Oxlade: Rekordy nas nie obchodzą
Alex Oxlade-Chamberlain podkreślił, że rekordy nie obchodzą zawodników Liverpoolu i mają drugorzędne znaczenie. The Reds po raz kolejny w tym sezonie dołożyli do puli wygraną, pokonując wczoraj 2:0 West Ham United.
Ekipa z Merseyside po triumfie nad Młotami ma obecnie 19 punktów przewagi nad drugim w tabeli Manchesterem City.
Podopieczni Jürgena Kloppa są niepokonani w lidze od 41 spotkań, ale zdaniem reprezentanta Anglii, the Reds mają w głowie ważniejsze rzeczy, aniżeli bicie rozmaitych rekordów.
- To oczywiście bardzo miłe, ale nie sądzę, by najlepsze zespoły osiągały swoje pozycje i sięgały po rozmaite laury, koncentrując się na tego typu sprawach - powiedział pomocnik, który wpisał się na listę strzelców w stolicy.
- Wychodzimy na boisko, mamy jasny cel i to jest w naszych głowach. Zachowując takie podejście, masz największe szanse na odniesienie kolejnego zwycięstwa.
- Przed nami wiele ciężkich spotkań, więc musimy kontynuować dobrą grę. Nie wolno nam się zatrzymywać. Wiemy, co chcemy osiągnąć w lidze w tym sezonie. Znajdujemy się w świetnej pozycji, ale nasza misja nie została zakończona.
- Skupiamy się na następnych meczach, a jeśli przy okazji ustanowimy jakieś rekordy, będzie to bardzo miły dodatek. Tak naprawdę nie sądzę, by któryś z chłopaków myślał o tego typu sprawach.
Oxlade-Chamberlain w drugiej połowie wykorzystał podanie Mo Salaha i pokonał Łukasza Fabiańskiego. Był to szósty gol Anglika w trwającym sezonie.
- To było świetne podanie. Miałem świadomość, że Lanzini jest blisko, więc musiałem zrobić wszystko, by go wyprzedzić i być przed nim. Był między nami lekki kontakt, ale utrzymałem się na nogach, zachowałem spokój i trafiłem do siatki.
- Nie zawsze mam tego typu okazje do zdobycia gola. Fajnie było strzelić bramkę, dzięki której mogliśmy spokojnie kontrolować mecz.
- Z pewnością mieliśmy dziś większe posiadanie piłki, niż w poprzednim starciu z Wolves! Być może w pierwszej połowie byliśmy momentami zbyt statyczni i przewidywalni w swojej grze. Sami byliśmy tym rozczarowani, gdy rozmawialiśmy w szatni. Po przerwie funkcjonowało to na pewno lepiej. Graliśmy agresywnie, szybciej odbieraliśmy piłkę i przechodziliśmy do ataku.
- Niekiedy graliśmy jednak zbyt niedokładnie, co z pewnością możemy poprawić w kolejnych spotkaniach.
- Mamy szczęście, że mamy świetnych obrońców i wspaniałego bramkarza. Ali popisywał się klasowymi interwencjami, dzięki czemu zagraliśmy na '0' z tyłu i zainkasowaliśmy znów 3 punkty.
- Oczywiście również mieliśmy swoje okazje. Mo trafił w słupek, ponadto mogliśmy w innych sytuacjach strzelić gola i zabić mecz. W końcowym rozrachunku zwyciężyliśmy i to liczy się przede wszystkim - podsumował.
Komentarze (7)
W przypadku zdobycia mistrzostwa koło 30, uważam, że cała siłę będzie trzeba skierować nie na rekordy, lecz próbę obronienia tytuły LM.
Jurgen i Liverpool to takie idealne połączenie. Liverpool grał ładnie, lecz nic nie wygrywał, Jurgen przed przyjsciem przygrywał większość finałów. Dwa minusy dały plus, który niszczy wszystko na drodze :)
Przynajmniej maja sie czym pochwalić ;d
Byłoby to coś cudownego ! :)