Jota: Mamy odpowiednią kadrę do zastąpienia Mo
Diogo Jota twierdzi, że jest gotowy wzmocnić zespół po niedawnym powrocie po kontuzji.
Zawodnik z numerem 20 wszedł z ławki rezerwowych w meczu z Burnley w Boxing Day. Zdobył bramkę i przypieczętował zdobycie trzech punktów na Turf Moor. Następnie zanotował asystę w wygranym 4:2 meczu z Newcastle United na Anfield. Portugalczyka brakowało w składzie Liverpoolu od końca listopada.
- Grudzień to prawdopodobnie najgorszy miesiąc na leczenie kontuzji ze względu na ilość meczów - powiedział Jota dla Liverpoolfc.com.
- Wracam tu teraz i chcę pomóc, zwłaszcza w tym miesiącu, kiedy straciliśmy dwóch kolejnych graczy, Endo i Mo, potrzebujemy wszystkich sprawnych i gotowych do pomocy.
Jeśli chodzi o radzenie sobie z brakiem Salaha, dodał:
- Jeśli dobrze pamiętam, dwa lata temu poradziliśmy sobie całkiem nieźle. Nigdy nie jest łatwo, ponieważ zespół jest przyzwyczajony do posiadania Mo na prawym skrzydle i wiemy, jakim jest zagrożeniem dla przeciwnika. Sama jego obecność, nawet czasami bez dotykania piłki, jest wystarczająca.
- Nie będziemy mieli takiej możliwości, to pewne, więc musimy się dostosować. Z drugiej strony wiem, że mamy odpowiednią jakość w zespole, aby jego nieobecność wyglądała tak, jakby nie miała miejsca. Miejmy nadzieję, że tak właśnie będzie.
Zapraszamy do przeczytania dalszej części rozmowy z reprezentantem Portugalii.
O powrocie i bramce przeciwko Burnley…
- To były wyjątkowe 24 godziny. Tak naprawdę nie spodziewałem się, że znajdę się w kadrze meczowej. Byłem z rodziną w domu na Boże Narodzenie i powiedziałem: "Słuchajcie, będę częścią drużyny na Burnley, więc chcę, żebyście byli tam ze mną, a przy okazji strzelę gola".
Zmieniliśmy wszystko, miałem też przygotowaną celebrację i byłem bardzo szczęśliwy, gdy piłka wpadła do bramki. Myślę, że Jürgen powiedział prawdę i to miało sens, [że jestem] chłopcem pełnym przekonania. To była wyjątkowa chwila dla mnie i dla mojej rodziny, a na koniec wszyscy byli szczęśliwi.
O wsparciu ze strony fanów Liverpoolu...
To uczucie dumy. Oczywiście uznają mnie za ważną część zespołu. Gdy tylko wychodzę na rozgrzewkę, widzą mnie i zaczynają śpiewać. Czujesz, że w tym momencie wszystko jest na właściwym miejscu i chcesz po prostu wejść na boisko. Dodatkowo chcesz sprawić, by na koniec się uśmiechnęli, tak jak ja. To była idealna noc, choć było mroźno!
O zdobyciu 50 bramek dla Liverpoolu...
W tamtym czasie nie wiedziałem, nie byłem świadomy, że będzie to 50 bramka. To dobry wynik. Chociaż spędziłem dużo czasu na leczeniu kontuzji.
Na pewno nie jestem tym samym zawodnikiem, który trafił do klubu trzy lub cztery lata temu. Myślę, że jestem teraz lepszy, lepiej rozumiem grę, czuję się jak w domu i za każdym razem, gdy wchodzę na boisko, wiem, co to znaczy dla naszych fanów.
O tym, czy czuje się świeży i gotowy po powrocie...
Świeży, tak, ale oczywiście jest to przerwa w rytmie. Zagrałem 10 minut w Burnley i pół godziny w meczu z Newcastle, więc wciąż się rozwijam, a w pucharze mam nadzieję, że dostanę kilka minut więcej.
Komentarze (11)