Opinie prasy po wygranej z Chelsea

Kolejny dzień, kolejne zwycięstwo. Liverpool kontynuował mocny początek sezonu pod wodzą Arne Slota, odnosząc ciężko wywalczone zwycięstwo 2:1 nad Chelsea w Premier League w niedzielne popołudnie. 

Curtis Jones zdobył zwycięskiego gola na początku drugiej połowy po tym, jak Mohamed Salah wykorzystał rzut karny – podyktowany po faulu na Jonesie przez Leviego Colwilla – wyrównany przez Nicolasa Jacksona. Dzięki temu Liverpool utrzymał jednopunktową przewagę nad Manchesterem City na szczycie tabeli.

Było to obiecujące wydarzenie na Anfield. Oto jak brytyjskie media oceniły solidny wynik drużyny Slota.

- Liverpool zanotował 3000. zwycięstwo w swojej historii, wliczając w to serie rzutów karnych. Przed nimi Arsenal na Emirates w niedzielę, mecz, który będzie kolejnym trudnym sprawdzianem, ale dobry początek można oficjalnie uznać za poprawiony. To Slot podkreślił wagę tego meczu i nadchodzących spotkań, jako zadań, które pokażą więcej o możliwościach jego zespołu. To świadczy o jego determinacji, aby wycisnąć ze swojej drużyny wszystko, co możliwe. Czego się nauczył? Przede wszystkim tego, że jego zawodnicy mają zarówno charakter, jak i spryt, a ta kombinacja musi im dalej dobrze służyć.

Paul Joyce, The Times

- Kandydaci czy udawacze? To było uzasadnione pytanie w przypadku Liverpoolu, biorąc pod uwagę ich prawie bezbłędny start pod wodzą Arne Slota i oczekiwanie na pierwszy poważny test w Premier League. Old Trafford w tej chwili się nie liczy. Chelsea stanowiła taki test, a Liverpool znalazł odpowiedzi, wspinając się z powrotem na szczyt dzięki nieustającej walce przeciwko rozwijającej się drużynie Enzo Mareski. Curtis Jones zapewnił zwycięstwo – to siódme Slota w ośmiu meczach Premier League – chwilę po tym, jak Nicolas Jackson wyrównał rzut karny Mohameda Salaha z pierwszej połowy. Jones miał wybitny tydzień po tym, jak został ojcem i spał w nocy w osobnym pokoju. Sędzia, John Brooks, i VAR również odegrali znaczącą rolę, co nigdy nie jest dobrym znakiem. Brooks zburzył opanowaną postawę Slota przy linii bocznej swoim zagadkowym występem, ale nie zakłócił satysfakcji trenera Liverpoolu z najbardziej imponującego wyniku ligowego w jego krótkiej kadencji. Był wystarczająco wielkoduszny, aby przyznać, że liderzy ligi nie mieli wszystkiego pod kontrolą.

Andy Hunter, The Guardian

- Przyszli, aby zobaczyć, czy jeden z najbardziej utalentowanych młodych angielskich pomocników poradzi sobie w jednym z najważniejszych spotkań. Curtis Jones stanął na wysokości zadania, przyćmiewając Cole'a Palmera, aby utrzymać Liverpool na szczycie Premier League. Łączny koszt sześciu pomocników obu stron na Anfield wynosił 310,5 miliona funtów. Jones nic nie kosztował – wychowanek akademii zbyt często niedoceniany przez tych, którzy ulegają fascynacji egzotycznymi nazwiskami o ogromnych wycenach. Z każdym podaniem Jones znajdował kolegę z drużyny, który kosztował małą fortunę, podczas gdy większość jego pojedynków była z przeciwnikami, których Liverpool próbował zakontraktować za dwukrotnie większe kwoty, a Chelsea miała w swoim składzie Moisesa Caicedo i Romea Lavię jako duet pomocników, który mógł być częścią Liverpoolu. Może Jones czuł, że ma jeszcze więcej do udowodnienia, przyćmiewając wielu tych, którzy kiedyś byli uważani za jego potencjalne zastępstwo.

Chris Bascombe, The Daily Telegraph

- Potrzeba czegoś znacznie więcej niż tego głośnego widowiska, aby Arne Slot został dodany do legendarnego banera The Kop z twarzami pięciu menedżerów, od Billa Shankly’ego do Jurgena Kloppa, którzy ukształtowali Liverpool i dali klubowi tak bogatą historię. Ale w niedzielny wieczór czuć było na tym stadionie, że następca ostatniego wielkiego lidera Anfield naprawdę może poprowadzić drużynę dalej. To było napięte, gorączkowe, wciągające widowisko, które trwało do samego końca, było wyrównane aż do ostatniego gwizdka i ostatecznie wymagało zbiorowej woli tłumu z Anfield, aby doprowadzić Liverpool do zwycięstwa. Jednak poziom euforii wśród zawodników Slota na boisku po zakończeniu meczu mówił wiele o drużynie, która potrzebowała tak znaczącego zwycięstwa, aby udowodnić, że są prawdziwymi pretendentami. To już siedem zwycięstw w ośmiu meczach ligowych dla Liverpoolu pod wodzą Slota. To było to, które miało znaczenie.

Ian Herbert, Daily Mail

- Jeśli Anfield wstrzymywało się, zanim naprawdę pokaże Arne Slotowi, na co je stać, to ten dzień zmienił wszystko. A w sezonie, który staje się pełen takich momentów, Liverpool odzyskał prowadzenie w Premier League po najciężej wywalczonym zwycięstwie w tym sezonie nad Chelsea. To nie było do końca 'mistrzowskie' wykonanie, ale mogło delikatnie zasugerować podobny sentyment, gdy drużyna Slota wzruszyła ramionami wobec ostatniego triumfu Manchesteru City nad Wolves, który chwilowo zepchnął ich ze szczytu, aby zdobyć ważne zwycięstwo 2:1 w początkowej fazie sezonu. Jeśli Curtis Jones czeka teraz na kilka bezsennych nocy, dostosowując się do ojcostwa, przynajmniej będzie mógł z dumą oglądać powtórki swojego występu tutaj.

Paul Gorst, Liverpool Echo