Carvalho o swoim debiucie
Fábio Carvalho przyznaje, że debiut w barwach Liverpoolu w przegranym meczu to słodko-gorzkie uczucie.
Manchester United pokonał The Reds 4:0 w meczu towarzyskim, który odbył się w Bangkoku we wtorek. Był to pierwszy dla drużyny Liverpoolu mecz w okresie przygotowawczym.
Carvalho, który na początku lipca dołączył do drużyny po karierze w Fulham, wyszedł w wyjściowym składzie na Rajamangala National Stadium, rozgrywając pierwsze 30 minut na pozycji środkowego pomocnika. Piłkarz trafił w słupek z bliskiej odległości.
- Od pierwszego treningu ciężko pracuję, żeby otrzymać miejsce w składzie - mówił zawodnik z numerem 28.
- Dzisiaj się to stało - znalazłem się na boisku z moimi nowymi kolegami z drużyny i bardzo miło mnie powitali. Jestem wdzięczny, że mogę tu być i mam nadzieję, że następny mecz będzie wyglądał inaczej.
- Chcemy wygrywać. Taką mentalność mamy na treningach i podczas meczów. Pragniemy zwyciężać za wszelką cenę.
- Dzisiejszy dzień był dla mnie słodko-gorzki, bo to mój pierwszy mecz dla Liverpoolu i mam nadzieję, że będzie ich jeszcze wiele.
- Nikt nie lubi przegrywać, szczególnie z United i to w taki sposób. Jestem pewny, że następnym razem się odegramy.
- Miałem dobrą sytuację i trafiłem w słupek. Jestem jednak przekonany, że w następnym starciu strzelę bramkę.
Drużyna Jürgena Kloppa pojedzie teraz do Singapuru w celu rozegrania meczu z Crystal Palace w piątek.
Carvalho trenuje z drużyną od samego początku okresu przygotowawczego i już czuje się jak w domu.
- Wszyscy traktują mnie wspaniale. Pomagają mi każdego dnia, za co jestem im bardzo wdzięczny. To zabrzmi sztampowo, ale jesteśmy rodziną - mówił.
- Kiedy gra się z jedną z najlepszych drużyn w kraju, zostaje się ukaranym po popełnieniu błędów. Musimy być pewni, że się poprawimy i nauczymy się na naszych pomyłkach. Mam nadzieję, że następny mecz skończy się innym wynikiem.
Komentarze (5)