John Barnes na temat problemów Liverpoolu

Latem Slot i dyrektor sportowy Richard Hughes wydali około 450 mln funtów na nowych zawodników, w tym 116 mln na Wirtza oraz 125 mln na Alexandra Isaka, który – podpisany z Newcastle United w dniu zamknięcia okna – stał się najdroższym transferem w historii brytyjskiej piłki, przebijając Niemca.

Około połowa wydatków została odzyskana ze sprzedaży piłkarzy, ale duża rotacja miała wpływ na trudny początek sezonu. Liverpool wraca do gry przeciwko Nottingham Forest po serii siedmiu porażek w ostatnich dziesięciu meczach.

- Liverpool wydał dużo pieniędzy i sprowadził wielu zawodników, ale wraz z tym pojawia się niepewność, czy wszyscy od razu wskoczą na odpowiedni poziom – powiedział Barnes w podcaście No Tippy Tappy Football.

- Do zespołu trafiło pięciu nowych graczy, dwóch bocznych obrońców (Jeremie Frimpong i Milos Kerkez), którzy zajmują bardzo ważne pozycje. Oni muszą teraz przyzwyczaić się do nowego stylu gry.

- Do tego mamy zmianę w środku pola – wcześniej byli Jordan Henderson i Fabinho, silni defensywni pomocnicy, współpracujący z bocznymi obrońcami. Teraz mamy tam więcej kreatywności.

- Masz takich graczy jak Florian Wirtz, Ryan Gravenberch gra częściej, dochodzi Hugo Ekitike – próbujemy znaleźć z nimi wspólny rytm.

- Najważniejsze jest to, że to dobrzy ludzie. Nie będą się obrażać ani wywoływać problemów, jeśli coś nie idzie po ich myśli.

- Ale znalezienie odpowiedniego systemu gry, szczególnie pod Wirtza – którego uważam za świetnego zawodnika – i odpowiedniej roli dla niego jest kluczowe.

- Fakt, że masz w składzie świetnych indywidualnie zawodników, nie oznacza automatycznie, że będziesz wygrywać mecze. To właśnie był problem. Ale ponieważ są młodzi i niedoświadczeni, będą tu na dłużej, i wszystko ułoży się dobrze, bo to piłkarze o dobrym charakterze.

Barnes o Wirtzu, który nadal nie zdobył gola ani asysty w Premier League od transferu z Bayeru Leverkusen, dodał: - Myślę, że on się sprawdzi. Myślę, że gra całkiem nieźle.

- Jest kreatywny, dobrze się prezentuje, ale ponieważ zespół gra nierówno, patrzymy na niego jak na część tej niespójności. Jednak kiedy ma piłkę, to widać, że prezentuje wysoki poziom.

- Problem, jaki mamy, polega na tym, że wcześniej byliśmy drużyną, która szybciej podawała piłkę i szybciej przenosiła ją do przodu. Teraz mamy więcej kontaktów w środku pola i z przodu, co sprawia, że gdy rywale cofają się całą drużyną, trudno się przez nich przebić. Nadal szukamy w tym wszystkim równowagi.

- Daję im cały sezon. Myślę, że skończymy na trzecim miejscu, co rozczaruje kibiców, ale patrząc w przyszłość – jesteśmy w dobrym miejscu.

- Mohamed Salah wciąż może zaczynać każdy mecz. Chodzi tylko o to, że Liverpool gra teraz inaczej. Kiedyś Trent Alexander-Arnold był kreatorem, a Salah wykańczał akcje. Styl gry był zbudowany pod strzelanie goli przez Salaha. Dziś gramy inaczej.

- Masz Wirtza, masz Ekitike, który dużo drybluje, masz Gakpo na lewej stronie – więc gramy w innym stylu, przez co Salah nie wpływa na grę tak jak kiedyś.

- To nie dlatego, że ma 33 lata. To dlatego, że drużyna gra inaczej – kreuje okazje dla innych zawodników.

- Ludzie łączą jego wiek z mniejszą liczbą startów, ale chodzi o to, że mamy teraz wielu napastników, więc czasami nie musi zaczynać.

- Musimy znaleźć taki sposób gry, który będzie pasował całemu zespołowi. W tej chwili próbujemy zmieścić wszystkich największych piłkarskich gwiazd – a tak się po prostu nie da.