Wywiad z Diogo Jotą

Diogo Jota już nie może się doczekać swojego pierwsze meczu przeciwko Manchesterowi United w barwach Liverpoolu. 

Portugalczyk ominął poprzednie dwa spotkania w tym sezonie z powodu kontuzji, ale teraz jest gotowy pomóc The Reds wrócić na zwycięską ścieżkę w meczu z odwiecznym rywalem. 

Diogo Jota udzielił wywiadu przed meczem na Old Trafford. Oto zapis rozmowy z napastnikiem Liverpoolu...

Mecze Liverpoolu z Manchesterem United to chyba największa rywalizacja w Premier League. Podejrzewam, że już nie możesz się doczekać tego spotkania...

Oczywiście każdy mecz w barwach Liverpoolu jest ważny, ale spotkania z Manchesterem United to coś wyjątkowego. Myślę, że to nawet coś większego niż inne wielkie rywalizacje w Premier League. Dlatego oczywiście nie możemy doczekać się tego meczu, ponieważ wiemy ile on znaczy dla kibiców. 

Jeszcze zanim dołączyłeś do klubu widziałeś kilka spotkań między tymi drużynami więc wiesz, że to jeden z najważniejszych pojedynków w świecie piłki nożnej...

Oczywiście, oglądałem kilka meczów. Gdy nie jesteś bezpośrednio zaangażowany w te spotkania, to nie czujesz aż tak ich wyjątkowości. Dla nas to po prostu kolejny mecz i jeśli będziemy się tego trzymać to powinno być nam łatwiej. 

Ominąłeś z powodu kontuzji poprzednie spotkania z United w tym sezonie, zarówno w lidze jak i w FA Cup. To musiało być dla ciebie frustrujące. Być może jesteś jeszcze bardziej wyczekujesz najbliższego meczu? 

To prawda. To będzie mój pierwszy mecz przeciwko nim w tym sezonie w barwach Liverpoolu. Ominąłem nie tylko te dwa spotkania, ale też wiele innych i nie mogłem pomóc drużynie. Teraz jestem gotowy do pomocy. W niedzielę będzie wielki mecz i będę chciał wejść na boisko i dać z siebie wszystko dla drużyny. 

Zagrałeś w tym niezwykle frustrującym meczu z Newcastle w zeszłym tygodniu. Jak drużyna podniosła się po tym rozczarowaniu?

Tak, to było wielkie rozczarowanie. Wszyscy czuliśmy się jakbyśmy przegrali. Ja przynajmniej się tak czułem więc myślę, że wszyscy inni też. W ostatnich dwóch meczach do przerwy prowadziliśmy 1-0, tak jak w meczu przeciwko Wilkom. Różnica polegała jednak na tym, że z Wilkami wygraliśmy. W tych dwóch ostatnich meczach nie graliśmy zbyt dobrze w drugich połowach i straciliśmy bramki. Czuliśmy się z tym źle. Teraz sezon zbliża się do końca i wiemy, że wyniki są najważniejsze, więc musimy unikać tak pasywnej gry w drugich połowach by osiągać dobre wyniki. 

Drużyna tworzy sobie wiele sytuacji. Trudniej jest przekuć je w bramki. W jaki sposób utrzymujesz pozytywne nastawienie jako napastnik, kiedy drużynie nie idzie? 

To specyficzna sprawa. Oczywiście wszyscy zauważyliby jak dobrą pierwszą połowę zagraliśmy gdybyśmy wykorzystali więcej sytuacji. Strzeliliśmy jednak tylko jedną bramkę i na końcu okazało się, że to za mało by wygrać. Dlatego kara za te niewykorzystane sytuacje jest jeszcze dotkliwsza. Musimy skupiać się na pozytywach. Tak jak mówiłeś, tworzymy sobie dużo sytuacji więc musimy tylko poprawić wykończenie. Z jakością jaką mamy w drużynie myślę, że to nam się uda. 

Pozostało pięć spotkań do końca. Celem jest Liga Mistrzów. Wiem, że to banał, ale chyba od teraz każdy mecz do końca sezonu będzie dla was jak finał...

Mówiłem to już, gdy zostało nam dziesięć meczów do końca. Mówiłem, że jeśli zrobimy co do nas należy to osiągniemy to co chcemy. Teraz zostało pięć meczów do końca, nie wykonaliśmy dobrze swojej roboty i nie wszystko zależy od nas. Jeśli nie wykonamy swojej części, to osiągnięcie czegokolwiek będzie niemożliwe. Musimy więc robić swoje i liczyć na dobre wyniki w innych meczach. Wiemy, że będzie trudno, ale musimy wykonywać swoją pracę.

Koszulkę z jego nazwiskiem możesz nabyć w sklepie naszego partnera - PodStadionem.pl