Boss o pojedynku z Kanonierami

Jürgen Klopp bardzo optymistycznie podchodzi do zbliżającego się starcia pomiędzy Liverpoolem, a Arsenalem. Już jutro The Reds udadzą się na Emirates, aby powalczyć o kolejny komplet punktów.

Kanonierzy są niepokonani na własnym obiekcie od 13 spotkań. Klopp jednak wydaje się mieć patent na Arsenal, gdyż jego drużyna w bezpośrednich starciach wywalczyła aż 11 punktów na 15 możliwych.

Poniżej znajdziecie Państwo transkrypt wypowiedzi menedżera The Reds z dzisiejszej konferencji prasowej.

O Arsenalu...

Każdego sezonu grają nieco inaczej. Pamiętam wiele zaciętych pojedynków z nimi. Zawsze oglądaliśmy ciekawy futbol z ich strony, stanowili dla nas nie lada wyzwanie. To dla mnie dość zaskakujące, że zdobyliśmy aż 11 punktów na 15 możliwych. Co pewne, zawsze ciężko pracowaliśmy, aby jak najlepiej przygotować się do meczu z nimi. Teraz było tak samo. To bardzo silny zespół.

Unai Emery miał trudne zadanie. Musiał zastąpić Wengera, który opiekował się klubem z 50 lat! Poszło mu bardzo dobrze. Po ciężkim początku Arsenal rozpoczął imponującą serię - mam nadzieję, że nie potrwa ona zbyt długo! To będzie bardzo, bardzo ciekawy pojedynek.

Są dobrze zorganizowani i mają swój plan na grę. Ich mocną stroną są kontrataki, są niesamowicie szybcy i dobrze grają na małej przestrzeni. Nikt nie dał im punktów za darmo, na wszystko zasłużenie zapracowali. To będzie ciężkie starcie, musimy być w pełni gotowi.

O dotychczasowych wynikach Liverpoolu...

Mogę powiedzieć, że jak dotąd idzie nam dobrze. Nic więcej nie dodam, gdyż to dopiero 1/4 sezonu, a przed nami znacznie większa jego część. Tak naprawdę jesteśmy jeszcze na początku. Nie dokonaliśmy niczego niesamowitego. Wymagamy od siebie dużo i chcemy zwyciężać. Chłopaki w wielu spotkaniach zagrali bardo dobrze. Zdaję sobie sprawę z dyskusji i pomeczowych komentarzy, że wygrywamy w innym stylu niż rok temu. Niemniej jednak, podążamy zgodnie z naszym planem, robimy co do nas należy.

Posiadamy mocny zespół, a większość naszych kluczowych zawodników omijają kontuzje. Mając taką ekipę i grając dla tak wielkiego klubu jak Liverpool - musisz stwarzać sobie szanse i chcieć wygrywać w każdym możliwym spotkaniu. Zdajemy sobie sprawę z całej tej presji. Ciężko pracowaliśmy przez ostatnie lata i nauczyliśmy się sobie z nią radzić.

Razem rośniemy w siłę, razem pracujemy. Nic w tej kwestii nie uległo zmianie. Chcemy razem odnosić sukcesy. To dopiero początek sezonu, ale bardzo dobry początek. Nie widzę znacznie lepszego scenariusza, ale zawsze mogło być nieco lepiej. Idźmy teraz naprzód, nie zatrzymujmy się, róbmy odpowiednie rzeczy i w odpowiednim momencie, grajmy najlepszą piłkę jaką jesteśmy w stanie i osiągajmy rezultaty. Taka jest nasza praca i za to ją kochamy.

O powracającej do formy ofensywie Liverpoolu...

We wcześniejszych spotkaniach również stwarzaliśmy sobie sytuacje. Wyjątkiem był mecz z Napoli no i może z City, gdzie żadna ze stron nie miała wielu szans. Zawsze je mieliśmy, ale nie wykorzystywaliśmy ich. Gdy twoi zawodnicy dochodzą do sytuacji bramkowych, nie powinieneś martwić się o wykańczanie ich, ponieważ nikt nie zmienia się całkowicie w tydzień, miesiąc czy w trakcie sezonu. To ci sami chłopcy, zawsze jest szansa i miejsce na rozwój, ale musisz również pogodzić się z gorszymi momentami.

Czy jestem pewny, że będziemy strzelać bardzo dużo bramek w każdym kolejnym meczu? Na nieszczęście nie. Jestem jednak niemalże pewny, że będziemy stwarzać sobie okazje. Właśnie tego potrzebuję. Nie chcę wygrywać 38 pojedynków po 1:0. Rzecz jasna wziąłbym taki rezultat w ciemno, lecz nie to jest ważne. Musimy strzelać gole tak często jak to tylko możliwe.

Arsenal nie dopuszcza rywala do zbyt wielu okazji bramkowych. Gdy się postaramy, to na pewno uda nam się kilka wypracować. Musimy je jak najlepiej wykorzystać, dobrze się bronić i będziemy mogli zdobyć kolejny komplet punktów. Myślę, że to wystarczająco pozytywne podejście. Jedziemy do Londynu i mamy szansę na sukces, jeżeli damy z siebie sto procent. Bez wątpienia spróbujemy wszystkiego. Czeka nas bardzo ekscytujące 90, 95, a może nawet 100 minut.