Carragher o cieszynce Alexandra-Arnolda
Trent Alexander-Arnold wrócił i od razu zrobił różnicę. Jego gol na wagę zwycięstwa z Leicester nie tylko przybliżył Liverpool do tytułu, ale też wzbudził spore emocje – i nie chodzi tylko o jego grę. Jamie Carragher próbował rozszyfrować, co dokładnie kryło się za ekspresyjnym świętowaniu po golu.
Alexander-Arnold wszedł na boisko w drugiej połowie, zmieniając Conora Bradleya i kilka minut później dał The Reds prowadzenie. Był to jego pierwszy występ od kontuzji kostki odniesionej w meczu z PSG. Tuż po bramce Trent ściągnął koszulkę i wykrzyczał całą swoją radość w kierunku trybuny pełnej kibiców Liverpoolu.
Carragher, zapytany o znaczenie tej cieszynki, wskazał na dwie możliwe interpretacje:
– Można to odczytać na dwa sposoby. Może to była czysta radość i ulga po zdobyciu tak ważnej bramki, ale może też było w tym trochę złości – odpowiedź na krytykę związaną z jego sytuacją kontraktową – powiedział Carragher na antenie Sky Sports.
Gol Alexander-Arnolda padł w czasie, gdy nie milkną spekulacje dotyczące jego przyszłości na Anfield. 26-latek ma kontrakt ważny do końca sezonu i jest intensywnie łączony z przenosinami do Realu Madryt.
– Widać, że był bardzo szczęśliwy i nic dziwnego – kontynuował Carragher. – Wszyscy fani Liverpoolu, zarówno ci na stadionie, jak i przed telewizorami, czuli dokładnie to samo.
– Świetny moment dla niego. Wraca po kontuzji, a zawsze pojawiało się pytanie, czy od razu wskoczy do składu, bo Conor Bradley spisywał się dobrze. Ale Trent to Trent. To jego 23. gol w karierze, do tego dołożył masę asyst. Daje ogromne zagrożenie ofensywne z pozycji bocznego obrońcy – i właśnie to czyni go tak wyjątkowym.
Komentarze (0)