Hendo: Reakcja na porażki to siła tego zespołu
Jordan Henderson uważa, że odpowiedź, jaką dał Liverpool po porażce z West Hamem potwierdza odporność i jakość zespołu.
The Reds po tym, jak przegrali 3-2 na London Stadium wygrali kolejnych siedem spotkań, zdobywając 18 goli i tracąc jedynie dwa.
Henderson i jego koledzy mogą przedłużyć ten okres dobrej formy, ponieważ zmierzą się dziś na Anfield w ligowym starciu z Newcastle United.
W programie meczowym Henderson napisał:
- Miesiąc temu przygotowywaliśmy się do domowego meczu z Arsenalem i zadawaliśmy sobie pytania.
- Przegraliśmy z West Hamem w poprzednim spotkaniu, wpuszczając trzy bramki i ogólnie zagraliśmy poniżej poziomu, który ustanowiliśmy przez kilka ostatnich sezonów. Jako drużyna wiedzieliśmy, że musimy się poprawić.
- Od tego czasu zagraliśmy pięć spotkań w Premier League, zdobywając maksimum punktów i tracąc tylko jednego gola. Zapewniliśmy sobie awans do 1/8 Ligi Mistrzów, wygrywając wszystkie sześć spotkań grupowych.
- Jako kapitan nie mógłbym być bardziej dumny z naszej reakcji na tę wpadkę z West Hamem. Dokładnie tego potrzebowaliśmy i udało nam się na wszystkich frontach.
- Choć powinienem podkreślić, że nie są to przechwałki. Jest dokładnie odwrotnie, ponieważ pokora, która pozwoliła nam zareagować tak dobrze będzie w dalszym ciągu potrzebna za każdym razem gdy wychodzimy na boisko, czy chodzi o trening czy o mecz.
- Jeżeli miałbym wskazać jedną rzecz, której nauczył mnie futbol, to jest nim to, że jeżeli czujesz się swobodnie w tym, co robisz, niedługo ktoś sprawi, że to się zmieni.
- Premier League jest miejscem, gdzie samozadowolenie czy nawet niewielkie obniżenie poziomu może być kosztowne. Wystarczy spojrzeć, jak trudne były nasze dwa ostatnie mecze i w jaki sposób drużyny Wilków i Aston Villi walczyły do ostatniego gwizdka, by zrozumieć, że gdybyśmy okazali jakąś słabość wtedy prawie na pewno zostalibyśmy ukarani i stracili punkty.
- Nie ma zatem miejsca na jakieś odpuszczanie – ani dziś, ani nigdy w przyszłości. Nie jestem tak naiwny, żeby wierzyć, że nie da się nas pokonać, ale wiem, że ta grupa piłkarzy ma wszystko czego potrzeba, indywidualnie i zespołowo, by zapewnić, że pokonanie nas nie będzie łatwe.
- To jest akceptowalne minimum i jeśli tak będzie w każdym meczu, to zajdziemy daleko.
- Newcastle może mieć inne powody, ale będzie tak samo zdeterminowane, jak my, by zgarnąć dziś całą pulę punktów. Ich kibice, tak jak nasi, nie oczekiwaliby niczego ponadto, nawet gdyby był to mecz o pietruszkę. Zatem powinniśmy spodziewać się podobnie trudnego starcia jak to, które odbyło się na Anfield w poprzednim sezonie, gdy Newcastle wyrwało remis w samej końcówce, co bolało jak prawdziwy cios.
- Myślę, że mam rację, mówiąc, że wiele osób wykreśliło nas wtedy z walki o top 4, ale po raz kolejny chłopaki się zjednoczyli, by osiągnąć coś, co miało być poza ich zasięgiem.
- Przewalczanie oczekiwań i reakcje na niepowodzenia jest z całą pewnością czymś, co Liverpool ma w swoim arsenale i oby tak było dalej.
Komentarze (0)