Boss na temat losowania
Jürgen Klopp opisał rozlosowanie Liverpoolu z Realem Madryt w ćwierćfinale Ligi Mistrzów jako „ekscytujące”.
The Reds w przyszłym miesiącu zmierzą się z zespołem z La Liga w 1/4 turnieju. Wyjazdowy mecz zaplanowany jest na 6/7 kwietnia, a rewanż odbędzie się tydzień później.
To oczywiście pierwsze starcie obu zespołów od wygranego przez Real 3:1 finału Champions League na NSC Olimpiyskiy Stadium w Kijowie w 2018 roku.
- Ekscytujące. To oczywiście ciężkie losowanie, ale akceptuję to. Jeśli spojrzysz na wszystkie pozostałe drużyny, myślisz „o mój Boże”. Wszystkie są silne i mające ogromną jakość, to jasne. Nie mogę się doczekać tych spotkań - powiedział Klopp w rozmowie z klubowy, serwisem w AXA Training Centre.
- Nieco ponad dwa lata temu zmierzyliśmy się z nimi i była to dla nas ciężka noc, więc fajnie jest móc spotkać się z nimi ponownie.
- Wiem, że to inny etap rozgrywek, nie wiemy, gdzie zagramy i tak dalej. Jeśli będzie to Budapeszt, w porządku. Akceptujemy to. Mamy nadzieję, że mecz domowy zagramy na Anfield, byłoby świetnie.
- Nie mam nic negatywnego do powiedzenia, jest w porządku.
Chociaż tamten finał jest jedynym spotkaniem, w którym Klopp zmierzył się z Realem jako menadżer Liverpoolu, to w Lidze Mistrzów podejmował hiszpańskiego giganta sześciokrotnie, gdy prowadził Borussię Dortmund.
- Z Dortmundem było trochę tak, że kiedy miało miejsce losowanie fazy grupowej lub pucharowej Ligi Mistrzów, zawsze trafialiśmy na nich. Czy to w grupie, czy w w fazie pucharowej. Zawsze albo oni albo Arsenal.
- W Liverpoolu mierzyłem się z nimi tylko raz. Ale zgadza się, to zawsze ciężkie spotkania. Zdaje się, że to pierwszy raz, kiedy zmierzę się z Realem bez Cristiano Ronaldo, prawdopodobnie też pierwszy raz bez Garetha Bale’a. Ale oczywiście Ramos, Varane, Kroos, Modrić, Casemiro, Carvajal, czy Benzema, nadal tam są.
- Razem z nimi kilku młodych, perspektywicznych zawodników. Nie mogę się doczekać.
Liverpool uniknął angielskiego pojedynku, po tym jak Manchester City trafił na Borussię Dortmund, a Chelsea na FC Porto. Jednak zwycięzca tego drugiego pojedynku trafi w półfinale właśnie na The Reds lub Real.
- Myślę, że wszyscy mają podobnie. Na przykład Bayern nie chce grać z Dortmundem, ponieważ są z tego samego kraju. Z kolei my nie chcieliśmy grać z City lub Chelsea - powiedział Klopp.
- Jeśli możemy tego uniknąć, to na to liczymy, ale było jasne, że zmierzymy się z trudnym przeciwnikiem.
Komentarze (2)
Jesteśmy w stanie awansować, ale nie czujmy się jakbyśmy byli w półfinale. Hala dzieci na realmadryt.pl już szukają pokojów w Stambule, a według mnie na papierze jesteśmy silniejsi.
Tercet Mane-Jota ( jako fałszywa "9")- Salah zaczął grać fajnie, perspektywa zemsty za Kijów i fakt że Liverpool Kloppa dobrze się czuje w Lidze Mistrzów, powinny nakręcić naszych.