Slot: Liverpool traci "efekt Kloppa"

Trener Liverpoolu Arne Slot uważa, że w swoim pierwszym sezonie korzystał z aury Jürgena Kloppa, ale wie, że teraz, gdy jego drużyna jest obrońcą tytułu mistrza Premier League, sytuacja uległa zmianie.

Slot sądzi, że rywale czuli, iż mogą wykorzystać jego debiutancki sezon – przejście z Eredivisie do pracy w Anglii po raz pierwszy oraz objęcie posady po wysoko cenionym Niemcu – i byli chętni, by wykorzystać dostrzeżoną słabość.

Jednak to obróciło się na korzyść Liverpoolu, ponieważ drużyna – oparta na metodach Kloppa, z wyjątkiem rzadko wykorzystywanego Federico Chiesy – wykorzystała bardziej ofensywnie nastawionych rywali, aby zbudować solidną przewagę, a następnie sięgnąć po tytuł mistrzowski.

Slot zauważył zmianę w podejściu do jego zespołu w połowie poprzedniego sezonu, ale wtedy było już praktycznie za późno, by ich dogonić.

Tymczasem w tej kampanii żadna drużyna nie atakuje Liverpoolu, a oni sami są rozbijani kontratakami lub tracą bramki po indywidualnych błędach.

Nawet pięć kolejnych zwycięstw na początku rozgrywek nie przyszło łatwo, a dwie porażki w ciągu czterech dni pokazały Slotowi, że muszą znaleźć inne sposoby radzenia sobie z przeciwnikami.

– W pierwszej części poprzedniego sezonu Jürgen dał mi wiele prezentów, ale jednym z tych prezentów było też to, że zakończył rozgrywki rok wcześniej na trzecim miejscu, a dwa lata wcześniej na piątym, i że był tak dobrze znany, że gdy przyszedł nowy menedżer, wszyscy pomyśleli: „och, zagrajmy teraz przeciwko Liverpoolowi” – powiedział Holender.

– Drużyny grały przeciwko nam w zupełnie inny sposób w pierwszej połowie sezonu, niż później, gdy byliśmy na szczycie tabeli ligowej po połowie rozgrywek i na czele Ligi Mistrzów po pierwszej części sezonu.

– Teraz widzę że ten sam sposób gry pojawia się od początku tego sezonu i musimy znaleźć na to odpowiedzi.

– W zeszłym sezonie jednym z rozwiązań były stałe fragmenty gry,  wiele drużyn rozbija niską obronę właśnie nimi, a w tym sezonie jeszcze tego nie robiliśmy.

Indywidualne błędy okazały się kosztowne na więcej niż jeden sposób – pomyłka Ibrahima Konaté w meczu z Galatasaray w środku tygodnia doprowadziła do kontuzji bramkarza Alissona, który doznał urazu ścięgna podkolanowego.

Brazylijczyk będzie pauzował przez kilka tygodni, jednak Slot nie chciał podać konkretnego terminu powrotu. Przekazał jedynie informację, że bramkarz na pewno nie zagra 19 października w meczu na Anfield z Manchesterem United.

– Alisson nie jest częścią kadry na jutrzejszy mecz i nie poleci do Brazylii na zgrupowanie reprezentacji – powiedział Slot przed wyjazdem na spotkanie z Chelsea.

– Wszystko zależy od tego, jak szybko będzie przebiegała rekonwalescencja. Jasne jest, że nie zagra dla Brazylii. Byłbym zaskoczony, gdyby był gotowy na pierwszy mecz po przerwie reprezentacyjnej.

– Od tego momentu sprawy mogą potoczyć się szybciej lub wolniej. Zawsze trudno jest określić dokładną liczbę meczów czy tygodni.

To oznacza, że letni nabytek Giorgi Mamardaszwili zadebiutuje w Premier League na Stamford Bridge.

– Wiedzieliśmy, że sprowadzamy bardzo dobrego bramkarza, rozegrał swój pierwszy mecz [przeciwko Southampton w Carabao Cup], a to zawsze jest to najlepszy sposób, aby przekonać się, czy dobrze się zaadaptował, czy nie – i w tamtym spotkaniu było widać, że świetnie wpasował się w nasz klub – powiedział Slot.

– To nie jest niespodzianka, ponieważ to bramkarz o wysokiej jakości.