Robbo: Nie skreślajcie mnie zbyt szybko
Andy Robertson powiedział, że postara się udowodnić niektórym niedowiarkom, że mocno mylą się, uważając, iż czas Szkota w Liverpoolu dobiega końca.
Lewy obrońca nie jest już pewniakiem do gry na lewej obronie, a Arne Slot często korzysta z usług Kostasa Tsimikasa na tej pozycji.
Grek zagrał zarówno w ligowym pojedynku z Brighton, jak i spotkaniu Ligi Mistrzów z Bayerem Leverkusen na Anfield.
Robbo wrócił do wyjściowego składu w miniony weekend, kiedy Liverpool ograł na własnym terenie 2:0 Aston Villę. Szkot chce udowodnić swą wartość w najbliższych tygodniach, kiedy the Reds czeka niesamowicie napięty terminarz.
30-latek zapytany o to, czy czuje, że ma coś do udowodnienia kibicom odpowiedział: - W pewnym stopniu tak. W kilku meczach usiadłem na ławce rezerwowych i wiem, że fani zaczęli kwestionować moją pozycję w drużynie. Pierwszy raz odkąd jestem w Liverpoolu. W sumie nie przeszkadza mi to. Nie po raz pierwszy w swojej karierze mam coś do udowodnienia ludziom. Próbowałem to uczynić już w sobotnim pojedynku z Aston Villą.
Robertson opuścił większą część okresu przygotowawczego z powodu kontuzji kostki, jakiej nabawił się podczas Mistrzostw Europy w Niemczech. Slot w jednym z wywiadów podkreślił, że to główny czynnik jego częstych rotacji na lewej obronie.
Andy'emu oberwało się głównie po niedawnym meczu z Arsenalem, kiedy Bukayo Saka z łatwością wymanewrował Robertsona i otworzył wynik rywalizacji na Emirates.
Od sezonu 2017/2018 Robbo jest pewniakiem do gry na lewej obronie Liverpoolu. Teraz napotkał na mocną konkurencję ze strony Tsimikasa, który znajduje się w bardzo dobrej formie.
- Opuszczenie okresu przygotowawczego do sezonu nigdy nie jest idealnym scenariuszem dla żadnego piłkarza - kontynuował Robertson.
- Później miałem dalej problemy z kostką. Zostałem mocno kopnięty w spotkaniu z Wolves i zajęło mi trochę czasu, by wrócić do optymalnej dyspozycji. Nieobecność w kilku spotkaniach była dla mnie frustrującym przeżyciem.
- Jestem teraz starszym i bardziej doświadczonym zawodnikiem, niż wtedy, gdy przychodziłem do Liverpoolu. Miałem zaledwie 23 lata i stawałem po raz pierwszy w swojej karierze przed szansą występów dla topowego klubu. Jestem tutaj od 7 lat, wygrałem dużo ważnych trofeów, występowałem w niezwykle istotnych meczach. Mam teraz o wiele większe doświadczenie, potrafię się odciąć od niektórych spraw, które mogą niepotrzebnie zaprzątać mi głowę.
- Prawdopodobnie 45 minut przeciwko Arsenalowi nie było najlepszym występem w mojej karierze. Sądzę, że wiele osób skreśliło mnie po tamtym spotkaniu, ale w obecnych czasach to nic dziwnego - kontynuował Andy.
- Ludzie mogą mówić na mój temat, co im się podoba. Nie zmieni to jednak mojego podejścia do wielu spraw. Wciąż będę ciężko pracował, by przyczyniać się do sukcesów klubu i reprezentacji.
- Arne Slot jest otwartym i szczerym facetem. Nasze rozmowy są zawsze bardzo pozytywne.
- Jest między nami wzajemny szacunek, nawet, jeżeli nie zgadamy się odnośnie wyjściowego składu zespołu.
- Podobne sytuacje miałem z Jürgenem Kloppem, czy trenerami reprezentacji. Arne ma świadomość mego doświadczenia w szatni i chęci niesienia pomocy młodszym piłkarzom.
- Lubię grać w pierwszym składzie, cieszyć grą, lecz kiedy mnie tam zabraknie, staram się zachowywać maksymalny profesjonalizm, harować podczas treningów, by zapracować na swoją, kolejną szansę - podsumował Robbo.
Komentarze (9)
Robbo jednak swojego peselu nie oszuka. Może jeszcze nie w najbliższym, letnim oknie transferowym, bo wtedy będą ważniejsze kwestie do rozwiązania, ale myślę, że w 2026 roku będzie trzeba poszukać mocnego gościa na lewą obronę, młodego, wybieganego, który będzie właśnie takim naszym Robertsonem z 2017 roku.
30lat obecnie, myślę na spokojnie do 2028 widzę u Nas Robbo na lewicie, nie w każdym meczu bo będziemy grali na czterech frontach wiadomix. Wyleczył w końcu tą kostkę mam taką nadzieję. Dużo też będzie zależało od formy i decyzji co do przyszłości Tsimiego, ale LO jak na stan obecny mamy dobrze/bardzo dobrze obsadzony.
Zajebista jest reakcja u tego faceta, zdaje sobię sprawę ze słabszej dyspozycji, ale charakter i ambicja mu nie pozwolą na wyjebke. Tytuł artykułu od razu skojarzył mi się po przepięknym 4:0 z Barceloną na Anfield i odpowiedź Robbo w którymś wywiadzie ,, Nas się nie skreśla"
Zdrówka Andy Andy Andy Roberston!