Robertson: To było zasłużone zwycięstwo
Andy Robertson wyjawił, że to było "zasłużone zwycięstwo", po tym jak Liverpool przełamał opór Aston Villi i wygrał 1-0 na Anfield.
Mohamed Salah najpierw wywalczył rzut karny w drugiej połowie, a później sam go wykorzystał. Dzięki temu the Reds wywalczyli zasłużone trzy punkty w starciu z drużyną prowadzoną przez Stevena Gerrarda.
Dzięki temu drużyna Jürgena Kloppa pozostaje na drugim miejscu w tabeli, tracąc jeden punkt do liderującego Manchesteru City i mając jeden punkt przewagi nad trzecią Chelsea.
Po meczu Andy Robertson udzielił krótkiego wywiadu...
Robbo, to było zasłużone zwycięstwo dla Liverpoolu...
Tak, zasłużone. Musieliśmy grać głęboko przez ostatnie 15 minut. Po tym jak stracili bramkę, nie mieli nic do stracenia i zaczęli grać nieco bardziej odważnie. Ich obrońcy zaczęli naciskać i sprawiali nam kłopoty. W takich momentach musimy jako obrońcy sobie z tym poradzić. Chłopaki z przodu zrobili swoje, i teraz liczyli na nas. Myślę, że spisaliśmy się doskonale. Wydaje mi się, że Joël i Virg wygrali każdą główkę, ja i Trent broniliśmy dobrze, Fab dobrze asekurował, tak samo Hendo i Millie gdy wszedł na boisko. Świetnie bronili również Thiago, skrzydłowi i napastnik. 1-0 to bardzo dobry rezultat. Mamy czyste konto, z którego się bardzo cieszymy. Mogliśmy zdobyć więcej bramek, ale najważniejsze są trzy punkty, zwłaszcza w tym okresie sezonu.
O czym rozmawialiście w przerwie? W pierwszej połowie kilka razy byłeś bliski wywalczenia karnego, ale sędzia był nieugięty...
Myślę, że byłem zaangażowany w każdą taką sytuację w polu karnym rywali, co nie jest w moim stylu. W pierwszej sytuacji być może nie było karnego, ale w drugiej moim zdaniem powinien być zdecydowanie. Zostałem przewrócony gdy biegłem do piłki. Wydaje mi się, że to nie jest dozwolone. Rozmawiałem w przerwie z sędzią. Powiedział, że to było zwykłe zderzenie i trzeba to uszanować. Później był oczywisty karny, który wygrał nam mecz. To było ważne. Czuliśmy frustrację wśród fanów, która przeszła też na sędziego i tak dalej. Byłem kibicem, siedziałem na trybunach i wiem, że to nie jest najłatwiejsze, ale w takiej sytuacji musieliśmy być spokojni i pozwolić kibicom wywierać na niego presję. My nie mogliśmy się denerwować, ponieważ mieliśmy zadanie do wykonania i myślę, że w drugiej połowie wykonaliśmy je bardzo dobrze. Mogliśmy zagrać jeszcze odrobinę lepiej, ale nie bądźmy wybredni. Jak mówiłem, to bardzo ważne trzy punkty i utrzymujemy dobrą passę.
Karny był dla Mo stresującą sytuacją, ale zachował chłodną głowę, tak jak się po nim spodziewaliśmy...
Ich bramkarz jest znany z tego, że broni karne, ale też z tego, że lubi mieszać w głowie strzelającego. Myślę, że dobrze zrobiliśmy zbierając się wokół Mo, by pomóc mu się skupić. Poradziliśmy sobie z tym nonsensem. Na szczęście Mo pozostał skupiony. Bramkarz rzucił się w dobrą stronę, ale gdy piłka zmierza tak blisko słupka, to nie ma szans na obronienie tego. Cieszymy się, że to wpadło. Mieliśmy kilka słabszych momentów, gdy mogliśmy podjąć lepsze decyzje, ale jest jak jest. To było wspaniałe zwycięstwo, a kibice wspierali nas do końcowego gwizdka.
Komentarze (0)