Virgil: Nigdy nie wygrałem z Realem Madryt
Virgil van Dijk ma nadzieję, że Liverpool w końcu przełamie swą niemoc w konfrontacjach z Realem Madryt i pokona Królewskich w środowy wieczór na Anfield.
The Reds mają komplet zwycięstw w fazie ligowej Champions League i przymierzają się do odniesienia kolejnej wygranej.
Podopieczni Carlo Ancelottiego mają z kolei na koncie porażki z Lille i Milanem. Ewentualna przegrana z Liverpoolem może mocno utrudnić Realowi bezpośredni awans do 1/8 finału.
- Uwielbiam każdy tydzień spędzony w Liverpoolu. Skłamałbym jednak mówiąc, że jako grupa piłkarzy nie czujemy dreszczyku emocji w związku z wydarzeniami, które czekają nas w tym tygodniu.
- Występy na Anfield kolejno z Realem Madryt i Manchesterem City to coś, czego nie możemy się doczekać. Myślę, że nasi kibice czują dokładnie to samo!
- 2 mecze z najwyższej półki, są dla nas ogromnym wyzwaniem, ale zapewniam, że będziemy gotowi pod każdym względem.
- Teraz koncentrujemy się jednak wyłącznie na Realu. Liczymy na kolejny niezapomniany wieczór na Anfield.
- Real miał swoje problemy w obecnym sezonie, ale na pewno nie ma mowy o jakimkolwiek lekceważeniu z naszej strony. Mam świadomość, że nigdy nie wygrałem z Królewskimi, jako piłkarz, a my ponieśliśmy kilka ważnych porażek w konfrontacjach z Realem.
- Bardzo zależy nam na tym, by poprawić swój bilans w meczach z Realem.
- Nadchodzi Liga Mistrzów, niezwykle ekscytujący mecz dla neutralnego widza, w którym oczywiście zamierzamy być górą.
- Jak już mówiłem, nie możemy się doczekać tego pojedynku. Nasze wyniki w tym sezonie są świetne, co zapewnia nam dużą dawkę pewności siebie, niezależnie od tego, kto aktualnie jest naszym rywalem.
- Mamy świadomość, jakości zespołu, z którym będziemy się mierzyć. Są obrońcami tytułu i na każdej pozycji posiadają zawodników światowej klasy. Nie możemy tego w żaden sposób zignorować. Musimy dobrze wejść w to spotkanie i grać na najwyższym poziomie przez 90 minut. Wiemy, że na Anfield będzie bardzo głośno, a kibice nam pomogą.
- Chcemy dać im powody do szaleństwa na trybunach - podsumował Holender.
Komentarze (7)
Ostatnio tak zrobili i zmietli nas 5-2. Naprawdę nie kumam tego.