Podsumowanie meczu
Hitem na Anfield zakończyła się 12. kolejka Premier League, gdzie Liverpool podejmował Manchester City. The Reds po świetnym spotkaniu pokonują 3:1 drużynę Pepa Guardioli.
Spotkanie określane przez wielu jako mecz o "mistrzostwo" miało dla obu ekip ogromne znaczenie. W przypadku zwycięstwa Liverpoolu, ekipa Jürgena Kloppa powiększyłaby swoją przewagę nad Obywatelami do dziewięciu punktów. Natomiast wygrana City pozwoliłaby podopiecznym Pepa Guardioli zmniejszyć stratę do lidera na odległość tylko jednego zwycięstwa.
W składzie drużyny Liverpoolu zabrakło na ten mecz Joela Matipa, Xherdana Shaqiriego oraz Nathaniela Clyne'a. W zespole City - Edersona, Aymerica Laporte, Oleksandra Zinchenko oraz Leroya Sane.
The Citizens już od początku spotkania próbowali przejąć inicjatywę. W 5. minucie Bernardo Silva stracił piłkę w polu karnym Liverpoolu, ekipa The Reds ruszyła z kontrą, po którym padła bramka na 1:0. Fatalnie w polu karnym zachował się İlkay Gündoğan, który kiepsko wybił piłkę przed pole karne. Piłkę przechwycił Fabinho i fenomenalnym strzałem tuż przy słupku pokonał Claudio Bravo. Bramkarz był bez szans. Piłkarze Pepe Guardioli reklamowali rękę Trenta Alexandra-Arnolda w polu karnym Liverpoolu. VAR uznał, że ręka młodego Anglika była przypadkowa i Micheal Oliver uznaje bramkę.
W 13. minucie piłka ponownie znalazła się w siatce Manchesteru City. Andrew Robertson kapitalnie dośrodkowuje do Mohameda Salaha, ten kieruje piłkę głową w długi róg. Mamy 2:0!
Spotkanie toczyło się w zabójczym tempie. Manchester City próbował się podnieść z kolan i planował szybko strzelić kontaktowego gola. W 25. minucie Sergio Agüero oddał silny strzał w kierunku bramki Alissona, ten spisał się bez zarzutów.
Kolejną okazję na zdobycie okazji miał w 38. minucie Liverpool. Roberto Firmino strzelił zza naturalnej osłony w postaci obrońcy City, jednak świetnie spisał się w bramce Claudio Bravo chwytając piłkę.
W doliczonym czasie gry The Reds mogli podwyższyć prowadzenie, jednak strzał z dystansu Salaha świetnie wybronił Chilijczyk.
Do przerwy było 2:0 dla gospodarzy.
Od początku drugiej części spotkania nacierało City, jednak w 51. minucie ponownie kibice na Anfield mogli cieszyć się z gola. Jordan Henderson posłał fantastyczną centrę do Sadio Mané, a Senegalczyk uderzył piłkę głową i podwyższył prowadzenie na 3:0.
W 53. minucie Sterling miał szansę, jednak został skutecznie zablokowany przez obrońców.
W 61. minucie na boisku pojawił się James Milner, zastąpił Jordana Hendersona.
7 minut później groźną sytuację stworzyła drużyna gości. Kevin De Bruyne popisał się świetnym podaniem do Agüero, ale nie udało mu się przeciąć centry.
W 71. minucie Agüero opuszcza boisko, w jego miejsce wchodzi Gabriel Jesus.
Przez kolejne minuty to Liverpool utrzymywał się przy piłce kontrolując przebieg gry, aż do 78. minuty. Z lewej strony piłkę dośrodkował Angeliño do znajdującego się w polu karnym Bernardo Silvy, ten przyjmuje piłkę i strzela nie do obrony dla Alissona, 3:1.
Zmiana w Liverpoolu. W 79. minucie Roberto Firmino opuszcza plac na rzecz Alexa Oxlade'a Chamberlain'a.
80. minuta i kolejna okazja dla City. Sterling podał do Jesusa, jednak Brazylijczykowi nie udało się trafić w piłkę kilka metrów od bramki.
W ostatnich minutach aktualny Mistrz Anglii mocno przycisnął Liverpool, zepchnął ich do defensywy, do tego stopnia, że Jürgen Klopp wprowadził na boisko kolejnego obrońcę w celu obrony wyniku. W 87. Joe Gomez wszedł za Salaha.
W brzmieniu You'll Never Walk Alone arbiter w 94. minucie kończy mecz!
Dzięki trzem punktom Liverpool ma już dziewięć "oczek" przewagi nad mistrzem Anglii i osiem nad Leicester i Chelsea.
Składy:
Liverpool: Alisson - Trent Alexander-Arnold, Dejan Lovren, Virgil van Dijk, Andrew Robertson - Jordan Henderson (61' James Milner), Fabinho, Georginio Wijnaldum - Mohamed Salah (87' Joe Gomez), Roberto Firmino (79' Alex Oxlade-Chamberlain), Sadio Mané.
Manchester City: Claudio Bravo - Kyle Walker, John Stones, Fernandinho, Angeliño - Kevin De Bruyne, Rodri, İlkay Gündoğan - Bernardo Silva, Sergio Agüero (71' Gabriel Jesus), Raheem Sterling.
Komentarze (0)