Heskey o złym wyborze Liverpoolu

Emile Heskey jest zdania, że jego czas na Anfield mógłby być lepszy, gdyby Liverpool nie popełnił pewnego transferowego błędu. Heskey zdobył pięć trofeów podczas swojej przygody w Liverpoolu, był również częścią drużyny, która w 2001 r. sięgnęła po trzy puchary, ale uważa, że liczba ta mogła być większa.

Były reprezentant Anglii, który w 223 meczach dla Liverpoolu zdobył 60 bramek, mówi, że w czasie jego pobytu na Anfield, The Reds mogliby być lepsi, gdyby pewnego napastnika ściągnęli na dłużej.

- Naprawdę mieliśmy kilku świetnych piłkarzy. Przyszedł Milan Baros i sprawował się naprawdę nieźle jako młody talent, Nicolas Anelka również. Rywalizowaliśmy ze sobą i staraliśmy się być lepsi – powiedział Heskey.

W grudniu 2001 r. Anelka przeszedł do Liverpoolu na zasadzie 6-miesięcznego wypożyczenia. W tym czasie zagrał jedynie 22 razy i strzelił pięć bramek.

To było jak loteria, która wyszła na dobre w krótkim okresie, ale gdy nadeszła możliwość podpisania dłuższej umowy, Liverpool zdecydował się w jego miejsce ściągnąć El-Hadji Dioufa.

Anelka przeszedł do Manchesteru City latem 2002 r., gdzie zdołał strzelić 38 bramek w 89 występach.

Wszyscy pamiętają współpracę jaką Heskey nawiązał z Michaelem Owenem zarówno w Liverpoolu i w reprezentacji, ale równie dobrze współpracował z Anelką w tym czasie.

- Dobrze nam się grało i rozumieliśmy się – powiedział Heskey.

- Wszystko działało jak należy, a on jest fenomenalnym graczem. Nawet wtedy miał wiele do zaoferowania. Jestem zaskoczony, że go nie zatrzymaliśmy, ale tak to już jest.

- Był niedoceniony i wiele ludzi spojrzy na niego i powie, że wiedzą jak był dobry, ale wielu nie zdaje sobie sprawy jak dobry był naprawdę. Jego możliwości, jak bystry był, jak precyzyjny w wykończeniu, jaki szybki – miał wszystko.

- Był bardziej wyrafinowany, gdy przyszedł do Liverpoolu, bardziej dojrzały. Mógł mieć tylko 24 lata, ale był w Realu Madryt i grał w różnych krajach.

- PSG, Real Madryt i Arsenal – wiele się nauczył jeśli chodzi o piłkę i o inne kwestie.

- Mieliśmy świetnego piłkarza i bez wątpliwości, to był ten, który przepadł, gdy nie została podpisana umowa, ale musisz żyć dalej i próbować iść naprzód.

Decyzja o ściągnięciu Dioufa w miejsce Anelki jest często przywoływana, jako powód dlaczego pobyt Gerarda Houlliera na Anfield nie trwał tak długo, jak mógłby.

Diouf okazał się być katastrofalnym nabytkiem, za który zapłacono 10 milionów funtów, a został jedynie do 2004 r. i opuścił Anfield tego samego lata co Heskey.