Przesłanie Kloppa przed wieczorem w Lidze Europy

Przed wieczornym starciem w Lidze Europy z austriackim LASK Linz, Jürgen  Klopp tradycyjnie wystosował apel do kibiców Liverpoolu w oficjalnym programie meczowym. Oto jego treść:

Zapraszam serdecznie na nasze ostatnie domowe spotkanie w fazie grupowej Ligi Europy przeciwko LASK. To rywal, z którym już mieliśmy okazję zagrać w tym sezonie i który udowodnił, że zasługuje na nasz szacunek.

Chcę podkreślić to od samego początku z bardzo prostego powodu - ludzie czasem patrzą na drużyny tylko przez pryzmat wyników i to dyktuje sposób, w jaki myślą o jednej czy drugiej drużynie. Z jednej strony rozumiem to, ponieważ piłka nożna to biznes oparty na wynikach, ale z perspektywy menedżera to nigdy nie może być takie proste.

Nasz pierwszy mecz przyniósł nam wiele nauki i doświadczeń. Musieliśmy zareagować na straconą bramkę i znaleźć sposób, by czerpać pewność siebie i wiarę z naszych dobrych momentów w grze. To nie było łatwe. To była ciężka praca przeciwko silnej drużynie, która ma swoje własne cele i ambicje.

Już przed meczem w Linz mieliśmy świadomość, jaką drużyną jest LASK. Wiedzieliśmy, że to bardzo stabilny zespół o jasnej koncepcji na futbol, potrafiący umiejętnie wykorzystywać skrzydła. Wszystko to było nam znane, byliśmy na to przygotowani, a mimo to stanowili oni dla nas prawdziwe wyzwanie.

Witam więc Thomasa Sagedera wraz ze swoim sztabem, zawodników, oficjeli oraz kibiców LASK na Anfield. Mam nadzieję, że nasi goście będą cieszyć się na tę okazję, choć oczywiście nie za bardzo! Jak to zawsze bywa z drużynami, które tu przyjeżdżają - są naszymi gośćmi, ale także przeciwnikami. Przyjeżdżając tutaj mają nasz szacunek, a gdy wyjeżdżają, życzymy im wszystkiego najlepszego w przyszłości.

Zdaję sobie sprawę z oczekiwań, zgodnie z którymi powinniśmy po prostu przejść przez ten turniej, rozpoczynając od fazy grupowej. Ja jednak już od samego początku mówiłem, że nie będzie to takie proste, a każdy dotychczasowy mecz był prawdziwą rywalizacją.

W szczególności ostatni mecz był dla nas bardzo trudny. Porażka z Tuluzą była kolejnym dowodem - nie, żebyśmy go potrzebowali - na to, co może się wydarzyć, jeśli nie jesteś w formie na tym poziomie.

To była dla nas trudna noc, ale reakcja na nią była dokładnie taka, jakiej oczekiwałem. Odpowiedzieliśmy dwoma naprawdę pozytywnymi wynikami i występami przeciwko Brentford i Manchesterowi City. Przenosimy tę formę do tego spotkania i mam nadzieję, że będziemy kontynuować proces naszego rozwoju jako zespół oraz że będziemy poprawiać to, co wymaga poprawy.

Już wcześniej mówiłem, że jedną z rzeczy, którą naprawdę uwielbiam w tej drużynie, jest to, że mimo tak wielu pozytywów widocznych na etapie jej rozwoju, jednocześnie widać, że wciąż jest duże pole do poprawy. I to stwierdzenie pozostaje aktualne. Jesteśmy w trakcie podróży, która rozpoczęła się dopiero latem, a linia mety jest jeszcze daleko, tak więc to uczciwe postawienie sprawy.

Z każdym meczem, z każdą trudną sytuacją, którą przezwyciężamy, z każdym momentem, który pozwala nam się czegoś nauczyć, będziemy nadal kroczyć we właściwym kierunku i zrobimy to razem jako grupa, przy wsparciu naszych kibiców. Powiedziałbym, że nie jest to najgorsze połączenie.

Ktokolwiek zagra w dzisiejszym meczu, nasze wyzwanie pozostaje takie samo - kontynuować dobrą pracę, która już została wykonana.

Wiedzieliśmy na początku sezonu, że będziemy potrzebowali każdego zawodnika, każdej osoby związanej z zespołem, aby stanęli na wysokości zadania - zwłaszcza w okresie, gdy czeka nas tak wiele spotkań.

Jak zawsze, zrobimy to razem, a każda jednostka będzie częścią kolektywu Liverpoolu. To nie tylko najlepszy sposób - to jedyny sposób. Mam nadzieję, że będzie wystarczająco dobry na dzisiejszy wieczór.