Klopp i Ten Hag z apelem do kibiców
Jürgen Klopp i Erik Ten Hag ostrzegli kibiców przed przyśpiewkami o ofiarach tragedii przed niedzielnym meczem Premier League pomiędzy Liverpoolem a Manchesterem United.
Po ostatnim meczu pomiędzy zespołami w ćwierćfinale FA Cup w zeszłym miesiącu jeden z kibiców został oskarżony na podstawie nagrań wideo z domowych sektorów Old Trafford. Kolejnych zatrzymań dokonała także policja hrabstwa Greater Manchester.
Od tamtego wydarzenia kluby ruszyły z inicjatywą, która miała na celu edukować młodszych na temat tego, jak zgubny wpływ mają przyśpiewki o Hillsborough, Heysel czy Monachium. Obydwa kluby zadeklarowały, że będą karać zawieszeniem każdego, kto będzie obrażał ofiary tragedii, niezależnie od tego, czy będzie się to działo na stadionie, czy w internecie.
Klopp zachęcał kibiców, by pokazali 'trochę klasy', zaś Ten Hag namawiał fanów, by 'skupili się w pełni na wspieraniu swojej drużyny'.
- To niesamowicie ważne – mówił Klopp.
- Są różne aspekty tej sprawy. Jednym z nich jest to, że ja nie słyszałem tych przyśpiewek, będąc przy linii bocznej. Słyszałem jednak po meczu, że coś takiego miało miejsce. To oczywiście nic przyjemnego.
- Generalnie to, że uczymy naszych dzieciaków takich rzeczy jak szacunek czy wyrozumiałość, po prostu pomaga.
- Manchester i Liverpool to jedne z największych klubów na świecie, więc pokażmy trochę klasy, nie śpiewajmy takich rzeczy. Pokażmy klasę, pozwólmy zespołom walczyć na boisku, grajmy w piłkę. Tego życzyłbym sobie i wszystkim.
W programie meczowym przed niedzielnym starciem Ten Hag również poruszył temat obraźliwych przyśpiewek.
- Do moich obowiązków należy przypominanie kibicom, którzy mają na tyle szczęścia, by być na meczu, że muszą cieszyć się tą okazją we właściwy sposób. Nie wykorzystujmy starcia z rywalem jako wymówki dla obrażania ofiar Hillsborough, Heysel czy innych tragedii – napisał menedżer Manchesteru United.
- To jedna z największych rywalizacji w światowym sporcie, z wielu uzasadnionych powodów, i to do nas należy odpowiedzialność za to, by tak pozostało.
- Niezależnie od tego, czy kluby grają na Old Trafford, czy na Anfield, wszyscy kibice powinni w pełni skupić się na wspieraniu swojego zespołu. Zarówno ja jak i Jürgen liczymy, że tak właśnie będzie.
Liverpool wrócił na szczyt tabeli Premier League po czwartkowym zwycięstwie 3:1 z Sheffield United. The Reds mają 22 punkty więcej niż szóste w tabeli United, ale przegrali z podopiecznymi Ten Haga w zeszłym miesiącu w ćwierćfinale FA Cup.
Zapytany o to, czego nauczył się po porażce 4:3 w dogrywce, mimo że jego zespół prowadził 2:1 i 3:2, Klopp odniósł się do swojej sprzeczki z duńskim reporterem po meczu.
- Czego się nauczyłem? Że dziesiąty wywiad po meczu nie jest tak dobry jak dziewiąty! Mecz potoczył się tak, że to oni zaczęli lepiej, ale później my przejęliśmy inicjatywę. Graliśmy naprawdę nieźle tego dnia, ale nie potrafiliśmy wykończyć swoich sytuacji – kontynuował Niemiec.
- Dogrywka to było dla nas za dużo, nie potrafiliśmy uniknąć błędów, które wcześniej nam się nie zdarzały. Tamtego dnia nie potrafiliśmy przejąć kontroli nad meczem i United odwróciło wynik.
- Musimy robić to, co robiliśmy między 15. a 70. minutą. Musimy znaleźć sposób, by sprawić im problemy. Oni też będą próbowali to robić. Przeciwko temu rywalowi, na tym stadionie, musimy zagrać naprawdę dobry mecz, jeśli chcemy myśleć o jakiejkolwiek zdobyczy punktowej.
W niedzielę Klopp po raz ostatni zagra przeciwko United jako menedżer Liverpoolu.
- Czy będzie mi brakowało tych spotkań? Nie, graliśmy ze sobą wystarczająco często – powiedział.
- Jakim byłbym menedżerem, gdybym powiedział, że będzie mi brakowało meczów z United albo City, a innych nie? Wszystko jest w porządku. Prawdopodobnie będzie mi brakowało meczów w ogóle, zobaczymy, jak poradzę sobie z brakiem futbolu.
James Pearce, Dan Sheldon
Komentarze (0)