Dwie strony Richarda Hughesa

Nawet jeżeli wielki plan Richarda Hughesa w Liverpoolu jeszcze nie został w wcielony w życie w tym oknie transferowym, to przynajmiej jedna rzecz zaczyna się teraz krystalizować.

Michael Edwards, jako dyrektor sportowy klubu w latach 2016-2022, zyskał reputację dzięki swoim umiejętnościom negocjacji i sprzedaży zawodników za znaczne sumy. Jednocześnie byli to zawodnicy, których przyszłość nie była już związana z Anfield przez rozmijające się plany. 

Zawodnicy tacy jak Jordon Ibe (15 mln £), Brad Smith (6 mln £) i Rhian Brewster (23 mln £) byli obiecującymi młodymi piłkarzami, którzy mogli rozwijać się jedynie poza ekipą the Reds.

Edwardsowi udało się również uzyskać świetne kwoty za Christiana Benteke i Mamadou Sakho. Sprzedaż obu zawodników przyniosła Liverpoolowi wówczas łącznie 54 milionów funtów. W obu przypadkach nabywcą było Crystal Palace. 

Nie ulega jednak wątpliwości, że największym sukcesem Edwardsa była sprzedaż Coutinho do Barcelony za zawrotną kwotę 142 milionów funtów. Brazylijczyk przeniósł się do Hiszpanii w 2018 roku po tym, jak kilka ofert zostało odrzuconych rok wcześniej. 

Tak znaczna kwota pozwoliła klubowi na sprowadzenie Alissona Beckera oraz Virgila van Dijka, którzy są uważani za jedne z największych transferów XXI wieku na Merseyside. Obaj zawodnicy zostaną zapamiętani jako legendy klubu, gdy ich czas na Anfield dobiegnie już końca.

Klauzula, która uniemożliwiła Barcelonie podpisanie kontraktu z jakimkolwiek graczem Liverpoolu przez kolejne dwa lata po transferze Coutinho, była również inicjatywą Edwardsa.

Pod kierownictwem Hughesa, który został zwerbowany przez Edwardsa, pełniącego stanowisko CEO ds. futbolu w Fenway Sports Group od początku tego roku, Liverpool ponownie twardo negocjuje warunki dla swoich zawodników, którzy pełniliby marginalne role w ekipie prowadzonej przez Arne Slota.

Jednym z nich był Fabio Carvalho, który pomimo solidnej gry w przedsezonowych meczach, wciąż był uważany przez Slota za zbędnego.

Reprezentant Portugalii do lat 21 najlepiej czuł się na boisku w roli "dziesiątki ". W letnich sparingach przygotowawczych przeciwko Realowi Betis, Arsenalowi i Manchesterowi United był ustawiany na lewej stronie ataku, a nie na pozycji, w której czuł się najpewniej. Widoczne to było szczególnie w pierwszym z tych meczów, gdy Slot rekompensując brak numeru 9, grał dwoma kreatywnymi ofensywnymi pomocnikami – i żadnym z nich nie był Carvalho.

Przejście za 22,5 milionów funtów do Brentfordu, z możliwością, że ta kwota powiększy się do 27,5 mln, wydaje się idealnym rozwiązaniem dla wszystkich trzech stron. Jest to znaczny zysk dla klubu, który zapłacił za niego około 5 mln funtów zaledwie dwa lata temu.

Brentford z kolei pozyskało utalentowanego i wszechstronnego piłkarza ofensywnego, którego najlepsze lata dopiero nadejdą. The Reds otworzyli też przed młodym Portugalczykiem możliwość regularnej gry – z czym byłby problem w przypadku pozostania na Anfield. 

Liverpool wkrótce otrzyma także 10 milionów funtów za przenosiny Bobby'ego Clarka do Red Bull Salzburga. To również przyzwoita suma za tego młodego zawodnika, szczególnie w sytuacji, w której klub starał się ściągnąć do klubu Martina Zubimendiego za 51 milionów funtów. 

Clark cieszył się znacznym zainteresowaniem wielu klubów. Kluczowe jednak w przypadku jego wyprowadzki z Merseyside, okazało się zaufanie i wiara w jego umiejętności ze strony obecnego trenera Salzburga – Pepa Lijndersa, byłego asystenta Kloppa.

Podobnie jak w przypadku Carvalho, Liverpool zawarł w umowie transferu Clarka klauzulę sprzedaży na poziomie 17,5%. Takie rozwiązanie może przynieść Liverpoolowi dodatkowy zastrzyk gotówki w przyszłości, tak jak było w przypadku przenosin Dominica Solanke z Bournemouth do Tottenham Hotspur tego lata.

Solanke, podobnie jak Ibe i Smith, był kolejnym zawodnikiem, który z inicjatywy Edwardsa, będącego wówczas dyrektorem sportowym, zamienił Liverpool na Bournemouth. "The Reds" zainkasowali wówczas imponującą kwotę opiewająca na około 19 milionów funtów. 

Tego lata napastnik dołączył Tottenhamu Hotspur za 55 mln funtów. Dyskretne źródła wskazują, że Liverpool na przenosinach Anglika zyskał około 9 milionów funtów.

Pojawiły się kolejne doniesienia transferowe z klubu. Sepp van den Berg ma możliwość wybrania między ofertą od Brentford lub propozycją Bayeru Leverkusen. Niezależnie od wyboru holenderskiego defensora, Liverpool ma zainkasować 25 milionów funtów, co jest kwotą większą niż pierwotna wycena na poziomie 20 mln. 

Liverpool tego lata otrzymał wiele zapytań dotyczących Van den Berga i odrzucił ofertę, która miała wynosić około 10 mln £, od mistrzów Eredivisie – PSV Eindhoven. Przez cały ten okres klub nie zaniżył swojej wyceny obrońcy.

Nie da się ukryć, że sprzedaż Van den Berga po czterech występach w pierwszym zespole i pięć lat po transferze, który kosztował the Reds około 1,3 mln £, będzie ogromnym sukcesem zwłaszcza przy samowystarczalnym modelu finansowym, narzuconym przez właścicieli Liverpoolu, Fenway Sports Group.

Jednak druga część planów na letnie okno transferowe – czyli transfery do klubu – nie została jeszcze zrealizowana. The Reds pozostają jedynym klubem Premier League, który nie wzmocnił swojego składu tego lata pomimo zainteresowaniem Lenym Yoro (który trafił ostatecznie do Manchesteru Unite), rozmowami na temat przenosin Anthony'ego Gordona z Newcastle United oraz nieudanej próby ściągnięcia Zubimendiego z Realu Sociedad.

I choć osoby wewnątrz klubu nie dają się zastraszyć zewnętrznemu hałasowi czy krytyce – słusznej lub nie – im dłużej trwa pozorna bierność, tym większa będzie presja związana z brakiem wzmocnień.

Całkowicie zdrowa kadra, będąca imponującą i silną drużyną, może uspokajać.

Jednak wizja zakończenia okna transferowego z znacznie powiększonym budżetem i słabszym składem skłoni do zadawania pytań.