakował piłkę w zasadzie do pustej bramki. Wrócić nie zdążył również Trent, ani Fabinho. 1:0 dla Napoli i takim też wynikiem zakończyło się to spotkanie.

Składy:

Napoli: Ospina; Maksimovic, Koulibaly, Albiol, Mario Rui; Allan, Hamsik (Zieliński 81'), Fabian (Verdi 68'); Callejon, Milik (Mertens 68'), Insigne.

Liverpool: Alisson, Alexander-Arnold, Van Dijk, Gomez, Robertson, Keita (Henderson 19'), Wijnaldum, Milner (Fabinho 76'), Salah, Firmino, Mane (Sturridge 89').

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (0)

Pozostałe aktualności

Jak Merseyside stało się 51. stanem USA  (0)
21.12.2024 20:57, Kubahos, The Athletic
Alisson o nowych trenerach bramkarzy  (0)
21.12.2024 20:34, FroncQ, liverpoolfc.com
Zubimendi o powodach odrzucenia oferty The Reds  (5)
21.12.2024 15:00, Mdk66, thisisanfield.com
Statystyki przed starciem ze Spurs  (0)
21.12.2024 14:56, Wiktoria18, liverpoolfc.com
Tottenham: Przedstawienie rywala  (0)
21.12.2024 14:52, A_Sieruga, liverpoolfc.com
Keïta o obecnej formie Liverpoolu  (2)
21.12.2024 13:10, K4cper32, liverpool.com
Sytuacja kadrowa Liverpoolu i Tottenhamu  (0)
21.12.2024 11:22, BarryAllen, liverpoolfc.com
Darwin Nunez bliski zawieszenia  (5)
21.12.2024 10:51, Tomasi, thisisanfield.com