Oceny wg LFC.pl po meczu z Atlético

Liverpool przypieczętował awans do fazy pucharowej Ligi Mistrzów, pokonując na Anfield ekipę Diego Simeone 2:0. Gwiazdą wieczoru był Trent Alexander-Arnold, który asystował przy dwóch bramkach dla the Reds. Zapraszamy do zapoznania się z ocenami redakcji oraz czytelników LFC.pl po środowym meczu Champions League z Atlético Madryt.

Wyjściowa XI

To był jeden z tych wieczorów, w którym Alisson nie miał praktycznie nic do roboty.

Absolutnie wspaniałe dośrodkowanie przy bramce otwierającej wynik spotkania. Zmiażdżył obronę Rojiblancos jednym perfekcyjnie posłanym podaniem w pole karne. Następnie powtórzył tę sztukę przy drugim golu, gdzie fenomenalnie obsłużył dograniem w pole karne do Sadio Mané. W takiej formie nie ma obecnie na świecie prawego obrońcy, który mógłby dorównać mu pod względem geniuszu w ofensywie.

Naprawdę wyjątkowy pokaz gry w obronie. Kameruńczyk wyprowadzał piłkę od tyłu z ogromną pewnością siebie. To była czysta przyjemność oglądać go na boisku.

Znacznie łatwiej radził sobie z powolnym Luisem Suárezem niż ze sprytnym Antoine'em Griezmannem w pierwszym meczu na Wanda Metropolitano. Fenomenalny mecz Holendra przyćmiło jedno mało odpowiedzialne zagranie, w którym stracił koncentrację i zagrał piłkę wprost pod nogi napastnika Atlético.

Kilka imponujących interwencji w defensywie na początku meczu pomogło Liverpoolowi utrzymać wysokie tempo spotkania i prowadzić natarcie na bramkę gości. Grek posłał cztery kluczowe podania w trakcie 90 minut i sam Jürgen Klopp zaznaczył, że był zadowolony z tego, jak dobrze zagrał jego podopieczny.

Kapitan szalał po boisku. W pełni zaangażowany w wydarzenia na murawie, podżegał i trzymał cały zespół the Reds w ryzach.

Nienaganny występ. Liverpool jest o wiele lepszy, kiedy Brazylijczyk jest na boisku.

Ciężko pracował od 1. minuty, aż do momentu, gdy opuścił plac w 78. minucie. Anglik był motorem napędowym ofensywnych akcji Liverpoolu. Nie brakowało mu odwagi w podejmowaniu ryzykownych decyzji pod polem karnym rywali. Z meczu na mecz 28-latek się rozkręca. W meczu z West Hamem będzie bardzo potrzebny.

To był drugi mecz z rzędu, w którym nie udało mu się zdobyć bramki. Przez cały mecz nękał obrońców Atlético, nie mówiąc już o Mario Hermoso, któremu Egipcjanin będzie się śnił po nocach. 

Bardzo dobre wejście Portugalczyka w pole karne i dobre uderzenie z główki pozwoliło otworzyć wynik spotkania na Anfield. Jota przy odrobinie lepszej skuteczności powinien kończyć mecz z dwoma lub trzema trafieniami na koncie.

Casus Salaha z tego meczu, tylko z większym happy-endem. Senegalczyk przestawiał obrońców rywali, jak tylko chciał. Znakomicie spisał się przy akcji bramkowej na 2:0, w którym wypracował dla siebie miejsce w środku pola, a następnie zademonstrował swoją siłę fizyczną, spryt i dynamikę w pojedynku z środkowymi pomocnikami Atlético, a na końcu poszedł za akcją i zwieńczył zagranie Alexandra-Arnolda strzałem w krótki róg bramki Oblaka. W przerwie Klopp podjął decyzję o zdjęciu z boiska, mającego żółtą kartkę na koncie Senegalczyka.

Rezerwowi

Miał kilka dobrych momentów na murawie, lecz uraz mięśnia dwugłowego uda nie pozwolił dograć mu drugiej połowy meczu.

Hiszpan pojawił się w 59. minucie spotkania w miejsce Fabinho. To były pierwsze minuty Thiago na boisku od powrotu po kontuzji doznanej w połowie września w meczu z Crystal Palace.

Wszedł za Alexa Oxlade'a-Chamberlaina w 78. minucie, kiedy wynik spotkania był już rozstrzygnięty.

Zmienił w 78. minucie kontuzjowanego Roberto Firmino.

Na boisku spędził zaledwie kilkadziesiąt sekund.

Niemiec podjął dwie ważne decyzje przed spotkaniem. Postawił na lewej obronie Kostasa Tsimikasa, kosztem Andy'ego Robertsona. Wstawił do środka pola Fabinho, który wrócił po kontuzji, ale obaj piłkarze byli poniekąd potrzebni po ostatnich występach Liverpoolu. Jego nastawienie oraz ustawienie zespołu na mecz z zawsze groźnym Atlético było idealne. Oxlade-Chamberlain prowadził grę, a gdy było to konieczne, wprowadzał piłkę do przodu z głębi pola. Napastnicy Liverpoolu wykonali swoje zadanie jeszcze w pierwszej połowie meczu, wyprowadzając drużynę na dwubramkowe prowadzenie. Ponadto bardzo dobrze reagował z ławki. Nie ryzykował drugiej żółtej kartki dla Mané (zmiana już w 46. minucie), nie pozwolił na grę obok siebie dwóm zawodników w środku pola, którzy niedawno wrócili po kontuzji (zmiana Fabinho na Thiago).

Grafiki oraz statystyki wykorzystano z portalu SofaScore.com.