Lallana chwali Hendersona
Adam Lallana mówi, że kapitan the Reds wciąż będzie pokazywał niedowiarkom, że się mylą w jego ocenie. Lallana jest zirytowany ciągłą krytyką swojego kolegi.
Jordan Henderson zbudował swoją karierę na udowadnianiu ludziom, że mylą się odnośnie jego osoby i kontynuuje proces zadziwiania swoich krytyków.
Henderson wpisał się w historię Liverpoolu jako piąty kapitan, który wzniósł do góry Puchar Europy. Przed nim zrobili to: Emlyn Hughes (1977, 1978), Phil Thompson (1981), Graeme Souness (1984) i Steven Gerrard (2005). Nastąpiło to w sobotę po wygranej 2:0 nad Tottenhamem w finale Ligi Mistrzów w Madrycie.
Pomimo faktu, że 28-latek jest jednym z najbardziej zaufanych wojowników Jürgena Kloppa, to jego obecność w składzie jest kwestionowana na wielu polach, zwłaszcza przez tych, którzy patrzą z perspektywy bardzo oddalonej od Anfield.
Adam Lallana wydaje się poirytowany tego typu uwagami i wierzy, że jego kapitan udowodnił właśnie wszystkim, jak bardzo się mylą:
W rozmowie z Press Association powiedział:
- Słuchajcie, nie rozumiem, dlaczego pojawiają się takie pytania. Wygląda na to, że zawsze tak jest.
- Będzie do końca kariery udowadniał ludziom, że się mylą. On właśnie tak zarabia na chleb.
- Jak piłkarze zawsze tak funkcjonujemy, ponieważ inni ciągle próbują nas skreślać. Jednak popatrzcie, właśnie wzniósł szósty puchar Ligi Mistrzów dla klubu i jest jednym z naszych najlepszych zawodników w tym sezonie.
Na początkowym etapie swojej kariery w Liverpoolu musiał zmierzyć się z perspektywą wewnętrznego odrzucenia, ale odbił się i wrócił silniejszy niż kiedykolwiek.
Pozyskał go z Sunderlandu Kenny Dalglish w 2011 r., a następnego lata nowy menadżer Brendan Rodgers próbował wypchnąć go do Fulham jako dodatkowy element umowy, która miała pozwolić sprowadzić reprezentanta USA Clinta Dempseya.
Jednak Henderson był zdeterminowany, by udowodnić swoją wartość dla the Reds i pozostał w klubie, a ostatecznie został mianowany przez Rodgersa kapitanem drużyny w 2015 r., po odejściu Stevena Gerrarda.
Lallana dodaje:
- Przez większość dni przyjeżdżamy wspólnie. Widzę, jak bezinteresowny jest w stosunku do naszej grupy, jak stawia innych na pierwszym miejscu, a nigdy siebie.
- Nikt nie widzi tego z wyjątkiem piłkarzy, którzy są w klubie.
- Każdy darzy go ogromnym szacunkiem, więc nie mogę być bardziej szczęśliwy z tego powodu.
Komentarze (0)