Klopp o tegorocznej LM

Jürgen Klopp zaapelował do zawodników Liverpoolu, żeby przygotowali się do walki, ponieważ już w przyszłym tygodniu czeka ich pojedynek z Atletico Madryt w Lidze Mistrzów. The Reds wylecą do Hiszpanii w poniedziałek po południu, wcześniej czeka ich jeszcze lekka sesja treningowa w Melwood przed powrotem na Wanda Metropolitano, gdzie w czerwcu zdobyli szósty Puchar Europy w historii klubu.

Będzie to pierwsze starcie Liverpoolu z Atletico w meczu o stawkę od półfinału Ligi Europy niemal 10 lat temu, a Klopp spodziewa się intensywnej batalii z ekipą Los Rojiblancos pod przywództwem Diego Simeone.

Atleti jest aktualnie trapione przez kontuzje, wątpliwy jest występ takich zawodników jak João Félix, Diego Costa czy Alvaro Morata we wtorkowym meczu.

Z pewnością na boisku nie zamelduje się były obrońca Tottenhamu Kieran Trippier, a pod znakiem zapytania stoi też gotowość do gry José Giméneza, Santiago Ariasa i Hectora Herrery.

Mimo to Klopp spodziewa się ciężkiego pojedynku w stolicy Hiszpanii, na obiekcie, na którym święcił swój największy sukces jako trener Liverpoolu. Niemiec wypowiedział się też na temat jakości szesnastu drużyn, które pozostały we flagowych rozgrywkach europejskich.

- Nie mam pojęcia, czy możemy wygrać ten turniej, ale z całą pewnością musimy być gotowi, aby spróbować - powiedział Klopp.

- Trzeba po prostu walczyć, tak już jest. W odpowiednich momentach trzeba też mieć trochę szczęścia, aby wygrywać, tego z pewnością będziemy potrzebować.

- Jest tyle mocnych drużyn. Mówiłem o tym już wcześniej, przed rozpoczęciem sezonu moim faworytem był Juventus. Jasne, nie oglądam aż tak dużo ligi włoskiej, ale jeżeli Juve nie ma 10-punktowej przewagi w Serie A, to widać, że borykają się z pewnymi problemami.

- W PSG kiedy wszyscy są gotowi do gry... Wtedy są nieobliczalni. To po prostu bardzo mocny zespół. Bayern też dochodzi do formy, nigdy nie można też bagatelizować Barcelony.

- To samo tyczy się Realu Madryt, nie można też zapomnieć o Manchesterze City, dla którego wygranie Ligi Mistrzów z pewnością będzie bardzo ważnym celem.

- Nie mamy pojęcia jak daleko możemy zajść, w tej chwili naszym jedynym problemem jest Atletico.

Klopp zbył rozmowę na temat możliwości zdobycia siódmego Pucharu Mistrzów w historii Liverpoolu 30 maja w Stambule, wierzy jednak, że jego zespół stać na to, aby postarać się kolejny raz powalczyć o najważniejsze trofeum w klubowej piłce.

Liverpool wystąpił w dwóch ostatnich finałach Champions League, a w tym roku stara się powtórzyć wyczyn Realu Madryt i obronić tytuł mistrzowski w tych rozgrywkach.

- Naprawdę nie mam pojęcia czy jesteśmy najmocniejszą ekipą, która pozostała w rozgrywkach - dodał.

- Wiem jedynie, że jesteśmy w stanie pokonać najlepsze drużyny, udowodniliśmy to w zeszłym roku. To nie oznacza, że tak będzie, znaczy tylko tyle, że możemy to zrobić, tylko to muszę wiedzieć.

- W zeszłym sezonie najlepszą drużyną na świecie był Manchester City, a jednak to my wygraliśmy Ligę Mistrzów, w tej chwili ludziom nie podobają się pewnie rzeczy w City i to nas nazywa się taką ekipą.

- Zawsze jest jakaś drużyna, która w danym momencie jest uznawana za najlepszą na świecie. Nie oglądamy aż tak dużo francuskiej piłki, to jasne. O PSG mówi się: 'tak, ale we Francji oni muszą wygrywać te mecze', jednak jakość jaką dysponują jest niesamowita.

- Juventus dysponuje najszerszym składem jaki widziałem w życiu. Wszystko to są naprawdę wartościowi zawodnicy, to szaleństwo. Mogą startować w różnych turniejach, jedynym niewielkim problemem może być to, że nie mają dużej przewagi w lidze.

- To chyba główny cel, ale na pewno tego nie wiem, skład Bayernu jest bardzo mocny, Dortmund ma ekscytującą drużynę, bardzo ekscytującą, bardzo młodą, bardzo świeżą, bardzo szybką.

- Koniec końców chodzi o to, kto osiągnie optymalną formę w odpowiednim momencie, jakość nie będzie robiła aż tak wielkiej różnicy - ten kto trafi z formą i odpowiednio mocno będzie się starał może wygrać kluczowe starcia, okaże się jeszcze, która drużyna będzie w stanie to osiągnąć.

- Ja nie mam na razie pojęcia, nie wybiegam myślami dalej niż za pojedynek z Atletico.