AVL
Aston Villa
Premier League
13.05.2024
21:00
LIV
Liverpool
 
Osób online 1039

Przykry sezon Liverpoolu podsumowany w 95 minut


Na początku tego tygodnia Jürgen Klopp musiał pomóc w okiełznaniu kryzysu wywołanego w Bostonie, z kolei wczoraj boleśnie przypomniano mu o znacznie bliższych problemach, z którymi musi się zmierzyć.

Liverpool wycofał się z planów uczestnictwa w Super Lidze, jednak coraz bardziej prawdopodobne jest, że zawodnikom nie uda się zakwalifikować do przyszłorocznej edycji Ligi Mistrzów.

Po raz drugi w przeciągu pięciu dni drużyna zawiodła w końcówce meczu i nierozważnie zgubiła dwa punkty. Sobotni remis 1:1 z Newcastle United, a także triumf Chelsea w spotkaniu z West Hamem sprawiły, że marzenia ustępujących mistrzów o finiszu w najlepszej czwórce ligi oddalają się.

- Nie było dzisiaj widać, żebyśmy zasługiwali na grę w Lidze Mistrzów w przyszłym sezonie - przyznał Klopp. - W kolejnych pięciu meczach zrobimy to, co będziemy mogli. Musimy wyciągnąć wnioski, albo nie zagramy w Champions League. To wszystko.

Na przestrzeni tych 95 minut było widać podsumowanie całego, przykrego dla Liverpoolu sezonu.

Pierwsza połowa była bardzo obiecująca, zawodnicy stworzyli sobie wiele sytuacji, jednak poza trafieniem Mohameda Salaha z trzeciej minuty nie potrafili zaznaczyć swojej dominacji na tablicy wyników, a w drugiej połowie znacznie obniżyli standardy.

Koniec końców strzelili sobie w stopę.

Od początku roku zawodnicy Kloppa zdobyli zaledwie pięć punktów z możliwych dwudziestu siedmiu na Anfield. Co alarmujące, zremisowali pięć meczów i przegrali kolejne trzy spośród ośmiu spotkań z teoretycznie słabszymi przeciwnikami: Newcastle, Brighton, Burnley, Fulham i West Bromwich Albion.

Kontuzje kluczowych piłkarzy, takich jak Virgil van Dijk, Joe Gomez czy Joël Matip osłabiły zespół, jednak wskazanie ich absencji jako jedynego powodu na to, że liderujący w tym sezonie w tabeli Liverpool aktualnie znajduje się aż dwadzieścia trzy punkty za zmierzającym po mistrzostwo Manchesterem City jest zbyt dużym uproszczeniem.

Równie istotna jest nieskuteczność drużyny w ataku, która również wpłynęła na aktualną pozycję w tabeli.

Zaskakujące jest to, że Salah nie ma problemów z plecami, biorąc pod uwagę fakt, że sam niesie na nich cały zespół przez ostatnie osiem miesięcy.

Egipcjanin został pierwszym piłkarzem Liverpoolu, który zdobył dwadzieścia bramek w trzech kolejnych sezonach ligowych, we wszystkich rozgrywkach w tym roku ma ich na koncie 29, jednak wspierający go zawodnicy okazują się niewystarczająco dobrzy.

Diogo Jota mógł w pierwszej połowie ustrzelić hat-tricka, jednak jemu można wybaczyć. Rzadko zdarzają mu się takie gorsze dni w bardzo obiecującym, debiutanckim sezonie dla klubu.

Jednak po raz kolejny bardzo nieskuteczny okazał się duet Sadio Mané - Roberto Firmino. Mané zdobył w tym sezonie osiem bramek, to mniej niż połowa tego, co uzbierał w zeszłym roku (18). Jest zdecydowanie zbyt utalentowany, żeby jego kryzys pewności siebie przełożył się również na sezon 2021/22, jednak zniżka jego formy wciąż pozostaje bardzo niepokojąca.

Firmino strzelił ledwie sześć bramek w 43 występach we wszystkich rozgrywkach w tym sezonie, przy okazji wyglądając na kogoś, kto swoje najlepsze dni ma zdecydowanie za sobą. W końcówce meczu z Newcastle raz za razem tracił piłkę, co pozwalało przeciwnikom przejąć inicjatywę w momencie, kiedy trzeba było zachować chłodną głowę.

Sprowadzenie nowego środkowego napastnika jest tego lata konieczne. Ten zmęczony tercet ofensywny potrzebuje świeżej krwi, która go pobudzi. Najbardziej sensownym scenariuszem zdaje się być sprzedaż rezerwowego Divocka Origiego i sprowadzenie nowego atakującego z najwyższej półki.

W ostatnim spotkaniu Liverpool oddał więcej celnych strzałów (dziewięć) niż w czasie grudniowego meczu z Crystal Palace, kiedy to the Reds zwyciężyli aż 7:0 (osiem celnych strzałów), jednak wykończenie było tak słabe, że bramkarz gości Martin Dúbravka nie był zmuszony do heroicznych interwencji.

Klopp odważnie posłał do gry od pierwszej minuty wszystkich czterech napastników w formacji 4-2-3-1, jednak na pół godziny przed końcem meczu próbował przejąć większą kontrolę w środku pola poprzez zastąpienie Diogo Joty Jamesem Milnerem. Niestety, po tej zmianie Liverpool zaczął grać gorzej. 

Latem menedżer będzie musiał podjąć trudne decyzje dotyczące obsady środka pola.

Znaczący jest fakt, że kiedy 13 minut przed końcem meczu zmieniał zmęczonego Thiago, posłał do gry młodego Curtisa Jonesa. Naby Keïta , Alex Oxlade-Chamberlain i Xherdan Shaqiri pozostali na ławce rezerwowych. Wszyscy trzej zapewne najchętniej zapomnieliby o aktualnym sezonie. Kariery całej trójki na Anfield zdają się dobiegać końca.

Keïta chciałby zostać na kolejny sezon i walczyć o miejsce w składzie, jednak trzeci najdroższy piłkarz w historii klubu nie zagrał ani minuty od czasu, kiedy został zmieniony jeszcze w pierwszej połowie pierwszego meczu ćwierćfinału Ligi Mistrzów z Realem Madryt, a było to pięć spotkań temu.

Na dwa ostatnie mecze Klopp znowu zdecydował się na przesunięcie Fabinho do obrony po tym, jak na uraz uda narzekał Nathaniel Phillips, jednak faktem jest, że Brazylijczyk się tam marnuje. Liverpool zdecydowanie potrzebuje go w środku pola. 

To, co było najbardziej martwiące w sobotnim spotkaniu to brak zarządzania grą i to, na jak łatwych do złamania wyglądali zeszłoroczni mistrzowie.

Oczywiście, drużynie brakuje obecności i przywództwa kapitana Jordana Hendersona i lidera obrony Virgila van Dijka, którzy obejrzeli mecz z trybun, jednak na boisku wciąż byli zawodnicy na tyle doświadczeni i rozsądni, że powinni byli poradzić sobie z takim przeciwnikiem. Jednak zdawali się być rozczarowani po pierwszej połowie i wszystkich niewykorzystanych okazjach. Język ich ciała nie napawał optymizmem. Żelazna psychika, która była wielkim atutem w zeszłym roku, kiedy zespół zdobył tytuł mistrzowski, zniknęła.

- Znaleźliśmy się w sytuacji, w której wykorzystaliśmy naszą pierwszą okazję, jednak drugiej i trzeciej już nie, co na pewno miało wpływ na grę - powiedział Klopp.

- Myślimy sobie 'Mój Boże!' zamiast 'Co z tego? Niewykorzystana sytuacja to tylko statystyka'. W tej chwili nie jest najlepiej. Szczerze mówiąc, nie mogę tego zaakceptować.

Nie można dziwić się Kloppowi, który był bardzo aktywny przy linii bocznej w ostatnich minutach spotkania z Newcastle. Widział, co się święci i nerwowo spoglądał na zegarek.

- Patrzcie na cholerną piłkę! - krzyczał Andy Robertson, jednak jego ostrzeżenie zostało zlekceważone. Zawodników ogarnęła panika.

To zdarza się bardzo rzadko, ale Liverpoolowi pomógł nawet VAR, kiedy anulowane zostało trafienie Calluma Wilsona za zagranie ręką, ale gospodarze nie potrafili tego wykorzystać. Nie mogli po prostu utrzymać posiadania piłki przez 60 sekund.

W 95 minucie zawodnicy Newcastle dośrodkowali w pole karne Liverpoolu, nie zostało ono wybite i zmiennik Joe Willock zdobył wyrównującą bramkę.

- Zasłużyli na to, walczyli o wyrównanie - dodał Klopp. - Dawaliśmy im nadzieję. Czuję się, jakbyśmy przegrali. 

Liverpoolowi daleko w tej chwili do wielkości. Bez zamkniętych rozgrywek, których chciał John W. Henry, Liverpool może skończyć bez rozgrywek europejskich w przyszłym sezonie.

Klopp ma wiele do uporządkowania.

James Pearce 

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (16)

ks77 25.04.2021 15:47 #
Weź się w garść Jurgen i wstrząśnij tym zespołem. Już nikt się nie boi LFC, a ewentualna kompromitacja z manu będzie Twoim końcem w tym klubie.
czerwony1892 25.04.2021 15:52 #
Nie rozpędzaj się tak, ochłoń.
ks77 25.04.2021 16:27 #
Przemyśl co napisałeś. Przeprosiny przyjmuję.
ks77 25.04.2021 16:34 #
Hahaha. A na forum mitchell liczy szanse jak w ciągu matematycznym. Patafian jak nasi ministrowie finansów :P
użytkownik zablokowany 25.04.2021 16:57 #
Akurat Mitchell to jedna z abstrakcji tej strony. Gość kiedyś napisał, że Wijnaldum ma drugie, po Messim, najlepsze utrzymanie się przy piłce na świecie, co tu więcej dodawać.
poprzerwie2 26.04.2021 09:31 #
Mude

Akurat z Ginim to ma rację, trzeba być ślepcem żeby tego nie zauważyć, Wijnaldum to człowiek o końskich nogach

ks77

Liczy szanse bo ma nadzieje, mówią ze nadzieja matka głupich, większymi głupcami są ci którzy jej nie maja.
YNWA
Mitchell 25.04.2021 18:03 #
Tak, liczymy sobie, sprawdzamy, zastanawiamy się na forum.
Uczymy się. Rozwijamy. Spieramy.
Mamy własne zdania i staramy się argumentować.
Jak ludzie. Nie jak małpy.

Zamiast tego moglibyśmy wejść w komentarze i obrzygać kogoś. Tak dla jaj. Bez prowokacji.
Jeśli nie umiem dorównać to chociaż opluję. Jeżeli nie błysnę rozumem, to chociaż jego brakiem.
Byle zaistnieć. Internetowa patola.
Psujecie reputację całkiem fajnej rzeszy kibiców.
Jedi13 25.04.2021 19:31 #
Zgadzam się w 100%. Zachowanie, które opisałeś pasuje do nastolatków w wieku dojrzewania. Pasuje to również do dorosłego człowieka mającego smutne życie chcącego zabić frustrację spowodowaną swoimi życiowymi niepowodzeniami, decyzjami lub własnym lenistwem. Tacy ludzie, których niestety jest więcej niż tych spokojnych, kształtują tę stronę i wygląda to później tak jak wygada czyli marudzenie i hejtowanie w stylu "moja prawda jest najmojsza". Dzięki takiej właśnie większości nasz kraj wygląda tak jak wygląda i jest pośmiewiskiem Europy.

Spodziewam się zaraz komentarzy w stylu:
- "Nie czytaj tej strony jak Ci się nie podoba"
- "Kim jesteś, żeby mówić nam jak kibicować"
- "To już nie można mieć własnej opinii?"
itd.

Mimo wszystko YNWA
aroLFC 25.04.2021 21:16 #
Cała prawda Panowie... niestety.
Ostanie dobre lata sprawiły, że pojawiło się więcej "kibiców sukcesu", a także zmieniły myślenie wśród niektórych fanów. Do tego stopnia, że pojawiają się bluzgi typu: ten z profilu Saint-Maxime, gdzie sam francuz staje w obronie Sadio Mane. Wiadomo, że gramy bardzo kiepski sezon i nie zasługujemy na LM, jednak pastwienie się na piłkarzach i klubie nic nie da. Widzę w braku LM jeden spory pozytyw. Mianowicie liczę, że nasi piłkarze będą na tyle zmotywowani w przyszłym sezonie, aby odzyskać mistrzostwo, oby już z kibicami ;).
polish65 25.04.2021 22:24 #
Klopp raz za razem powtarza, że to jest football, a ci wciąż uważają że kolejna komputerowa gra. Dziś City z Tottenhamem miał 21 strzałów, w tym cztery na bramkę. Czy ktoś ma do nich pretensję? Nie. Dlaczego? Bo strzelili tę jedną bramkę. Dokładnie tak jak my.
VII 25.04.2021 23:42 #
No właśnie. Strzelili tą jedną bramkę. Ale nie chodziło o to żeby za wszelką cenę strzelić ich kilka, a utrzymać prowadzenie do ostatniego gwizdka. A nawet gdyby je stracili, to walczyliby o następną do ostatniej minuty. Jest to cholerna różnica w mentalności i podejściu w stosunku do naszych walczaków, którym jak to trafnie ujął jeden z kolegów już nawet bieganie nie wychodzi. Było 21 strzałów, owszem. Ale ich gra to jest praktycznie pełna kontrola nad tym co się dzieje na boisku i natychmiastowa reakcja na zmiany taktyczne rywala. Nie mamy co przyrównywać się do nich, bo na dzień dzisiejszy nie dajemy sobie rady nawet ze średniakami i beniaminkami. Porównywać ich grę z naszą, to tak jakby porównywać prestiż ekstraklasy z bundesligą.
użytkownik zablokowany 26.04.2021 10:16 #
Zgrywacie inteligentów, może w bardziej wyszukany sposób, ale robicie dokładnie to samo co Ci poniżej.
Nie łatwe jest życie kibica LFC w tym sezonie.
Na każdym kroku uszczypliwości, wyzwiska, przypier...dalanie się o bzdety.
Najlepiej dla Kloppa, zawodników , a przede wszystkim nas kibiców z tego forum byłoby gdyby ten sezon się już skończył, wszyscy potrzebujemy twardego resetu.
Miejmy nadzieję, że w przyszłym sezonie wszystko będzie hulać tak jak powinno.
lfc257 25.04.2021 23:41 #
Jak nie idzie to nie idzie. Widać, że oprócz formy fizycznej siadła też forma mentalna. Chyba wszyscy chcą żeby ten sezon się już skończył i to widać na boisku. Może Klopp zrobi jakieś zmiany w sztabie i zacznie stosować inną taktykę? Ostatnio jesteśmy zupełnie przewidywalni i wyniki to odzwierciedlają
poprzerwie2 26.04.2021 09:34 #
Nie wiem co napisać, nie ma sensu się już więcej rozwodzić nad tym sezonem.
Będzie trzeba to zaczekamy kolejne kilka lat na CL, jak ktoś ma z tym problem to na
Home.Chelsea....
Debilpage.pl
ManCity.pl
można się przerzucić i delektować Ligą Mistrzów, wasze żale nic nie zmienią, co na nie zabije to pozwoli w przyszłości rozje... system, prawdziwi przetrwają i wielkim plusem obecnego sezonu będzie oddzielenie ziarna od plewu.
Pozdrawiam prawdziwych „Czerwonych”!
YNWA!

P.S. I wiadomo, wierzymy do końca!
użytkownik zablokowany 26.04.2021 09:47 #
Co tu duæo mówić. Jesteśmy frajerami. Odpadliśmy z gry o LM na własne życzenie. Dwa razy z rzędu stracić bramkę w samej końcówce meczu? Teraz to wątpię by F$G miało wydać w końcu sensowne pieniądze na przebudowę drużyny i czy w ogóle kibice dalej ich będą tolerować w tym klubie...Jeszcze Perez teraz może naszych straszyć o ogromne odszkodowanie za odejście od Superligi hehe
Trelo 26.04.2021 09:58 #
Brakuje wykończenia i koncentracji do ostatniego gwizdka. Wypuściliśmy z rąk dwie wygrane. W sobotę przyjdzie nam się zmierzyć z wiceliderem tabeli. Przygotowanie mentalne będzie odgrywało kluczową rolę, moim zdaniem, ponieważ mimo kontuzji, uważam, że nie brakuje nam jakości. Skupiam się na najbliższym spotkaniu. Dywagacje na temat tego, czy zagramy w europejskich pucharach odstawiam na bok. To jest Premier League, tu się jeszcze wszystko może wydarzyć.

Pozostałe aktualności

Stefan Bajcetic o powrocie do gry  (0)
06.05.2024 18:57, Bajer_LFC98, liverpoolfc.com
Rodzinne miasto Slota wierzy w jego sukces  (0)
06.05.2024 18:36, B9K, Sky Sports
Elliott graczem meczu z Tottenhamem  (0)
06.05.2024 17:49, AirCanada, własne
Skrót meczu  (0)
06.05.2024 13:45, Piotrek, liverpoolfc.com
Stu: Gakpo potrzebuje pewności siebie  (1)
06.05.2024 10:06, Loku64, thisisanfield.com
Keane: Jako zawodnik chciałbym grać dla Kloppa  (1)
06.05.2024 09:44, Ad9am_, Liverpool Echo