Slot wrócił myślami do porażki z Forest

Liverpool we wtorek 14 stycznia zagra na wyjeździe z Nottingham Forest (21:00) w 21. kolejce Premier League. Na dzień przed meczem Arne Slot poruszył kilka tematów podczas konferencji prasowej. Trener The Reds odniósł się m.in. do wrześniowej porażki na Anfield (0:1) i  pochwalił styl gry podopiecznych Nuno Espirito Santo. 

O postrzeganiu Forest jako pretendentów do tytułu i o tym, jak ważnym momentem w sezonie może być ten mecz...

- Zawsze mówiłem, że tabelę należy oceniać w połowie sezonu i ten moment nadszedł. Forest to drużyna, która konkuruje z nami i innymi zespołami z czołówki. Zasługują na takie traktowanie, jeśli weźmiemy pod uwagę ich styl oraz wyniki. Przed nami bardzo trudne wyzwanie. 

Na temat tego, czy jego zespół po porażce na Anfield chciałby się odegrać w rewanżu...

- Z perspektywy czasu pokazali, jak dobrym są zespołem. Przed tamtym meczem zanotowali dwa remisy i jedno zwycięstwo. Kiedy Liverpool przegrywa mecz u siebie, jest to coś, czego się nie spodziewamy. W tamtym momencie zobaczyłem również statystykę - Virgil [van Dijk] rozegrał 100 meczów dla Liverpoolu i przegrał tylko dwa razy na Anfield. Dlatego tamta porażka była dla mnie trudna do zniesienia, czego zapewne doświadczyłeś.

- Teraz, gdy patrzę wstecz, stwierdzam, że nie był to tak szokujący wynik. Mieli bardzo dobry plan.  Podstawowi skrzydłowi usiedli na ławce rezerwowych, a na boisku pojawili się w końcówce. Tym samym zrobili różnicę. Jutro prawdopodobnie będą w wyjściowej jedenastce. 

O tym, czy posiadanie prawie pełnego składu jest "zaletą"...

- Tak, ale za dwa tygodnie sytuacja może być zupełnie inna. To bardzo pomocne dla każdego menedżera na świecie. Pozytywna rzecz, ponieważ gramy mnóstwo spotkań. Oczywiście nie tylko my. Wszystkie drużyny, które rywalizują na wielu frontach, są w podobnej sytuacji.

O tym, jak bardzo jest podekscytowany, występem młodych piłkarzy Liverpoolu w FA Cup...

- To bardzo ważne dla każdego klubu, ale szczególnie dla tego. Myślę, że powiedziałem to po ostatnim meczu Pucharu Ligi, nie z Tottenhamem, ale tym wcześniejszym. Nasz klub zawsze „produkował" talenty. Miło jest widzieć ponownie kilku młodzików, którzy dobrze prezentują się już  na naszych treningach, ale tak jak widzieliście w sobotę, również podczas meczu. Jayden [Danns] zdobył bramkę, Rio [Ngumoha] zagrał dobre spotkanie, a Trey [Nyoni] asystował przy czwartej bramce, którą zdobył Federico [Chiesa]. 

Na temat wyzwania, jakie stanowi Forest oraz ich stylu gry...

- Myślę, że każdy menedżer stara się znaleźć styl gry, który najbardziej odpowiada zawodnikom. Menedżer Nottingham - Nuno stanął na wysokości zadania. Wybrany styl gry bardzo im odpowiada. Mają ciężko pracujący zespół. Bez piłki non stop harują na boisku. Chris Wood jest tego świetnym przykładem. Potrafi przytrzymać piłkę. Dodatkowo mają bardzo szybkich skrzydłowych i graczy w środku pola, którzy mogą wyprowadzać piłkę w akcjach ofensywnych, głównie w kontratakach, ale nie są to tylko kontrataki.

O tym, czy opracował specjalny program dla Diogo Joty, aby ten unikał urazów...

- Wszyscy piłkarze mają w 80 procentach ten sam program treningowy. Pozostałe 20 procent jest indywidualne dla każdego zawodnika. Wykonują również indywidualną pracę na siłowni. Nie tylko dla niego mamy specjalny program. Staramy się o taki program dla wszystkich naszych zawodników. Jota to piłkarz, którego  lubię mieć w swoim składzie. Lubię mieć go do dyspozycji, Natomiast jeśli chodzi o budowanie jego kondycji to mogliście zauważyć, że stopniowo zwiększał czas swoich występów. Aktualnie jest gotowy do gry przez 90 minut i to dobrze, ponieważ w nadchodzących tygodniach musimy rozegrać wiele meczów.

Na temat Joty, który w sobotę nosił opaskę kapitańską...

- Ciężko pracuje, co widać na boisku. Każdego dnia stara się być lepszym zawodnikiem. Taki jest współczesny futbol. Musisz mieć 11 zawodników, którzy naprawdę ciężko pracują. W czasach, gdy grałem, mogłeś być numerem 10, tak jak ja, który nie robił zbyt wiele bez piłki. Jednak obecnie jest to niemożliwe. Jota jest doświadczonym zawodnikiem, to był również jeden z powodów, dla których nosił opaskę. Myślę, że służył klubowi najdłużej [spośród] zawodników, którzy byli w drużynie w tym momencie. Miejmy nadzieję, że pozostanie w formie.

Na temat tego, co wie o rywalizacji pomiędzy Liverpoolem a Forest w przeszłości...

- Zdaję sobie z tego sprawę, ale oczywiście nie znam dokładnych dat. Wiem, że Nottingham Forest było wielką siłą w angielskim futbolu przez długi okres czasu. To było dość dawno temu, a teraz wszyscy do tego wracają. Radzą sobie naprawdę, naprawdę dobrze, a Nuno wykonuje niesamowitą pracę. Jednak jeśli spojrzysz na ilość pieniędzy, które wydali, nie jest całkowitym zaskoczeniem, że radzą sobie dobrze w tym sezonie.

O tym, jak ocenia własną pierwszą połowę sezonu...

- Powiedziałem wcześniej, że można lepiej ocenić ligową tabelę w połowie sezonu niż po sześciu, siedmiu, ośmiu, dziewięciu czy 10 meczach. Zadajemy sobie sprawę, że w drugiej połowie sezonu drużyny poprawiają się z kilku powodów. Niektóre zespoły sprowadzają dodatkowych zawodników podczas styczniowego okienka. Ogólnie rzecz biorąc, to dobra rzecz i tak powinno być, że jeśli menedżer pracuje dłużej z drużyną, to zespół zaczyna grać lepiej.

- W drugiej połowie sezonu stawka jest jeszcze większa, przynajmniej takie można odnieść wrażenie - to dlatego widzimy szokujące wyniki, w których drużyny walczące o spadek nagle mogą wygrać z zespołem z pierwszej czwórki lub pierwszej piątki. Musimy się stale doskonalić, ponieważ przed nami jeszcze długa droga. Mamy do rozegrania 19 meczów, a reszta 18.

O tym, czy poszło mu lepiej, niż mógł sobie wyobrazić...

- Wielokrotnie mówiłem, że gdy rozpoczynasz pracę, nie myślisz o tym, gdzie będziesz w połowie sezonu. Chcesz wdrożyć styl gry w najlepszy możliwy sposób już od samego początku. Nigdy nie wiadomo, co zrobią inne drużyny, więc nie sądzę, by ktokolwiek z nas spodziewał się, że Manchester City będzie w tym miejscu, w którym jest obecnie. Chociaż już teraz widać, że wracają, że wygrywają mecz, po którym wszyscy myślimy: "Ach, to znowu City".

O znaczeniu bramki otwierającej wynik wtorkowego meczu...

- Otwarcie meczu jest zawsze bardzo ważne, zwłaszcza jeśli grasz na wyjeździe. Zakładam i myślę, że mam 100 procent racji, że atmosfera na stadionie będzie jutro gorąca przed meczem, a na pewno od samego początku. To sprawia, że jeszcze ważniejsze jest, aby nie podkręcać jej jeszcze bardziej. Są drużyną, która prawie nie traci bramek i jest ku temu powód: nie podejmują ryzyka w ataku. Kiedy tracą piłkę, mają za sobą wielu zawodników. A jeśli już muszą bronić, to widzę 11 piłkarzy, którzy ciężko pracują, by uniemożliwić przeciwnikowi zdobycie bramki.

- To nasza cecha wspólna i powód, przez który straciliśmy mniej lub tyle samo bramek. Mają też środkowych obrońców, którzy naprawdę dobrze bronią pola karnego, więc jeśli wykonujesz dużo dośrodkowań, nie jest łatwo zdobyć przeciwko nim bramkę. Doświadczyliśmy tego na Anfield. Zasłużyli na zwycięstwo, ponieważ zmusili nas do słabej gry. Wiemy, że będzie ciężko, nie tylko dlatego, że mierzyliśmy się z nimi kilka miesięcy temu. Wszyscy widzimy, jak wyjątkowy jest to dla nich sezon.

O tym, co Liverpool musi zrobić inaczej niż w meczu na Anfield...

- Oglądałem ten mecz, ponieważ chciałem zobaczyć, co zrobiliśmy źle pod względem taktyki i co możemy poprawić. Już wtedy było dla nas zaskoczeniem, że nie grali Callum Hudson-Odoi i Anthony Elanga. Aktualnie grają tak dobrze, że byłoby dla mnie niespodzianką, gdyby nie wyszli w podstawowym składzie. We wrześniu wystąpili z pomocnikami na tych pozycjach. Jesteśmy przygotowani na obie opcje.