Wypowiedź Kloppa po meczu

Jürgen Klopp wypowiedział się po meczu na temat bardzo dobrego występu Liverpoolu. Wygląda na to, że zespół wrócił na ścieżkę zwycięstwa, pokonując West Ham United 3:1.

To kolejne z rzędu zwycięstwo The Reds w stolicy. W środku tygodnia drużyna wygrała z Tottenhamem Hotspur 3:1, po golach Roberto Firmino, Trena Alexandra-Arnolda i Sadio Mané. W niedzielnym meczu strzelcami byli tym razem inni gracze.

Mohamed Salah w drugiej połowie dwa razy znalazł drogę do bramki, koncertowo wykańczając swoje akcje. Georginio Wijnaldum dodał do wyniku jednego gola, tak więc bramka zdobyta przez Craiga Dowsona dla drużyny Młotów była tylko trafieniem honorowym.

Po meczu Klopp wypowiedział się o występie swojej drużyny, a także wyjątkowej formie Salaha, któremu udaje się zdobyć 20 goli w czwartym kolejnym sezonie z rzędu. Poniżej skrót...

O postawieniu w odpowiednim momencie na Curtisa Jonesa i Xherdana Shaqiriego, którzy obydwaj mieli udział w strzelonych bramkach...

Oj, ci dwaj spisali się wyśmienicie. Curtis wszedł i od razu poszedł na całość. Przed wejściem na boisku przekazałem mu: ”Spróbuj grać bezczelnie, jak łobuz. Bądź aktywny, wiesz o co chodzi...”, ale nie wiedziałem, że zacznie tak grać od samego wejścia na boisko! Bardzo dobre podejście. Również Shaq, to jego podanie było wyjątkowe. Grał bardzo dobry mecz i może mógł zagrać pełne dziewięćdziesiąt minut, ale nie byliśmy tego pewni. Nie grał ostatnio za często, skarżył się na coś. Ostatnio ciągle myślę o kontuzjach i o tym jak ich uniknąć, dlatego tak samo chuchaliśmy na Jamesa [Milnera]. Z tego co wiem, dzisiaj udało się nie odnieść żadnej kontuzji. Zagraliśmy dobry mecz, mamy trzy punkty, jestem bardzo zadowolony.

O stanie zdrowia Joëla Matipa i spekulacjach transferowych...

Nie posiadamy jeszcze dokładnej diagnozy, cały czas czekamy na opinię specjalistów, zobaczymy wtedy co dalej. Co do transferów, z reguły nie chwalimy się nimi przed czasem, w tym wypadku również dowiecie się w swoim czasie, o ile w ogóle do jakiegoś transferu dojdzie.

O rozmowie z Jamesem Milnerem, po odesłaniu go na ławkę rezerwowych...

Nie chodzi o to, że James był nie zadowolony. Mój poziom języka angielskiego też trochę wpłynął na tę sytuację. Więc tak: w przerwie zmieniliśmy naszą formację, by rozszerzyć nasze ofensywne warianty. Millie został wtedy ustawiony trochę głębiej, razem z Ginim występowali w roli podwojonej szóstki, a Thiago grał trochę wyżej. Z racji lekkiego problemu ze ścięgnęm podkolanowym Jamesa, przekazałem mu, że ma bardziej skupić się na podawaniu i kontrolowaniu gry, niż na bieganiu. Wiedziałem, że będziemy musieli go ściągnąć, czekaliśmy tylko, aż Curtis porządnie się rozgrzeje. Zaraz przed zmianą zauważyłem, jak James wykonuje daleki i intensywny sprint i wtedy naprawdę się przeraziłem, bojąc się o jego ścięgno. Dodatkowo podszedł wtedy do mnie i powiedział: „Kazałeś mi grać głębiej, przez to mniej biegałem i przez to mnie ściągasz, tak?!”. Potem jednak podszedł do mnie i podziękował mi, mówiąc, że była to jednak dobra decyzja.

O pierwszych od grudnia golach Salaha...

Tak naprawdę strzelił jeszcze w meczu z Tottenhamem. Wiem, że to się nie liczy, ale przecież to była piękna bramka! W tamtej akcji nie popełnił żadnego błędu – gola przecież anulowano z powodu ręki jeszcze na naszej połowie. Widać było, że Mo zaczyna wracać do formy. Dzisiaj zagrał na bardzo wysokim poziomie. Cały czas był pod grą, był skoncentrowany i myślał poza schematami. Dobrze przytrzymywał piłkę, dobrze podawał, również pod koniec grał bardzo inteligentnie, dzięki czemu zespół kontrolował spotkanie. Pierwszy gol był naprawdę popisem umiejętności. Fabianski chyba w ogóle nie mógł zauważyć lecącej piłki, bo kilku graczy zasłaniało mu ją. Drugi gol, to za to wzorowy kontratak. Dwa podania i Mo dostał piłkę. Podanie od Shaqa było rewelacyjne, tak samo jak przyjęcie piłki przez Mo. Naprawdę to gol na najwyższym poziomie i dobre wykończenie. Bardzo dobry mecz i wyjątkowe bramki.

O Salahu, który jest pierwszym graczem Liverpoolu od czasów Iana Rusha, któremu udalo się strzelić dwadzieścia lub więcej goli w czwartym sezonie z rzędu...

Nie jestem zaskoczony. Pracuje z nim codziennie, widzę, że cały czas ma ogromne ambicje i chęc strzelania goli. Wiem też, że Mo nie odpuści. To gracz światowej klasy, nie znam nikogo, kto by w to wątpił. Tak jak powiedziałem kilka tygodni temu, kiedy mieliśmy problemy ze strzelaniem goli: „Jeśli to nie wychodzi, zostaje ci tylko ciągłe próbowanie, by w końcu odblokować się i strzelic gola”. Trzeba też podejmować właściwe wybory, Mo się to dzisiaj udało. Spójrzcie zresztą na pierwszego gola – jeszcze kilka tygodni temu próbowałby strzelić gdzieś pomiędzy nogami, jednak dzisiaj miał wszystko pod kontrolą i widział, że może umieścić piłkę w samym okienku. To był strzał najwyżej klasy.