Klopp zdenerwowany komentarzami Hamanna

Po zeszłotygodniowej porażce 3:0 z Wolverhampton, Klopp odmówił rozmowy z dziennikarzem, który zadał mu pytanie na pomeczowej konferencji prasowej.

Od tego czasu okazało się, że szef Liverpoolu był niezadowolony z doniesień wskazujących na Kornmayera jako problematyczną osobę wśród jego sztabu trenerskiego, mimo że reporter, w którego celował, nie napisał nic takiego.

Według sobotniego raportu, Kornmayer nie jest jednak jedynym członkiem sztabu, który zdaniem Kloppa został niesprawiedliwie kwestionowany.

Oliver Kay z The Athletic twierdzi, że Klopp jest również „wściekły na Dietmara Hamanna za kwestionowanie asystenta menadżera Pepa Lijndersa”.

Dodaje: - Klopp bardzo osobiście przyjmował krytykę swoich zawodników w tym sezonie, jednak krytykowanie sztabu trenerskiego przyjmuje jeszcze gorzej.

We wrześniu Hamann zatweetował, że „dzwony powinny zabić”, kiedy Liverpool pozwolił Lijndersowi napisać swoją książkę „Intensity”, która została opublikowana na początku tego sezonu.

W zeszłym miesiącu podwoił tę krytykę, twierdząc, że zadaniem Lijndersa nie powinno być „edukowanie innych trenerów”, gdy jest zatrudniony przez Liverpool.

Jeśli informacje Kay'a są prawdziwe, wydaje się, że te komentarze sprawiły, że Klopp jest niezadowolony i nie byłby to pierwszy raz, kiedy Hamann znalazł się w niełasce Kloppa.

Na konferencji prasowej w październiku ubiegłego roku Klopp powiedział ironicznie, że Hamann był „fantastycznym źródłem” i „szanowany”, kiedy jeden z jego komentarzy o tym, że Liverpool „potrzebuje iskry” został przedstawiony menedżerowi Liverpoolu.

- (Bycie byłym graczem Liverpoolu) nie daje ci prawa do mówienia tego, co chcesz, zwłaszcza gdy nie masz o tym pojęcia - kontynuował.

- Tak naprawdę uważam, że Didi Hamann nie zasługuje na to, abyś zadając pytanie użył jego zwrotu. Zrób mi przysługę i zadaj własne pytanie. Spróbuj zadać pytanie bez słowa „iskra”.

Najwyraźniej Klopp nie lubi stawiania swojego sztabu w centrum uwagi z niewłaściwych powodów i znacznie bardziej wolałby, aby krytycy kwestionowali jego, a nie kogokolwiek pracującego za kulisami.

A jeśli Hamann jakimś cudem ciągle znajdował się na jego liście świątecznych  życzeń w zeszłym roku, z pewnością już się na niej nie pojawi.