Rooney: Gol Liverpoolu powinien być uznany

Wayne Rooney stwierdził, że bramka Liverpoolu w pierwszej połowie meczu z City powinna zostać uznana.

Były napastnik Manchesteru United dodał, iż gospodarze byli zespołem zdecydowanie lepszym od mistrza Anglii, zasługując na końcowy triumf.

Przy golu zdobytym przez Van Dijka po rzucie rożnym, boczny arbiter - Stuart Burt uniósł chorągiewkę, sugerując głównemu, że Andy Robertson swoim ustawieniem przeszkadza Gianluigiemu Donnarummie w interwencji.

VAR dokładnie przeanalizował całą sytuację i podtrzymał decyzję sędziów z boiska.

- W moim odczuciu gol Van Dijka był prawidłowy. Sądzę, że to oczywiste i uważam, że VAR podjął złą decyzję - mówił w studio pomeczowym Rooney.

- Robertson kompletnie nie był zainteresowany przeszkadzaniem w czymkolwiek bramkarzowi. Dla mnie to po prostu mocno niezrozumiały werdykt sędziego.

- Jeśli chodzi o karnego przyznanego City, była to dobra decyzja po analizie VAR-u. Nie było dużego kontaktu z nogą bramkarza, jednak przy dużej prędkości Doku wystarczyło minimalne dotknięcie, by się przewrócił.

- Świetny występ City. Myślę, że nie pozostawili Liverpoolowi dziś złudzeń, kto był lepszym zespołem. Dominowali i nie pozwolili na wiele ekipie Slota.

Inny z ekspertów - Roy Keane stwierdził, że Liverpool jest w kryzysie mimo ostatnich zwycięstw z Aston Villą i Realem Madryt.

- Nikomu nie gra się łatwo na wyjeździe z Manchesterem City. Sądzę, że Liverpool przeżywa trudne momenty w tym sezonie.

- Przegrali 7 z ostatnich 10 spotkań, zanotowali już 5 porażek w lidze. Jeśli mówimy o klubie pokroju Liverpoolu, trzeba powiedzieć wprost, zmagają się z kryzysem formy. Wyglądali dziś naprawdę słabo. Ich menadżer powiedział, że jest zadowolony z postawy drużyny w drugiej połowie, lecz mecz się skończył, a oni nie zdobyli nawet jednej bramki.

- City pod każdym względem wyglądało lepiej od Liverpoolu. Gościom zabrakło intensywności i energii. Przegrali sporo pojedynków fizycznych i dali się momentami stłamsić Manchesterowi. Rezerwowi po wejściu na boisko wyglądali słabo. Nie dali drużynie potrzebnego impulsu - podsumował Keane.