Szoboszlai: Fajnie, że pomogłem drużynie
Zapraszamy Państwa do lektury krótkiego wywiadu z Dominikiem Szoboszlaiem, który po meczu z Bournemouth porozmawiał z klubowymi dziennikarzami.
Dom, to był jeden z tych dni, gdy musieliście pokazać charakter...
Tak, myślę, że każdy go pokazał. Naprawdę dobrze zareagowaliśmy zarówno po szybko straconym golu jak i po czerwonej kartce. To było bardzo ważne. Cały czas się poznajemy i z czasem będzie jeszcze lepiej.
Zachowaliście spokój po stracie bramki, a potem odnaleźliście rytm i odpowiednią energię...
Najważniejsze, że nie spanikowaliśmy, po tym jak zdobyli bramkę. Ciągle mieliśmy 90 minut na to, żeby odmienić mecz. Dobrze zareagowaliśmy i zdobyliśmy trzy punkty.
Wszyscy byli podekscytowani Twoim występem. Twoim zadaniem jest dostarczanie piłek ofensywnemu tercetowi, który pokazał dzisiaj jak bardzo jest niebezpieczny...
To moja robota. Robię wszystko dla zespołu, kolegów i samego siebie. Jeśli ktoś jest na lepszej pozycji to mu podaję. Jeśli nie, to strzelam. Zresztą powinienem oddawać więcej strzałów. Po prostu lubię grać.
Było kilka sytuacji, w których mogłeś strzelić gola. Czujesz, że wkrótce zdobędziesz pierwszą bramkę dla The Reds?
To na pewno się wydarzy. Dla mnie najważniejsze jest jednak, żeby zespół wygrywał. Nie ma znaczenia kto zdobywa gole.
Pokazaliście ogromny charakter grając w dziesiątkę. Z jednym zawodnikiem mniej nadal mieliście dużo energii.
Każdy miał w głowie jedno: "Musimy walczyć dla Macci i innych". Dlatego, że gdy jeden z nas nie biega to wtedy mamy jeszcze jednego zawodnika mniej. Musieliśmy zrobić to dla siebie oraz kibiców i zdobyć trzy punkty.
Jakie to uczucie grać na Anfield jako piłkarz Liverpoolu?
Było bardzo fajnie. Czekałem na to od momentu, gdy podpisałem kontrakt. W końcu się doczekałem i mam nadzieję, że przede mną jeszcze tysiąc takich występów.
Na koniec powiedz nam jak ważne jest to pierwsze zwycięstwo w sezonie?
Myślę, że to naprawdę ważne. Przeciwko Chelsea dobrze zaczęliśmy, ale potem graliśmy nieco gorzej i ostatecznie wywieźliśmy ze Stamford Bridge jeden punkt. Jednak trzy punkty zdobyte w domu są bardzo ważne.
Komentarze (4)