Klopp o sesjach online i urodzinach

Nagrania z internetowych treningów graczy Liverpoolu stały się hitem w mediach społecznościowych w ostatnich tygodniach - Jürgen Klopp wyjaśnił, dlaczego tak fajnie jest być ich częścią. Niemiec wypowiedział się też o urodzinach i nowych fryzurach.

The Reds wykorzystali technologię w treningach zdalnych, które są prowadzone przez łącze wideo, co jednoczy drużynę i personel.

Fragmenty tych sesji zostały opublikowane na oficjalnych kanałach społecznościowych klubu, oferując wyjątkowy wgląd w poczynania grupy. Przy okazji można było się również dowiedzieć jak były świętowane urodziny Harveya Elliotta i Sadio Mane.

Sesje umożliwiają drużynie współpracę w grupie i podtrzymanie sprawności fizycznej poza Melwood. W wywiadzie z klubowymi dziennikarzami Klopp wyjaśnił, dlaczego społeczny aspekt połączenia jest czymś, czego nie należy lekceważyć.

W ciągu ostatnich kilku tygodni mogliśmy rzucić okiem na sesje online zespołu. Prawie każdy fan Liverpoolu mówi o tym w tej chwili. Co o nich sądzisz?

- Są po prostu świetne. Spójrz, to takie inne. W tej chwili wszystko jest inne i robimy różne rzeczy. Kiedy odbywamy te sesje treningowe, nigdy nie wyobrażałem sobie, że spodobają mi się tak bardzo, ale to jeden z nielicznych momentów, kiedy znów widzę chłopców i to wszystko zmienia - na minutę, godzinę, dwie godziny, bez względu na długość sesji są z nami. Wszyscy chłopcy są w dobrym nastroju; od razu czujesz, dlaczego tak bardzo za nimi tęsknisz, to wyjątkowa grupa. Chcesz być z nimi, chcesz mieć ich przy sobie, chcesz być z nimi bliżej. To nasze najbliższe chwile, poza wymianą wiadomości i pytaniem „Jak się masz?” Bardzo lubię te sesje. Sytuacja się pogarsza, to trwa dość długo. Akceptuję sytuację w 100% taką, jaka jest, ale im dłużej nie widzisz kogoś, kogo lubisz, tym bardziej to boli. Tak to teraz wygląda.

W takim razie musi być miło widzieć chłopców razem. Ale to trochę chaotyczne, wszyscy rozmawiają jednocześnie, to bardzo zabawne, prawda?

- Tak, niektórzy ludzie mogą powiedzieć, że to normalne spotkanie lub zwykła sesja! Ale tak nie jest. Ja też to lubię. Kiedy zaczynamy o 10, czat jest otwarty od 9:30 i prawie wszyscy już są obecni. Zwłaszcza na pierwszych kilku sesjach wszyscy byli na początku rozmowy, więc było naprawdę chaotycznie. Teraz każdy dołącza do niego nieco później, wszyscy już wiedzą, jak to działa od strony technicznej. Przybywają później, ale na czas, co jest ważne - bo my też to robimy! Kto się spóźni na naszą sesję na Zoom, płaci karę! To najlepsza rzecz w tej sytuacji w 2020 roku - mamy tę techniczną szansę. Wyobraź sobie, że mielibyśmy to w latach 80., to byłoby prawdziwe szaleństwo. Nie z powodu piłki nożnej, z powodu wszystkich kontaktów społecznych i interakcji, które możemy mieć i wykorzystać w danym momencie. To duża różnica.

To także okazja, by zaśpiewać „Sto lat” chłopakom z okazji urodzin…

- Tak! tedy też panuje zamieszanie, ponieważ cały czas śpiewamy razem, ale kiedy jesteśmy na zewnątrz, to oczywiście działa lepiej. Teraz to brzmi naprawdę okropnie! Ale liczy się pomysł. Wszyscy, którzy do tej pory mieli urodziny i kiedy mieliśmy sesję tego dnia, również bardzo to docenili. Chłopcy to lubią. Nie znam dokładnie liczby używanych języków, ale korzystamy ze wszystkich. Jeśli robimy to na boisku przed treningiem, widzę ich wszystkich razem; w aplikacji muszę teraz przełączać strony, aby wszystkich znaleźć, więc może czasami zapomnę o jakiejś wersji językowej. Najlepsza jest holenderska, która kończy się tekstem „Hurra, hurra, hij leve lang, hij leve lang” ["Hura, hura hura, niech żyje, niech żyje"]. Nigdy tego nie zapomnę.

Pojawiło się też kilka interesujących fryzur…

- Tak! Lallana i Pep Lijnders to zrobili. Niektórym też by się to przydało, na przykład Aliemu, ale pozwala im rosnąć - nie wiem, co to za plan! Millie wygląda nadal tak samo, może jego pani jest w tym wykwalifikowana i może to zrobić. Dla nas wszystkich najlepiej, żeby włosy rosły póki mogą.