Origi: To był piękny wieczór
Divock Origi opisał zwycięski mecz nad AC Milanem, wygrany 2:1, w Lidze Mistrzów jako „piękny wieczór”. Jego bramka po raz drugi z rzędu przesądziła o wygranej Liverpoolu.
The Reds udało się zakończyć etap grupowy z sześcioma kolejnymi zwycięstwami, kiedy to dobitka Mohameda Salaha i świetny strzał głową Origiego, pozwoliły odrobić jednobramkową stratę na San Siro.
- To był świetny mecz. Dobrze się bawiliśmy – stwierdził Origi, który wcześniej został wybrany Graczem Meczu UEFA.
- Graliśmy dobrze drużynowo. Chcieliśmy jak najlepiej wystąpić na San Siro – wspaniałym, historycznym obiekcie, przeciwko AC Milanowi. Po to robimy to wszystko.
- Postaraliśmy się i udało nam się strzelić na 2:1. To świetna nowina.
Origi został po raz drugi z rzędu wybrany do wyjściowego składu przez Jürgena Kloppa. Wcześniej wystąpił w dramatycznym, wygranym w doliczonym czasie, spotkaniu z Wolverhampton.
Gol Belga z drugiej połowy był jego pierwszym w Lidze Mistrzów od czasu bramki w finale z Tottenhamem w 2018 roku.
- Starałem się zagrać jak najlepiej, dobrze się przy tym bawiąc – dodał napastnik. – To, że mogę być na boisku, to dla mnie wielki honor, ale również kawał zabawy. Kocham to.
- Po to tyle trenujemy, aby móc pokazać się z jak najlepszej strony w takich meczach Ligi Mistrzów. Szczególnie dzisiaj, kiedy mogłem pomóc drużynie wygrać, to piękne uczucie.
Dzisiejszy wynik drużyny Kloppa to kolejny historyczny rekord w jego talii.
Dzięki zwycięstwu nad AC Milanem, The Reds zostali pierwszą angielską drużyną, której udało się wygrać wszystkie sześć spotkań w fazie grupowej. Origi został zapytany, co sądzi o nadchodzących potyczkach w dalszych fazach turnieju.
- W piłce cały czas trzeba się z kimś pojedynkować – odpowiedział Origi. -Dzisiejszy wynik jest dowodem, że we właściwym momencie trzeba zrobić swoje i wtedy powinno się udać. Trzeba trafić w odpowiednią chwilę.
- Wiadomo, że wszyscy zastanawiają się jak to się dalej potoczy, ale my zwracamy teraz uwagę tylko na jutrzejszą sesję treningową i odpoczynek. Potem kolejne treningi i tak dalej. Wszystkiego dowiemy się pod koniec sezonu, jednakże mierzymy jak najwyżej się da.
Komentarze (2)