Lallana graczem meczu z Watfordem

Widać że zmiennicy maja więcej ochoty do gry niż burżuazja z pierwszego składu. A wydawać by się mogło że chęć zdobycia rekordowo szybkiego mistrzostwa PL, jak i możliwość dokonania tego bez porażki powinna ich nakręcać do zwycięstw.Ta przerwa historyczna dwu tygodniowa zrobiła nam więcej złego niż dobrego, teraz brak kapitana odbija nam się czkawką (kto by pomyślał)
PS.
Dwa tygodnie temu jako pierwsi w Europie zakwalifikowaliśmy się do Ligi Mistrzów.

Przez prawie rok zachwycałeś się nad ich grą, przegrali jeden mecz i od razu burżuazja ? To lepiej niech regularnie przegrywają może co po niektórzy z was zrozumieją że piłka nożna to nie tylko to co jest na papierze, ale to też szereg innych elementów które muszą się zgrać by celebrować sukces.

Jeszcze jedna przegrana a zaczna mowic o kryzysie :D.

A czy porażka z drugim spadkowiczem pod rząd (i to na własnym stadionie) nie była by pewnego rodzaju kryzysem ?

kryzys w Liverpoolu trwa od dwóch tygodni, może same wyniki nie są (jeszcze) tego dowodem - dwie porażki i dwa minimalne (wymęczone) zwycięstwa - ale gra na stojąco już tak i czas to zmienić

Jak kryzysem mozna nazwać pierwszą przegraną w tym sezonie? Liverpool grał na wyjeździe a nie u siebie. Kryzys a zadyszka to nie to samo. My mamy zadyszkę jedynie. Kryzys to jest długotrwały jak w Tottenhamie, Barcelonie czy United. Tak jak dziś mamy to i tak jest komfortowa i spokojna sytuacja w lidze.

Nie ma mowy o kryzysie. Jeszcze. Oby wrocili na zwycięską ścieżkę.

kryzys? zadyszka? zwał jak zwał, Liverpool cały luty grał słabo, nawet mecz wysoko wygrany z Southampton mógł zupełnie inaczej się zakończyć (pierwsza połowa - szczęśliwe 0-0, a spokojnie mogło być 0-2, czy 0-3, a wszystko w wyniku katastrofalnych błędów), zatem - życzyłbym sobie poprawy w grze w polu, wyniki - dotąd były nad wyraz dobre, szczęście skończyło się w meczu z Atletico... no i kolega LiverpoolJestCzerwony jakoś zapomniał, że ten mecz Liverpoool przegrał? no chyba, że tylko samą ligę rozpatruje w swych uwagach/komentarzach - to OK :)
i jeszcze jedno: można przegrać z każdym, ale po walce, a nie na stojąco - oczekując najmniejszego wymiaru kary :)
jak dla mnie Liverpool nie musi wygrywać wszystkiego (acz dobrze by było), ale w każdym meczu jego gracze powinni zostawić zdrowie i serducho na boisku i tylko tyle, za wiele wymagam? a oni przecież przeszli obok meczu z Watfordem - i oby był to jednorazowy wypadek przy pracy, czego drużynie i wszystkim kibicom życzę

I nie ma co tu mówić o zmęczeniu, bo mieli sporo wolnego, a jeśli nie dają rady w meczu to niech nie robią smutnej i złej miny kiedy trener ich ściąga z boiska. Bo to przeczy jedno drugiemu. Jak wspomniałem w innym komentarzu, wiele będzie zależeć od postawy w meczy z Bournemouth i to będzie jakiś prognostyk na mecz z Atletico 4 dni później.

Pisalem o samej lidze. Gra w LM to inna para kaloszy i nie bede jej wtracal do tego. Chociazby z tego tytulu ze gra w LM rzadzi sie swoimi prawami i sezon temu gdy w lutym i marcu non stop gralismy na remis to potrafilismy na wyjezdzie z Bayernem zagrac bardzo dobre spotkanie i wygrac

@Livjestczerwony, przecież sam pisales, że jeszcze jeden mecz i zacznie się gadanie o kryzysie. Kijoraptor przecież do tego nawiązał, że już trochę słabo gramy i porażka z kolejnym pretendentem do spadku oznaczałaby kryzys.

A mecz z Bournemouth gramy u siebie i o tym pisał kolega.

roman2007 - no ale tej przerwy nie wymyślili zawodnicy tylko liga więc gdzie tu wina zawodników, że po urlopie im się mniej chce niż przed ;)