Muslic o meczu z Liverpoolem

Niecodziennie zdarza się usłyszeć, jak główny trener Plymouth Argyle, udzielając wywiadu przed weekendowym meczem, określa rywala mianem „najlepszej drużyny na świecie”.

Jeszcze bardziej zaskakujące jest to, że może mieć w tym sporo racji.

Nie jest to łatwa do udowodnienia teza, ale jeśli – jak wielu uważa – Europa jest centrum futbolowej doskonałości, a Premier League najsilniejszą ligą na kontynencie, to fakt, że Liverpool zdecydowanie prowadzi w Premier League i znajduje się na szczycie tabeli Ligi Mistrzów UEFA, jest mocnym argumentem: Liverpool to najlepsza drużyna na świecie.

Nie lada wyzwanie zatem dla zespołu Argyle, który zamyka tabelę Sky Bet Championship, zajmując miejsce 43 pozycje niżej od „The Reds”. Dla Mirona Muslica, trenera Plymouth, który jest wielkim fanem swojego odpowiednika w Liverpoolu, byłego szkoleniowca Feyenoordu, Arne Slota, kluczowe jest znalezienie równowagi na dwóch płaszczyznach.

Po pierwsze, mierząc się z Liverpoolem: cieszyć się tym meczem, ale jednocześnie podjąć walkę. Po drugie, patrząc szerzej: dać z siebie wszystko przeciwko Liverpoolowi, ale pamiętać, że ligowe starcie z Millwall, trzy dni później, może mieć większe znaczenie w dłuższej perspektywie.

- W tej chwili Liverpool to najlepsza drużyna na świecie, dlatego nie możemy się doczekać, aby gościć ich na Home Park – powiedział Muslic.

- Zasłużyliśmy na to jako klub, jako organizacja. Green Army zasługuje na taki mecz – przeciwko najlepszej drużynie na świecie.

- To nie jest przesada – jeśli dominujesz w Premier League i w Lidze Mistrzów tak, jak oni, to znaczy, że jesteś na najwyższym poziomie.

- Dla nas to szansa, aby cieszyć się grą przeciwko liderowi Premier League i poczuć, co oznacza być na tym poziomie. To doświadczenie, które chcemy zdobyć. Chcemy się uczyć i czerpać radość z tego spotkania.

- Chodzi o znalezienie równowagi między pełnym zaangażowaniem i cieszeniem się niedzielnym meczem a byciem maksymalnie konkurencyjnym, by jak najlepiej reprezentować Argyle.

- Ale już trzy dni później czeka nas kolejne bardzo ważne spotkanie – z Millwall. To nasze zadanie jako sztabu: znaleźć odpowiednią równowagę, w pełni zaangażować się w niedzielę, ale też być gotowym i konkurencyjnym, by zdobyć trzy punkty w środę.

- Nie wyjdziemy na boisko i nie poddamy się od pierwszej minuty. Od pierwszego gwizdka wyjdziemy z nastawieniem: 'Dobrze, to jest Liverpool, to może być największy klub na świecie w tej chwili, ale my jesteśmy tutaj, by im się przeciwstawić – i spróbujemy.

- W kilku wywiadach wspominałem już, jak bardzo podziwiam Arne Slota. W ciągu ostatnich dwóch i pół roku byłem w Rotterdamie dwa razy, by zobaczyć, jak gra jego drużyna i jak on prowadzi zespół. Uważam, że Slot to kompletny trener.

- Mówimy o szkoleniowcu światowej klasy, więc muszę znaleźć jakieś rozwiązania, prawda?

Argyle przystępuje do tego spotkania z pewnym impetem, po starciach z dwoma mocnymi rywalami w swojej lidze, z których udało się wywalczyć cztery punkty. Remis 2:2 z Sunderlandem i zwycięstwo 2:1 nad West Bromwich Albion były pełne determinacji, walki i charakteru.

Muslic powiedział: - Mecz z Sunderlandem dał nam ogromny zastrzyk pewności siebie, a przeciwko West Brom poczuliśmy, jak smakuje zwycięstwo po naprawdę długim czasie.

- W końcu nagrodziliśmy siebie trzema punktami i w końcu nagrodziliśmy Green Army – oni wiele wycierpieli, więc ta radość była widoczna. Można było ją usłyszeć, można było ją poczuć.

- Na takich momentach musimy budować i iść dalej – nie tylko przeciwko Liverpoolowi, ale także w kolejnych meczach, bo to właśnie po spotkaniu z Liverpoolem przyjdą największe wyzwania. Moim priorytetem jest, abyśmy byli jak najbardziej konkurencyjni, by na końcu osiągnąć nasz wielki cel: utrzymanie w lidze.