Jerzy Dudek: Nie rozumiem tej zmiany
Jerzy Dudek ma swoje zdanie odnośnie nowych reguł, obowiązujących podczas wykonywania rzutów karnych. Nowe zasady mogłyby mu pokrzyżować plany na sukces w Stambule.
Dudek przyznaje, że nie rozumie, dlaczego Międzynarodowa Rada Piłkarska ogranicza bramkarskie sztuczki, których celem jest zmylenie przeciwnika.
Po wyczynach tego typu, jakie prezentował Emiliano Martinez w trakcie swojej drogi ku zwycięstwu w Mistrzostwach Świata w Katarze, Rada przegłosowała szereg zmian w przepisach pod kątem przyszłego sezonu. Zmiany te wprost wskazują, co bramkarz może i czego nie może robić, gdy broni stały fragment gry wykonywany z jedenastu metrów.
Jak można wyczytać w informacji Rady na temat zmian przepisów na sezon 2023/24, Prawo 14 "Rzuty karne" wskazuje:
Doprecyzowuje się, że bramkarz nie może zachowywać się w sposób, który nie oddaje szacunku do sportu i do rywala np. poprzez nieuczciwe rozpraszanie rywala.
Kolejne doprecyzowanie brzmi:
Broniący bramkarz musi pozostać na linii bramki, stojąc twarzą do kopiącego, pomiędzy słupkami, nie dotykając słupków, poprzeczki lub siatki bramki, do momentu kopnięcia piłki. Bramkarz nie może zachowywać się w sposób, który nieuczciwie rozprasza kopiącego np. poprzez opóźnianie wykonania strzału lub dotykanie słupków, poprzeczki lub siatki bramki.
Gdyby takie zasady obowiązywały w 2005 r., to byłaby to zła wiadomość dla Liverpoolu i Jerzego Dudka. Polski golkiper zasłynął właśnie tym, że robił, co mógł, by rozproszyć zawodników AC Milan w trakcie zwycięskiej dla the Reds serii jedenastek. Jego taktyka obejmowała takie sztuczki jak tzw. nogi ze spaghetti, a następnie wychodzenie przed swoją linię.
Serginho przestrzelił pierwszy rzut karny dla Milanu, a Dudek obronił jedenastki wykonywane przez Andreę Pirlo i Andria Schevchenkę, co umożliwiło Liverpoolowi wygranie piątego w historii pucharu Europy.
W rozmowie przed rozpoczęciem meczu Legend Liverpoolu i Celticu Dudek był zszokowany informacją o zmianach w przepisach, które zakazują takich zachowań.
- Nie będą już dozwolone? Nie rozumiem dlaczego. Bramkarz musi się ruszać! - powiedział w rozmowie bezpośrednio z Echo.
- Wydaje mi się, że co roku coś zmieniają, żeby zablokować, ale bramkarze zawsze dobrze odpowiadają na te nowe zasady. Sami widzicie, ile rzutów karnych bramkarze obecnie bronią np. podczas Mistrzostw Świata. To niesamowite. Bardzo dobra robota!
Sztuczki Dudka w Stambule były słynnym już odtworzeniem "nóg ze spaghetti" w wykonaniu Bruce'a Grobbelaara, gdy Liverpool pokonywał w serii jedenastek AS Romę w Pucharze Europy w 1984 r.
Polski golkiper przyznaje, że takie zachowanie wyglądało jak realizowane bez przygotowania, lecz jednocześnie wyjawia, jak wiele pracy wykonał w dniach poprzedzających finał w Stambule w zakresie analizy potencjalnych strzelców rzutów karnych po stronie AC Milan.
- Po prostu wykorzystałem swoje przemyślenia na temat tego, jak zatrzymać rzut karny. To była świetna zabawa. Odrobiłem dużo pracy domowej, żeby je obronić.
- Obejrzałem chyba 100 rzutów karnych zawodników Milanu aż do finału Ligi Mistrzów, który rozgrywali z Juventusem w Manchesterze. Mniej lub bardziej widziałem wszystkie z nich.
- Miałem pewne pojęcie o tym, jak strzelają i naprawdę ciężko pracowaliśmy wspólnie z trenerem bramkarzy Josem Ochtoreną. Zyskujesz pewną wiedzę o tym, jak dany zawodnik lubi wykonywać jedenastkę. To bardzo pomaga, gdy chcesz go powstrzymać.
- Zainspirował mnie Carragher. Podbiegał do mnie przed karnymi i mówił, żebym wywarł na przeciwnikach trochę presji.
- Tak naprawdę nie wiedziałem, co ma na myśli, ale powiedziałem okay i zacząłem tę małą grę z rywalami. Podawanie im piłki, patrzenie na piłkę i w ich oczy. Widziałem, że wszyscy zaczynają odczuwać dużą presję.
- Przy rzucie karnym presja zawsze jest większa na strzelcu niż na bramkarzu. Wykorzystywałem to. Widziałem, jak każdy kolejny zawodnik podchodzi do piłki mniej pewny siebie. To normalne. Wiecie, gramy w finale Ligi Mistrzów i musimy wygrać.
Legenda Milanu Andrea Pirlo wyznał później, że po porażce w Stambule rozważał nawet piłkarską emeryturę po tym, jak przegrał mecz, w którym jego drużyna prowadziła do przerwy 3:0. Jednocześnie w swojej autobiografii z 2013 r. raczej nie komplementował Dudka.
Myślałem o odejściu, ponieważ, po Stambule nic już nie miało sensu. Finał Ligi Mistrzów z 2005 r. po prostu mnie zdusił.
W umysłach większości ludzi powodem naszej przegranej w rzutach karnych był Jerzy Dudek - ta marna imitacja tancerza, który wystrychnął nas na dudka, kołysząc się na swojej linii, a następnie wtarł sól w nasze rany, broniąc strzelane przez nas karne...
Praktycznie nie mogłem spać i nawet gdy przysypiałem, budziłem się z tą ponurą myślą: Jestem odrażający. Nie powinienem dalej grać w piłkę nożną. Chodziłem spać razem z Dudkiem i wszystkimi jego kolegami z drużyny.
Dudek tłumi lekki śmiech, gdy zostaje zapytany o ocenę jego osoby w oczach Andrei Pirlo. Następnie przekonuje, że nie wystrychnął zawodników Milanu na dudkai koncentrował się jedynie na wygraniu Pucharu Europy.
- Taa, pewnie powiedział, że jestem kimś głupim? - odpowiada, zanim zostaje zapoznany z pełnym cytatem na temat samego siebie.
- Dzisiaj mogę się tylko uśmiechnąć. Natomiast nigdy nie wystrychnąłem nikogo na dudka.
- Ujmę to tak, byłem śmiertelnie poważny. Być może wyglądało to tak, jakbym tańczył, ruszał się wokół bramki, ale nigdy nie robiłem tego po to, żeby okazać komuś brak szacunku. To wyglądało zabawnie, ale nie drwiłem z rywali. Robiłem to, żeby pomóc nam wygrać.
Komentarze (4)
Idiotyzm, napastnik symulujący faul oddaje ten szacunek?
Przepisy nakazujące bramkarzowi stanie na linii do momentu strzału były wystarczające, dodałbym do tego zakaz uderzania w słupki i poprzeczkę.