Johnson: Benítez nie szukał przyjaciół

Były zawodnik the Reds, Glen Johnson wskazał Rafaela Beníteza jako najgorszego trenera, z którym miał okazję pracować. Anglik sprecyzował jednak swoje zdanie, zaznaczając przy tym, że jednoznaczny osąd jest bardzo trudny, a ta opinia, nie jest krytyką.

Przypomnijmy, że angielski obrońca został sprowadzony na Anfield latem 2009 roku z Portsmouth za 18,5 milionów funtów. Ekipa prowadzona wówczas przez Hiszpana, walczyła z Chelsea oraz Manchesterem City o podpis obrońcy.

Ostatecznie Johnson trafił do klubu z Merseyside i zdołał wystąpić w 200 spotkaniach w koszulce Liverpoolu.

- Najlepszym trenerem, dla którego miałem okazję grać był zdecydowanie Harry Redknapp - mówił Glen w rozmowie z talkSPORT.

- Był jak jeden z kumpli. Wymienialiśmy wiadomości na temat koni, gdy siedziałem na wyścigach. Lubił widzieć, że potrafimy cieszyć się tym co robimy.

- Kto mógłby być w takim wypadku najgorszym trenerem? Pewnie powiedziałbym, że Benítez, ale jest to ciężki wybór. Był jednocześnie dobry, jak i najgorszy.

- Nigdy nie próbował być nikogo przyjacielem. Chodzi dokładnie o to. Był najgorszym trenerem, jeżeli spojrzymy na pewien ludzki aspekt jego pracy. Działał jednak w bardzo bystry sposób.

- Gdy Harry probówał być twoim dobrym ziomkiem i w ten sposób wyciągać z ciebie wszystko co najlepsze, Benítez nie potrzebował do tego takiej relacji.

- Uwielbiałem go za to. Szedł do pracy, wiedział jak postępować z konkretnymi osobami i nie musiał tego robić w szczególnie przyjacielski sposób.

- Był typem, który mógł zdjąć Torresa w ostatnich minutach meczu i gdy wszyscy mówili do niego "dobra robota Fernando, gratulujemy hat-tricku!", to on przechodził obok i rzucał "fajnie, ale powinieneś zdobyć cztery bramki".

- Nie pozwalał mu spocząć na laurach. Mówił: "nie zadowalaj się trzema golami".

- Wiedział jakie słowa na ciebie podziałają. Wiedział kiedy je wypowiedzieć. Nie potrzebował do tego żartów.

- Nie chciałbym, aby to wszystko co powiedziałem o Benítezie, zostało odebrane negatywnie. Kocham tego gościa. Pracuje jednak w bardzo inny sposób.