Alisson: Jesteśmy wojownikami
"Wciąż wierzymy i walczymy" - taki był dobitny przekaz od Alissona Beckera w rozmowie na temat obecnej dyspozycji Liverpoolu.
The Reds zagrają na wyjeździe z Tottenhamem Hotspur w niedzielę i będą liczyli na przerwanie złej passy w Premier League po dwóch porażkach z rzędu.
Otuchy drużynie Jürgena Kloppa z pewnością doda wtorkowa wygrana 2:0 z Napoli na Anfield w Lidze Mistrzów. To była pierwsza porażka włoskiej drużyny w sezonie 2022/2023.
Oficjalnej stronie klubu udzielił wywiadu Piłkarz Miesiąca Standard Chartered, Alisson Becker. Bramkarz Liverpoolu opowiedział o nastrojach w drużynie po wyboistym początku sezonu.
Brazylijczyk odniósł się także do swojego dwusetnego meczu w barwach klubu i o przyśpiewkach z jego imieniem.
Alisson, czekają was kolejne mecze w napiętym terminarzu i tym razem to trudny wyjazd do Spurs. Jak ważny był dobry mecz z Napoli przed tym wyjazdem?
To było dla nas bardzo, bardzo dobre. W tym sezonie mamy wzloty i upadki, ale walczymy by odzyskać stabilną formę i wrócić do wygrywania. Składa się na to wiele czynników i trudnych okoliczności - kontuzje, mało czasu na odpoczynek... Myślę jednak, że wszyscy mają podobne problemy w tej chwili.
Wygrana z Napoli była dla nas bardzo dobry bo pokazała nam co musimy robić na boisku, zarówno w defensywie jak i ofensywie. Wykonaliśmy plan z Napoli i teraz musimy to powtórzyć z Tottenahmem, naprawdę dobrą drużyną która walczy na boisku i ma świetnych piłkarzy.
Menadżer powiedział podczas przedmeczowej konferencji że "musimy walczyć" - czy właśnie taka jest droga do ustabilizowania formy?
Tak, to próbujemy zrobić. Nigdy się nie poddajemy, nie ważne jak długo zajmie nam powrót na właściwe tory. Będziemy walczyć. Po to tu jesteśmy, takie jest nasze zadanie - jesteśmy wojownikami.
Jak ważne jest w tym wszystkim pozytywne myślenie?
To bardzo ważne. Nigdy nie przestajemy wierzyć - wierzymy w siebie wzajemnie, w siebie samych, w menadżera i sztab szkoleniowy, w każdego kto walczy u naszego boku. Musimy ciągle wierzyć, że odwrócimy losy tego sezonu i wrócimy na zwycięską ścieżkę. Musimy walczyć i mocno postarać się o zdobycie trofeów w tym sezonie.
Wspomniałeś o wzajemnej wierze. Gdy rozglądasz się po szatni i widzisz osobowości zawodników, czy to utwierdza cię w przekonaniu, że niedługo znów zobaczymy "prawdziwy" Liverpool?
Tak. Czuję to każdego dnia. Patrząc na drużynę widzimy swoje umiejętności. Czasem nie zawsze rozumiesz dlaczego nic nie idzie po twojej myśli w danej chwili, ale rozumiemy że tak już jest w piłce. Zajmujemy się tym nie od wczoraj więc wiemy jak to działa, nic nie zmieni się jak za dotknięcie magicznej różdżki. To jest proces który wymaga czasu i próbujemy odzyskać pewność siebie. Skupiamy się na budowaniu fundamentów i będziemy kontynuować ciężką pracę.
Jeśli chodzi o ciebie, zagrałeś swój dwusetny mecz w Liverpoolu w zeszłym tygodniu przeciwko Ajaksowi. Jak czujesz się z takim osiągnięciem?
Wow. To niesamowite. Dwieście występów dla jednego klubu to chyba mój rekord, a bardzo przywiązuję się do drużyn, w których gram. Mój były klub, mój pierwszy klub w Brazylii, Internacional i Roma, a teraz tutaj. Jestem bardzo zadowolony i czekam na kolejne dwieście występów.
Coraz częściej słyszymy fanów śpiewających o tobie z trybun, jak się z tym czujesz?
To bardzo miłe. Widzę wtedy, że "You'll Never Walk Alone" to coś więcej - gdy śpiewają o mnie, o kolegach z drużyny, czy nawet "Allez, Allez, Allez". Myślę, że w takich chwilach zdajesz sobie sprawę ile znaczy ten klub i że na boisku nie jest tylko jedenastu zawodników, ale jest nas pięćdziesiąt tysięcy.
Komentarze (0)