Opinie prasy po meczu z Forest

O postępach Liverpoolu pod wodzą Arne Slota wiele mówi fakt, że remis z aktualnym wiceliderem Premier League jest przez niektórych uważany za porażkę. Podział punktów po remisie 1-1 z Nottingham Forest we wtorek wieczorem zapewnił The Reds sześć punktów przewagi na szczycie Premier League z rozegranym meczem mniej.

Po tym, jak Chris Wood otworzył wynik w ciągu pierwszych 10 minut, rezerwowy Diogo Jota wyrównał wynik po pierwszym kontakcie z piłką, a Liverpool zdominował ostatni kwadrans meczu.

To sprawiło, że na City Ground miały miejsce ciekawe, choć nieco frustrujące wydarzenie. Oto, jak krajowe media postrzegały to, co niektórzy kibice uważają za dwa punkty stracone przez drużynę Slota:

Paul Joyce, The Times

- Szczęście sprzyja odważnym.

- Właśnie wtedy, gdy wydawało się, że Nottingham Forest stanie się kryptonitem Arne Slota, menedżer Liverpoolu zaprezentował kolejny majstersztyk, kiedy dokonał kapitalnych zmian.

- Po tym, jak przez ponad godzinę obserwował, jak jego drużyna gra bez pomysłu, Slot zaryzykował, zdjął z boiska dwóch obrońców w 65. minucie, przesunął Ryana Gravenbercha na pozycję środkowego obrońcy i wpuścił na boisko Diogo Jotę.

- Zaledwie 22 sekundy później napastnik doprowadził do remisu po rzucie rożnym wykonanym przez rezerwowego Kostasa Tsimikasa. Gdyby nie refleks bramkarza Forest, Matza Selsa, Jota mógłby strzelić jeszcze dwa gole przed ostatnim gwizdkiem. Ola Aina wybił również strzał Mohameda Salaha z linii bramkowej.

- Ta spóźniona nawałnica podsyciła argument, że Liverpool powinien był odnieść sukces, ale punkt nie wydawał się rozpaczliwie rozczarowującym zwrotem biorąc pod uwagę ich grę do momentu zdobycia gola.

Ian Ladyman, Daily Mail

- Pod koniec meczu piłkarze Forest trzymali się, czepiając się wyimaginowanych gałęzi, gdy fala Liverpoolu ich zalała.

- Bramkarz gospodarzy Matz Sels był niewątpliwie najlepszym graczem meczu.

- Jednocześnie jednak Liverpool się bał. Taktyka Forest dała im wczesne prowadzenie, gdy ich środkowy napastnik Chris Wood wyrwał się do przodu i strzelił gola. Liverpool, lider ligi, grał źle. The Reds byli niepewni i zdenerwowani. Mieli mnóstwo posiadania piłki - 71% w regulaminowym czasie gry - ale przez pierwszą godzinę nie oddali ani jednego celnego strzału.

- Rezerwowy Diogo Jota zmienił to w ciągu 22 sekund od wejścia na boisko. Jego główka po rzucie rożnym wyrównała wynik. Potem Liverpool zdominował resztę meczu.

- Mimo wszystko zespół Arne Slota będzie zadowolony. Musi być. Nie przegrali, a przez większość meczu wydawało się, że tak będzie. Byli całkowicie pozbawieni precyzji, spokoju i wyobraźni aż do momentu, gdy Jota strzelił gola. I co ważne, rywale w walce o tytuł, czyli Chelsea i Manchester City nie wygrali swoich meczów.

Ben Fisher, The Guardian

- Nawet jeśli to był niedoskonały wieczór dla Liverpoolu, to i tak była ważną lekcją

- Główka Joty była pierwszym celnym strzałem Liverpoolu i pierwszym golem straconym przez Forest od ponad 500 minut.

- Dla Forest jest to po prostu sen, którego kibice nie chcą przerwać. Po ostatnim gwizdku ich piłkarze zostali nagordzeni brawami ze wszystkich czterech stron tętniącego życiem stadionu. To był kolejny świetny mecz pod wodzą Nuno Espirito Santo, kolejny imponujący krok w niezwykłym sezonie, a punkt daje im drugie miejsce, sześć punktów za liderem, którzy również mają rozegrany mecz mniej.

- Forest może okazać się najzacieklejszym rywalem Liverpoolu w walce o tytuł, zwłaszcza że zarówno Chelsea, jak i Manchester City tracą więcej punktów.