Henry Winter o bocznych obrońcach

Zdaniem Henry'ego Wintera, Trent Alexander-Arnold i Andy Robertson przedefiniowali rolę bocznego obrońcy w nowoczesnym futbolu. Nieustanne bieganie w obie strony boiska, naciskanie na rywala, wślizgi i dostarczanie piłek w pole karne, te przymiotniki opisują grę bocznych obrońców the Reds.

Paris Saint-Germain, Bayern Monachium i Barcelona - żaden z tych zespołów nie potrafił znaleźć sposobu na ich zatrzymanie. Teraz Tottenham stanie przed tym zadaniem w finale Ligi Mistrzów. Alexander-Arnold i Robertson to dynamiczni obrońcy, napastnicy i królowie asyst.

Techniczne umiejętności obu zawodników są często komentowane i słusznie, bo należą oni obecnie do czołówki światowego futbolu. Przemyślane wykonanie rzutu rożnego przez Trenta i posłanie piłki do Origiego, którego strzał zapewnił zwycięstwo zaskoczył nie tylko zawodników Barcelony, ale wszystkich na świecie. Wiele pochwał zebrało również zagranie Robertsona do Roberto Firmino, który odnalazł się pomiędzy dwoma obrońcami Kogutów w meczu rozgrywanym 31 marca.

Różne ścieżki życia doprowadziły ich do tego miejsca, w którym się aktualnie znajdują. 20 latek Alexander-Arnold rozkwitał w młodzieżowych zespołach Liverpoolu do lat 16 i 18. Robertson mający na karku 25 lat, został najpierw odrzucony przez Celtic, później grał dla Queen's Park Rangers na poziomie czwartej ligi szkockiej, ostatecznie przechodząc do Dundee United, a następnie do Hull City. W końcu zgłosił się po niego Liverpool pozyskując go za niską jak na dzisiejsze realia futbolu cenę.

Oboje posiadają nie tylko talent, ale też ciężko pracowali na to, aby się znaleźć w tym miejscu. Oglądając ich grę od razu nasuwa się jedno słowo - determinacja. Z pewnością zobaczymy to też w Madrycie, nieustannie chcą osiągać więcej i więcej, nigdy nie odpoczywają.

Ciągłe naciskanie, atakowanie i obrona zgrywa się z grą skrzydłowych Liverpoolu, Mo Salaha i Sadio Mané, którzy dzięki temu często mogą zbiegać do środka stwarzając przewagę w danym sektorze boiska. Są bezinteresownymi jednostkami, całkowicie pozbawionymi jakiegokolwiek ego, oddającymi zespołowi całe swoje serce na boisku i poza nim.

Zaangażowanie Alexandra-Arnolda w lokalną społeczność jest dobrze znana dzięki jego pracy z An Hour For Others. Zbiera fundusze poprzez podpisywanie koszulek, które następnie są sprzedawane w celach charytatywnych. Podnosi na duchu pokrzywdzonych rozmawiając z nimi, wysłuchując ich problemów, oferując słowa pocieszenia. Zrezygnował z części świąt Bożego Narodzenia, aby udać się do hotelu TIA w pobliżu Anfield, aby pomóc zorganizować lunch dla tych, którzy byliby bez towarzystwa, a nawet bez posiłku w Boże Narodzenie.

Robertson od bardzo dawna pomaga bankom żywności. Poprosił gości w dniu 21. urodzin w Parklands Country Club, niedaleko Glasgow, o przekazanie datków, które zostały wysłane do banku żywności Thornliebank. Zebrali 500 funtów. Od czasu przeprowadzki do Liverpoolu Robertson zaangażował się w foodbank stacjonujący na Anfield Road w dniu meczu. Kiedy rozmawiał z organizatorami w pytaniach zadawanych przez Robertsona można było usłyszeć prawdziwą troskę. Pomoc Robertsona niesiona wraz ze wszystkimi członkami zespołu Jürgena Kloppa i dyrektorem naczelnym Peterem Moor'em jest jeszcze ważniejsza, kiedy mamy świadomość, że zmienia ona życie innych ludzi.

Alexander-Arnold i Robertson nie tylko świetnie reprezentują Liverpool na boisku, ale także poza nim. To niesamowici piłkarze, ale przede wszystkim dobrzy ludzie.

Henry Winter